Radny o „rozwiedzionych” rodzicach
Na kwietniowej sesji radny Henryk Rduch pytał, czy w kontekście prowadzonej w Radlinie rekrutacji do przedszkoli miasto planuje sprawdzać, kto faktycznie jest, a kto nie jest samotnym rodzicem, którego dziecko przyjmowane jest w pierwszej kolejności.
Radny powołał się na newsy ze stolicy. - W Warszawie przystąpiono do weryfikacji takich zgłoszeń. I co się okazywało? Że niektórzy rodzice rozwiedli się, żeby dziecko dostało się do przedszkola, a żyli ze sobą dalej. A dziecko sąsiada, który nie rozwiódł sie, nie zostało przyjęte. Czy w Radlinie też będzie taka weryfikacja? - interesował się radny.
Burmistrz Barbara Magiera odpowiedziała, że do tej pory takich praktyk nie było. - Nie spotkaliśmy się z wnioskiem, by taką weryfikację prowadzić. Na pewno byłoby to trudne - stwierdziła. Dodała, że deklaracje składane przez rodziców rozpatrywane są przez specjalnie powoływane komisje. - Które żyją w tym środowisku i do pewnego stopnia mają rozeznanie - stwierdziła.