Samorządowcy obawiają się łączenia kopalń
Łączenie kopalń kojarzy nam się z ich likwidacją - mówili samorządowcy na spotkaniu z szefostwem Kompanii Węglowej
KATOWICE Łączenie kopalń Marcel i Rydułtów-Anny i Jankowic z Chwałowicami było jednym z tematów poruszonych przez samorządowców na spotkaniu z zarządem Kompanii Węglowej 12 grudnia w siedzibie spółki. Temat łączenia źle kojarzy się samorządowcom z powiatu wodzisławskiego. Przedstawiciel Wodzisławia Śląskiego mówił zarządowi Kompanii, że w wyniku wcześniejszej restrukturyzacji polegającej m.in. na połączeniu kopalni Marcel z 1 Maja ta druga została docelowo zamknięta. Skutkowało to istniejącymi do dziś problemami społecznymi w dzielnicy Wilchwy, nie zakończoną rekultywacją zbiorników mułowych stanowiących własność KW SA oraz brakiem programu osłonowego dla miasta w formie np. specjalnej strefy ekonomicznej. Samorządowcy obawiając się powtórki tego scenariusza pytali o gwarancje pozostawienia kopalń po ich połączeniu.
- Mogę państwa uspokoić, że nie ma planów likwidacji kopalń. Przygotowujemy proces łączenia zakładów, który w obecnej sytuacji spółki jest niezbędny – powiedział Marek Uszko, wiceprezes Kompanii Węglowej. Ograniczona może zostać jedynie infrastruktura na powierzchni. - Dla nas najważniejsze jest złoże, jego właściwa eksploatacja i ochrona. Do tego zostaliśmy powołani i to zapisane jest w naszych koncesjach na wydobycie – powiedział wiceprezes Uszko.
Według zarządu Kompanii przyznał, że największy problem przed którym stoi spółka dotyczy administracji. Przerost zatrudnienia wynosi ponad 1000 osób. Pracownicy dołowi oraz przeróbki węgla mają gwarancje pracy. Wiceprezes zapewnił jednak, że zarząd przedstawił już stronie społecznej kilka wariantów rozwiązań, które pozwoliłyby uniknąć zwolnień z przyczyn ekonomicznych w tej grupie zawodowej.
(tora)