Pacjenci docenili swoją położną
Joanna Moric opiekuje się drugim pokoleniem noworodków i jej praca właśnie została doceniona
LUBOMIA Joanna Moric, położna środowiskowa z ośrodka zdrowia w Lubomi została uhonorowana na ostatniej sesji rady gminy za całokształt swojej dotychczasowej pracy. To pokłosie pisma jakie w październiku tego roku trafiło do wójta i radnych gminy. - Pani Asia jest z zawodu położną środowiskową, ale pełni też funkcję pielęgniarki. Opiekuje się wszystkimi bez względu na wiek pacjentami. Nigdy nie zdarzyło się żeby odmówiła pomocy pacjentom. Niesie swoją pomoc chorym o różnych porach dnia i nocy nie bacząc na to, czy to dzień powszedni czy święto. Za jej wielkie serce, za oddanie i poświęcenie na rzecz drugiego człowieka prosimy o uhonorowanie Pani Asi – czytamy w liście, podpisanym przez ponad 200 osób. Biegu sprawie nadała Maria Fibic, zastępca wójta Lubomi. - Przez wiele lat pracowałam z Joasią. To wspaniała położna, wspaniały człowiek – mówi Maria Fibic, która zanim została urzędnikiem przez 26 lat pracowała w Lubomi jako pielęgniarka środowiskowa.
Laptop od szefa
Na pismo zareagowali nie tylko urzędnicy, ale też szef pani Joanny dr Grzegorz Nowakowski, który ufundował dla niej laptopa. - Pracuję z panią Joanną już kilkanaście lat i rzeczywiście jej szczere zaangażowanie w troskę nad pacjentami jest naprawdę wyjątkowe, ona oddaje im swoje serce – mówił doktor Grzegorz Nowakowski, wręczając swojej podwładnej prezent. Wraz z podziękowaniami wójta, upominkiem i kwiatami trafił on do położnej podczas ostatniej sesji rady gminy. - Przyznam szczerze, że bardzo się tą całą sytuacją stresowałam, ale już po wszystkim muszę powiedzieć, że było bardzo miło – mówi Joanna Moric.
Pracuję wśród życzliwych ludzi
Jak przyznaje, wniosek pacjentów był dla niej sporym zaskoczeniem. - Zupełnie się tego nie spodziewałam, ale oczywiście jest mi z tego powodu bardzo miło – podkreśla położna, która w swoim zawodzie pracuje od 1984 roku, a w ośrodku w Lubomi od 1986. - Miałam to szczęście, że trafiłam w swojej pracy do środowiska niesamowicie życzliwych ludzi, dla których naprawdę wspaniale się pracuje – mówi. Jak przyznaje przez tyle lat pracy zna niemal każdego mieszkańca Lubomi, zna rodzinne powiązania. - Bywało, że rocznie przez moje ręce przechodziła setka noworodków. Obecnie rodzi się mniej dzieci, około 50 rocznie. Można powiedzieć, że teraz opiekuję się już drugim pokoleniem, bo to często są dzieci tych ludzi, którymi opiekowałam się na początku mojej pracy zawodowej – opowiada Joanna Moric.
(art)