Rydułtowy rozczarowane receptą na promocję
Spece od promocji, którzy mieli pokazać urzędnikom z Rydułtów, jak tworzyć pozytywny wizerunek miasta, sami poprawiają efekty swojej pracy. Bo dotychczasowymi efektami urząd nie jest zachwycony.
RYDUŁTOWY Zaczęło się od tego, że Rydułtowy zakwalifikowały się do ministerialnego programu o nazwie „Systemowe wsparcie procesów zarządzania w jednostkach samorzadu terytorialnego”, a dokładnie do tzw. Laboratorium innowacyjności. Urzędnicy liczyli na to, że dzięki udziałowi w programie dowiedzą się, jak skutecznie wzmocnić działania promocyjne miasta. Do Rydułtów przyjeżdżali więc eksperci z Uniwersytetu Łódzkiego. Odbywały się spotkania i szkolenia. - Wersja robocza projektu zakończyła się na początku lipca. We wrześniu mieliśmy otrzymać ostateczny materiał, podsumowanie, coś na kształt opracowanej strategii promocji. Ale co się okazało? Jeszcze w lipcu dostaliśmy pierwszy szkic, który już wtedy skrytykowałem. Następnie, kiedy we wrześniu przejechała część zespołu, wyłuszczyłem obszary wymagające doprecyzowania - mówi sekretarz miasta, Krzysztof Jędrośka.
Więcej konkretów
Czego zabrakło? Konkretów. Za dużo teorii, za mało określonych zadań do realizacji. Miastu zależało, żeby strategia służyła nie tylko urzędowi, który prowadzi swoje działania promocyjne, ale przede wszystkim, żeby mogły z niej korzystać także organizacje pozarządowe. - Co z tego, że w strategii znajdzie się informacja, że należy przeprowadzić analizę SWOT (element stosowany w analizie sytuacji danego przedsięwzięcia, służący temu, by rozpoznać własne silne i słabe strony, a także istniejące i potencjalne szanse i zagrożenia - red.), jeśli brakuje informacji, jak prowadzić promocję, jakie konkretnie podjąć działania. Prosiłem, by ludzkimi słowami przekazać, co to w ogóle jest promocja i w jaki sposób Rydułtowy powinny się promować? Podaliśmy nawet przykład naszej akcji „Do Rydułtów czas zajrzeć”. Zaznaczyliśmy, że chcemy ją wypromować, żeby podpowiedzieli nam, jak to zrobić - dodaje sekretarz.
Przynajmniej za darmo
Na razie stanęło więc na tym, że specjaliści z Uniwersytetu Łódzkiego dopracowują ostateczną wersję dokumentu. Za udział w projekcie miasto nie ponosi kosztów.
(mak)