Smaczki roku 2014
Smaczki roku 2014
Handlowiec roku
Międzygminny Związek Komunikacyjny
Udowodnił, że nie musi walczyć o klienta i przejmować się dochodami z biletów (gdy zabraknie kasy, gminy dorzucą). Z Wodzisławia Śl. regularnie dochodziły głosy, że autobusy linii 221, którymi dojeżdża sporo młodzieży do miejscowych szkół są przepełnione. Niektórzy zamiast jeździć z nosami przyklejonymi do szyb wolą drałować kilka kilometrów na lekcje. Na prośby Wodzisławia wysyłania na trasy większych autobusów MZK pozostało głuche. To miasto nie jest członkiem MZK, więc nie ma powodów dbać o mieszkających tam klientów. Władze Wodzisławia nie zamierzały posłać tym samym śladem własnego autobusu, bo by się dublował i musi ponosił straty. Kto na wszystkim stracił? Oczywiście ten szary człowieczek, który nie ma wyjścia, jak zadbać o siebie sam.
Koncert roku
15 sierpnia w kościele na Wilchwach miał się odbyć koncert Natalii Niemen. Mieszkańców zapraszały parafia i miasto. W ostatniej chwili koncert został przeniesiony do auli pobliskiego Zespołu Szkół nr 1, bo szlaban na występ artystki dał arcybiskup Skworc. Oficjalnie nie wiadomo, dlaczego. Proboszcz odesłał nas do rzecznika prasowego kurii, ten z powrotem do proboszcza, który ostatecznie tylko poinformował, że nie dostał zgody. Wróble ćwierkają, że powodem przeniesienia występu córki Czesława Niemena był jej związek z chrześcijaninem, ale nie katolikiem. Przepełniony religijnymi treściami koncert był fantastyczny. Szkoda, że tło ma niewiele wspólnego z chrześcijańskim pojednaniem.
Wybory - zwycięzca roku
Marek Hawel
Tak, tak, wiemy doskonale, kto wygrał, kto rządzi. Ale po prawdzie - nie sztuką wygrać i rządzić. Sztuką jest przegrać i rządzić. Ta sztuka udała się Markowi Hawlowi, niedawnemu burmistrzowi, który po przegranej batalii o swoją trzecią kadencję dogadał się ze zwyciężczynią - debiutantką Katarzyną Sawicką-Muchą i został jej zastępcą.
Wybory - przegrany roku
Jarosław Szczęsny.
Dla nas wybór oczywisty. Startował na wszystkich możliwych frontach - w wyborach do Parlamentu Europejskiego, na wójta Gorzyc i do rady powiatu. Determinacji panu Jarosławowi nie zabrakło, jego uśmiechnięta twarz spozierała na nas zewsząd. A mieszkańcy nigdzie go nie wybrali. Jak mogli.
Inwestycja roku
Koksownia jak elektrownia
W październiku pisaliśmy, że na terenie Koksowni Radlin, która należy do grupy JSW Koks, ma powstać nowoczesny blok energetyczny zasilany gazem koksowniczym. Ma wytwarzać ponad 100 megawatów energii, z czego około 30 megawatów energii elektrycznej i około 40 megawatów energii cieplnej. Tym samym koksownia może stać się producentem i sprzedawcą energii na lokalnym rynku. Budowa bloku energetycznego ma być połączona z modernizacją benzolowni. Według danych szacunkowych inwestycja może kosztować około 250 mln zł, trwać w latach 2015-2017 i wiązać się z nowymi miejscami pracy. Dla miasta inwestycja to łakomy kąsek - oznacza milionowe wpływy do budżetu, bo aż 2 proc. od instalacji w skali roku.
nominacje
Radlin-Zdrój
Tężnia solankowa w Radlinie bez wątpienia była jedną z najczęściej opisywanych przez nas inwestycji. Pierwszy sezon jej działania, choć rozpoczęty z opóźnieniem, bo inwestycja miała być gotowa w sierpniu, jednak oficjalnie zastała udostępniona dopiero na początku października, na pewno można zaliczyć do udanych. Mieszkańcy Radlina chętnie spędzają czas przy obiekcie i korzystają z jego walorów zdrowotnych. Radlin doczekał się nawet nieoficjalnego określenia „Zdrój”.
