Śmieciowy problem w Rydułtowach
Firma wywożąca śmieci w Rydułtowach co miesiąc dostaje o 13 tys. zł więcej. Chciałaby o 100 tys. zł. Czy sprawa trafi do sądu?
RYDUŁTOWY Już w październiku pisaliśmy o tym, że firma wywożąca w Rydułtowach śmieci wspominała o zerwaniu umowy z miastem. Powodem była duża ilość odpadów. - Więcej, niż wynikało z dołączonych do specyfikacji przetargowej prognozowanych danych. Według prognoz, które ktoś przygotował na zlecenie gminy, miało być 4252 tony zmieszanych odpadów komunalnych na rok, czyli 354 na miesiąc. Tymczasem miesięcznie odbieramy w granicach 600 ton, więc mamy 100 proc. przekroczenia - mówił nam wówczas Andrzej Adamczyk, prezes rydułtowskiej spółki Naprzód.
Miasto więcej nie zapłaci
Od tamtej pory sytuacja nie uległa poprawie. Firma nadal stoi na stanowisku, że powinna otrzymywać za usługę więcej pieniędzy. - Mówi się, że straty przedsiębiorcy to ponad 100 tys. zł miesięcznie - powiedziała na sesji 23 stycznia burmistrz Kornelia Newy. Natychmiast dodała, że miasto nie zapłaci firmie więcej. Z kilku powodów. - Po pierwsze ogłoszony przez nas przetarg dotyczył ryczałtowego usuwania odpadów komunalnych. Ten ryczałt musiał obliczyć sobie przedsiębiorca, nie my. A obliczał go na podstawie pewnych danych. Mógł skorzystać m.in. z opublikowanego przez urząd marszałkowski wykazu przewidywanych ilości odpadów w gminach. W przypadku Rydułtów w wykazie zostało zapisane nieco ponad 590 ton, a pan prezes mówi teraz o około 600 tonach. A więc to bardzo zbliżone ilości - wyjaśniła burmistrz Newy.
Niewielka korekta
Podkreśliła, że poza tym miasto nie może wprowadzać żadnych zmian w wynikającej z przetargu umowie. Wyjątek stanowi wprowadzona od grudnia korekta, będąca konsekwencją zwiększonej ilości zadeklarowanych odpadów powstających na nieruchomościach niezamieszkałych. - Podwyższono wynagrodzenie firmie Naprzód o kwotę 13 tys. zł miesięcznie. Od grudnia 2013 wynagrodzenie miesięczne ze świadczoną usługę wynosi ok. 163,9 tys. zł - zaznaczyła pani burmistrz.
Może do sądu
Miasto nie zamierza występować na drogę sądową, bo umowa jest przez firmę realizowana. - Ale przedsiębiorca mówi nam, że być może odwoła się do sądu. Może się odwołać, że ma niedoszacowane koszty wywozu. Ale nie wiem, jak sąd się do tego ustosunkuje, bo to on szacował i on podpisał taką umowę - powiedziała Kornelia Newy.
Mieszkańcy boją się podwyżki
W związku z zaistniałą sytuacją klub radnych Moje Miasto wniósł o pilne zorganizowanie spotkania z udziałem mieszkańców, urzędników i przedstawiciela spółki Naprzód. - Obecna sytuacji wprowadza niepokój wśród mieszkańców, którzy obawiają się podwyżki obowiązujących opłat, które i tak należą do jednych z najwyższych wśród okolicznych gmin - argumentowali radni klubu. - Chodzi o to, by mieszkańcy mogli dowiedzieć się jak najwięcej z pierwszej ręki - dopowiedział radny Zbigniew Szurek.
Burmistrz Kornelia Newy zapewniła, że nie mam mowy o podwyżce stawek. - Ale czy będziemy mogli obniżać? Na to ma wpływ wiele czynników - stwierdziła. Przypomniała, że sesja w kwietniu będzie poświęcona sprawie śmieci, więc warto wstrzymać się ze spotkaniem do czasu, aż miasto będzie miało jak najwięcej informacji o funkcjonowaniu systemu, również po okresie zimowym.
(mas)