Kandydat uderza w wójta liczbami
Radny Eugeniusz Katryniok, kandydat na wójta wytyka obecnemu włodarzowi gminy wzrost zadłużenia i liczby urzędników
GORZYCE Eugeniusz Katryniok przesłał nam dane o zadłużeniu gminy i zatrudnieniu w urzędzie. Jak wyjaśnia opiera się na informacjach pozyskanych z urzędu gminy oraz biuletynu informacji publicznej. Wskazuje, że na koniec 2006 r., a więc na początku pierwszej kadencji obecnego wójta Piotra Oślizło zadłużenie gminy wynosiło nieco ponad 6,5 mln zł. Na koniec 2014 r. ta suma wynosić będzie około 26,9 mln zł.
Urosły długi i pensja
- W tym samym czasie kiedy tak wzrosło zadłużenie gminy, wzrosło również uposażenie wójta. Z 92 tys. zł w pierwszym roku urzędowania, do 180 tys. zł za 2013 rok (ta kwota zawiera również jubileuszowy dodatek w wysokości 44 tys. zł za jubileusz 45 lat pracy – przyp. red.). Nie wiem czy w prywatnej firmie byłoby możliwe coś podobnego – komentuje Katryniok. Rzecznik Urzędu Gminy w Gorzycach odpowiada, że wzrost zadłużenia spowodowany był spłatą zaciągniętych wcześniej kredytów i pożyczek na inwestycje związane z budową krytej pływalni Nautica, budową i przebudową dróg gminnych m.in. w Rogowie, Turzy Śl, budową kanalizacji sanitarnej, z programem ograniczenia niskiej emisji oraz pokryciem deficytu w budżecie gminy. - Z kolei wynagrodzenie wójta wzrosło z 7800 zł brutto do 11000 zł brutto, a więc o kwotę 3200 zł brutto. Ale w ostatnich 4 latach rada gminy nie zmieniła wynagrodzenia wójta. Ostatnia podwyżka miała miejsce w grudniu 2010 roku – wyjaśnia Wioletta Langrzyk z Urzędu Gminy w Gorzycach.
Obrodziło kierownikami
Wzrost zadłużenia gminy to nie jedyna rzecz, którą kandydat na wójta z ramienia KWW Nowi Dla Gminy wytyka obecnemu włodarzowi. Wskazuje, że w czasie rządów Piotra Oślizło mocno wzrosło również zatrudnienie urzędników. Na koniec 2006 r. było to 49,5 etatów, a w lipcu tego roku już 70,9 etatów. W urzędzie odpowiadają, że wzrost był w pełni uzasadniony. Chociażby ze względu na reorganizację referatów w celu usprawnieniach ich pracy. Reorganizacja ta polegała na podzieleniu większych referatów na mniejsze, tyle że z jednoczesnym wzrostem zatrudnienia. Z tego tytułu przybyło aż 5 kierowników. Przybyło jednak również 2 specjalistów od pozyskiwania funduszy unijnych, dzięki czemu udało się zdobyć sporo środków zewnętrznych, 2 urzędników zatrudniono ze względu na konieczność wypełnienia zadań, nałożonych na gminę przez ustawę śmieciową, a 2,5 etatu utworzono w referacie gospodarki komunalnej z tytułu zwiększonej liczby zadań. Wioletta Langrzyk dodaje, że kilka etatów utworzono również ze względu na wymogi prawe, m.in. audytora wewnętrznego czy zastępcę kierownika USC. Zatrudnione zostały również m.in. 2 sprzątaczki do nowego budynku urzędu (po pół etat), pracownik fizyczny do utrzymania ośrodka wypoczynkowego w Olzie, a także zastępca wójta na pół etatu ds. m.in. oświaty. Katrynioka wcale to jednak nie przekonuje. - Rozumiem, że gminie w tym okresie przybyło zadań, ale wydaje mi się, że niekoniecznie musiało się to wiązać z aż takim wzrostem zatrudnienia urzędników. Moim zdaniem można było to rozwiązać przez lepszą organizację pracy dotychczas zatrudnionych – mówi Katryniok. Sam zapewnia jednak, że w razie wygrania wyborów nie zamierza nikogo zwalniać. - Daleki jestem od tego. Raczej uważam, że należy ograniczać zatrudnienie w naturalny sposób, np. poprzez odejścia na emerytury – wyjaśnia.
(art)