Szlachetne paczki rozjaśnią im Gwiazdkę
Szlachetna Paczka nie dociera do osób roszczeniowych, utrzymujących się ze swojej biedy. Zaangażowani w akcję chcą dotrzeć do rodzin naprawdę potrzebujących, podnieść ich na duchu, dodać wiary w to, że mogą wyjść z beznadziejności. Takie były wszystkie 79 rodzin z Wodzisławia i innych miast i gmin powiatu wodzisławskiego włączone do tegorocznej Szlachetnej Paczki.
Akcja na naszym terenie została zorganizowana drugi raz. I drugi raz okazała się wielkim sukcesem. Chętnych do ufundowania paczek było więcej, niż rodzin z rejonu wodzisławskiego, dlatego z pomocy skorzystało jeszcze sześć rodzin z województwa świętokrzyskiego. Tam darczyńców było mniej, niż oczekujących pomocy. Finał Szlachetnej Paczki odbył się 7 i 8 grudnia. Z kolei 12 grudnia w Wodzisławskim Centrum Kultury odbyła się gala, podczas której organizatorzy z liderką regionu Moniką Sobik podziękowali wolontariuszom, darczyńcom, władzom samorządowym, kierownikom jednostek pomocy społecznej, patronom medialnym, którymi byli tygodnik „Nowiny Wodzisławskie” i portal nowiny.pl. - Po raz kolejny przekonałam się o tym, że ludzie są i chcą być dobrzy. Czasem trzeba tylko dać im możliwość, by ten potencjał mogli wykorzystać. I po to właśnie jest Szlachetna Paczka – mówiła Monika Sobik.
Wolontariusze o rodzinach
Pan Henryk marzył o tym, aby dostać kilka zapasowych puszek śledzi, żeby starczyło na dłużej. Nowy dres, czapka i rękawiczki pozostawały w sferze jego marzeń – nie wierzył, że może je dostać. Darczyńcom, którzy przygotowali mu paczkę przekazał za pośrednictwem wolontariusza, że będzie się za nich modlił, bo niczego więcej nie może im ofiarować.
Pani Halina miała jedno marzenie – chciała umrzeć. Wolontariuszom powiedziała, że nie ma już dla niej żadnej nadziei na lepsze jutro, bo od dzieciństwa ma pod górkę. Brak opału, cieknący dach, przejmująca wilgoć i samotność starszej pani były przerażające. Pani Halina nie uśmiechnęła się ani razu podczas pierwszego spotkania z wolontariuszem. Zrobiła to w dniu dostarczenia paczki.
Śmierć ojca, pożar domu, opuszczenie przez matkę, dla której ważniejsze było zamieszkanie na melinie niż on i samotność w wynajmowanym pokoju – to ostatnie lata życia 18-letniego Wojtka. Wśród najważniejszych potrzeb wymienia kołdrę, bo nie stać go, aby z renty opłacić wynajem pokoju, wyżywić się i jeszcze kupić kołdrę.
Szykowali paczki
Szlachetną paczkę przygotowali młodzież i nauczyciele Zespołu Szkół Technicznych. W ciągu kilkunastu dni udało się zebrać ponad 4.100 zł w gotówce oraz całą górę różnego rodzaju produktów, które zostały przekazane wybranej rodzinie. Akcję w ZST prowadzili m.in. wolontariuszka Szlachetnej Paczki Bożena Polkowska, radny powiatowy Grzegorz Kamiński, bibliotekarki Irena Benisz i Ksenia Tosta, opiekunowie samorządu uczniowskiego Anna Rynkiewicz – Ryszka i Marek Gryt. Do akcji włączyły się też m.in. Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych w Radlinie czy Liceum Ogólnokształcące w Rydułtowach. Drugi rok z rzędu paczkę przygotowało starostwo powiatowe.
Pierwszy raz z kolei do akcji włączył się Zespół Szkół w Mszanie. - Dzieci, nauczyciele i pracownicy stanęli na wysokości zadania. W ciągu kilku dni uzbieraliśmy bardzo dużo darów i ponad 1500 złotych - mówi Bożena Zarańska, która wraz z Anną Palowską, jako opiekunki samorządu szkolnego koordynowały akcję. Społeczność szkolna pomogła wielodzietnej rodzinie z powiatu wodzisławskiego. Na Szlachetną paczkę poskładali się także pracownicy urzędu gminy i Ośrodka Pomocy Społecznej. Uzbierano 1400 złotych.