Jak burmistrz Radlina daje zarobić rodzinie
Rachunki za organizowane z miejskiej kasy w Radlinie koncerty noworoczne były wystawiane na agencję artystyczną, którą tworzą członkowie rodziny burmistrz Barbary Magiery.
W ciągu ostatnich trzech lat Radlin wydał 13 tys. zł na organizację koncertów noworocznych. Koncerty wykonywała orkiestra KWK „Marcel”. Rachunki były wystawiane na agencję artystyczną, którą tworzą najbliżsi członkowie rodziny burmistrz Barbary Magiery: mąż (który jest także dyrygentem orkiestry), córka i syn. Sprawę na światło dzienne wyciągnęła opozycja i domaga się jej zbadania. Takie praktyki opozycja uważa za nieetyczne. Według Barbary Magiery wszystko jest klarowne, a ruch opozycji to typowa zagrywka polityczna przed wyborami.
Opozycja pyta o finansowe powiązania pani burmistrz i jej rodziny
Radlin O sprawie dowiedzieliśmy się z interpelacji, którą 12 marca złożyło w radlińskim urzędzie miasta trzech radnych opozycji: Leszek Bednorz, Andrzej Gaca i Henryk Rduch. W interpelacji pytali m.in. o to, ile w latach 2011-2014 Urząd Miasta w Radlinie lub podległe mu jednostki wydały na organizację koncertów noworocznych, a także jakie firmy i zespoły uczestniczyły w tym wydarzeniu.
Odpowiedź z magistratu nadeszła 2 kwietnia. Wynikało z niej, że w 2012 r. na organizację koncertu noworocznego z pieniędzy miasta wydano 4 tys. zł, w roku 2013 - 4,5 tys. zł, a w 2014 - 4,5 tys. zł. Potwierdziło się, że faktury były wystawiane na wspomnianą wcześniej agencję artystyczną.
Postanowiliśmy zapytać burmistrz Barbarę Magierę o szczegóły tej współpracy. Byliśmy po prostu ciekawi, w czym oferta rodzinnej firmy była lepsza od konkurencji.
Nie było opłacalne
Burmistrz Magiera przedstawiła nam rzeczowe argumenty. Żeby jednak w pełni wyjaśnić sprawę, należy cofnąć się do 2008 r. Wówczas należące do Kompanii Węglowej kopalnie zostały zobowiązane do tego, by wyprowadzić orkiestry górnicze poza struktury swoich zakładów. Orkiestry te musiały przyjąć jakąś formę funkcjonowania. Albo zakładały stowarzyszenia, albo były prowadzone przez agencje artystyczne. Orkiestra KWK Marcel wybrała drugą opcję. Między innymi dlatego, że nie ma swojej siedziby. - Od 2008 do 2011 roku orkiestra była prowadzona przez inną agencję artystyczną. Ale prowadzenie ponad 40-osobowej orkiestry za tak niską marżę nie było dla tej agencji opłacalne. Kto zna specyfikę tej pracy, wie, że dla takiej agencji to dużo pracy, a mały zysk. Do tego dochodzą takie obowiązki, że agencja każdego muzyka z osobno musi rozliczać. Więc w 2011 r. pierwsza agencja zrezygnowała. Mąż rozpytywał o inne. Ostatecznie podjął decyzję o współpracy z agencją artystyczną, którą prowadziła już moja córka. Sama gra bowiem w kwartecie smyczkowym i zajmuje się sprawami organizacyjnymi. Postanowili, że poprowadzą ją wspólnie. Proszę mi wierzyć, że korzyści mają z tego żadne lub niewielkie. Ale to zawsze byli społecznicy - podkreśla burmistrz Magiera.
Zwykła procedura
Burmistrz Barbara Magiera tłumaczy, że koncert noworoczny jest jedynym wydarzeniem w ciągu roku, za które miasto płaci orkiestrze KWK Marcel. Więc każdorazowo, kiedy orkiestra ma wystąpić w ramach tego koncertu, miasto zwraca się w tej sprawie do agencji. Takie są zasady rynkowe. Na tej samej zasadzie, gdyby miasto chciało, żeby w Radlinie wystąpiła jakakolwiek gwiazda polskiej sceny muzycznej. Najpierw kontaktowałoby się z agencją tej gwiazdy i z nią załatwiało formalności.
Agencja musi uzbierać
- Chcę jednak podkreślić, że 4,5 tys. zł za koncert, to nie pieniądze dla agencji. To pieniądze za koncert, ale dosłownie. Trzeba z nich opłacić 21 muzyków, którzy grają, 5 solistów i aranżera, bo agencja musi wcześniej zamówić opracowania muzyczne i za nie zapłacić. Jeśli coś zostanie, to są to pieniądze na niezbędne wydatki, takie jak pulpity, nowe nuty i ich laminowanie, futerały, naprawy instrumentów czy ksero. To wszystko kosztuje i na to agencja musi uzbierać - zaznacza.
Tu nie ma kombinowania
Burmistrz Magiera postawę opozycji odbiera jako element kampanii wyborczej. - Zawsze staram się wypracowywać jasne zasady, przy pełnej transparentności. Tu nie ma żadnego kombinowania. Myślę, że źle by się stało, gdyby miasto zrezygnowało z koncertów noworocznych. Nie mogę „karać” w ten sposób muzyków orkiestry, która jest symbolem naszego miasta - twierdzi.
Sprawa dla komisji
Inaczej do sprawy podchodzi opozycja. - W mojej ocenie jest to działanie wysoce nieetyczne, które w ogóle nie powinno mieć miejsca, mogące rodzić różnego rodzaju skojarzenia i podejrzenia. Uważam również, że tematem powinna zająć się jak najszybciej komisja rewizyjna - podkreśla radny Leszek Bednorz.
Magdalena Sołtys