Dym na Orłowcu
Kto tak kopci na Orłowcu? To był nieszczęśliwy wypadek.
RYDUŁTOWY Otrzymaliśmy od mieszkańca jednego z bloków na Orłowcu w Rydułtowach film, który wielu internautów wprawił w osłupienie i stał się przyczyną burzliwej dyskusji. Film ukazuje kłęby nieprzyjemnego dymu, który wydobywa się z komina domu przy ul. Żelaznej. - Dom jednorodzinny na rydułtowskim osiedlu Orłowiec działa jak oficjalna spalarnia śmieci - napisał nasz czytelnik, nadawca nagrania. - Węgiel wydziela zapach, który przez lata nauczyliśmy się tolerować. To, co widać na filmie, niestety nie śmierdzi jak spalany węgiel. Mieszkam w bloku po przeciwnej stronie ulicy i... nie mam gdzie uciec. W całym mieszkaniu jest szaro, jakby człowiek miał zaćmę! Telefonu w straży miejskiej nie podnosi nikt, a przejeżdżający przypadkiem ulicą radiowóz policyjny zwalnia tylko, by być może nie potrącić kogoś idącego ulicą w kłębach dymu. I co? I jedzie dalej! - bulwersował się nasz czytelnik.
Zapaliła się sadza
Okazało się, że gęsty dym nie był efektem spalania śmieci. Powodem było zapalenie się sadzy z komina. Do niebezpiecznego zdarzenia doszło 4 stycznia ok. godz. 10.00. Na miejsce natychmiast przyjechała policja zaalarmowana przez zaniepokojonych unoszącym się dymem. Sytuacja na szczęście była już opanowana, ponieważ właścicielce posesji pomógł sąsiad, który ugasił płomienie.
Pracujemy od 20.00
Straż miejska nie mogła podjąć interwencji. W sobotę pracuje dopiero od godz. 20.00. - Pokłosiem tego zdarzenia była kompleksowa kontrola posesji przy ul. Żelaznej przez strażników miejskich - wyjaśnia komendant Krzysztof Mocarski. Kontrola nie wykazała żadnych nieprawidłowości. Właściciele segregują śmieci, złożyli stosowne deklaracje dotyczące wywozu odpadów, posiadają wszystkie potrzebne rachunki, również na wywóz nieczystości ciekłych. - Na prośbę właścicieli posesji funkcjonariusze sprawdzili również kotłownie i nie natrafili na odpady - zapewnia komendant.
Dobra reakcja
Mocarski dodaje, że reakcja mieszkańców, którzy powiadomili służby, była prawidłowa i uzasadniona. - Zadymienie rzeczywiście było spore. Wcześniej nie odnotowaliśmy z tego regionu żadnych skarg w tym temacie - puentuje komendant. To już drugi w tym sezonie grzewczym w Rydułtowach przypadek zapalenia się sadzy z komina.
(mas)