Rewitalizacja linii kolejowej Rybnik - Chałupki
Ta długo wyczekiwana inwestycja ruszyła w zeszłym roku, a według harmonogramu ma potrwać do października tego roku. Pasażerowie i włodarze wyczekiwali jej jak kania dżdżu, bo wyremontowane torowisko daje nadzieję na przywrócenie pasażerskich połączeń kolejowych w pełnym zakresie, a nawet na skomunikowanie naszego powiatu z Czechami. Pod względem wartości to największa inwestycja publiczna rozpoczęta w minionym roku w naszym powiecie - 140 mln zł.
Most w Mszanie
Zdajemy sobie sprawę, że już kilometry papieru zajęły teksty o przedłużającej się budowie mostu autostradowego i ogólnie autostrady A1. Odnotujmy więc, że tym razem terminu udało się dotrzymać i od czerwca możemy śmigać autostradą bez przeszkód. I póki co - za darmo. I możemy się jeszcze cieszyć, że samorządom udało się wybębnić 1 mln odszkodowania od GDDKiA za zniszczone drogi.
Wtopa roku
Rodzinny Park Rozrywki
Wybór padł przez aklamację. Niekończąca się budowa Rodzinnego Parku Rozrywki w Wodzisławiu Śl. jest jednocześnie silnym kandydatem do miana inwestycji dekady (jeśli kiedyś pokusimy się o Smaczki Dekady). Tak zwany park w jarach gościł już w Smaczkach Roku 2013 r. Pisaliśmy wówczas „W październiku miała zostać otwarta sztandarowa inwestycja tej kadencji - Rodzinny Park Rozrywki Trzy Wzgórza za 11,7 mln zł. Zamiast tego w wodzisławskich jarach wciąż plac budowy [...] Miasto wybrało nowego wykonawcę [...]. Nowy termin oddania parku - koniec sierpnia 2014.” Teraz właściwie moglibyśmy napisać to samo, z nową datą zakończenia - czerwiec 2015 r. Pożyjemy, zobaczymy.
nominacje
Plener na rynku
Impreza, która nigdy się nie odbyła. Były wykonawca rynku w Pszowie zaproponował, że wiosną 2014 roku, kiedy inwestycja będzie już gotowa, można by zorganizować dla mieszkańców imprezę plenerową z udziałem popularnych DJ’ów. Jako rodzaj podziękowania dla mieszkańców i władz miasta. Zamiast głośnej imprezy było jednak rozstanie z hukiem.
Plac zabaw z koparką
Miał to być oryginalny, niebywale atrakcyjny, oddziałujący na zmysły, edukujący plac zabaw. Częściowo, w bólach, takim się stał. Mowa o placu w Parku Miejskim w Wodzisławiu Śl. Jedną z atrakcji jest metalowa koparka w piaskownicy, która się zepsuła zaraz na początku. Mało tego, żwir zastosowany na podłoże był ostry i powodował skaleczenia, gumowa wykładzina odchodziła i kruszyła się, a huśtawek było za mało. Falstart. Konieczne były poprawki. A anonsując inwestycję prezydent Mieczysław Kieca mówił: - Przygotowywaliśmy się długo do tej inwestycji. Zależało nam, aby to miejsce było szczególne, bezpieczne i dawało naszym dzieciakom mnóstwo radości, a ich rodzicom możliwość relaksu i odpoczynku.
Galeria przy Marklowickiej
W połowie marca publikowaliśmy efektowne wizualizacje galerii Stara Kopalnia, która ma powstać przy ul. Marklowickiej w Wodzisławiu Śl. Z udzielonych wówczas przez inwestora, i autoryzowanych, wypowiedzi wynikało, że gotowego obiektu mogliśmy się spodziewać w grudniu, ewentualnie dwa, trzy miesiące później, czyli w lutym tego roku. Na placu budowy poza postawieniem blaszanego szkieletu panowała jednak cisza. Cicho jest również pod względem informacji. Wiemy jednak, że w biznesie prywatnym takie zwroty akcji się zdarzają, zatem trzymamy kciuki, by obiekt powstał. Równie efektowny, jak na obrazku, z porządnym kinem i sklepami.
Sala gimnastyczna z oddziałami przedszkolnymi w Godowie
Najpierw miała być gotowa w sierpniu, potem termin przesunięto na koniec października, a jeszcze później na 15 grudnia 2014 r. Nic z tego, wykonujące prace Przedsiębiorstwo Budowlane Emila Hanslika z Samborowic nie wykonało zadania. Gmina Godów rozwiązała więc umowę z firmą. Teraz gminę czeka ogłoszenie kolejnego przetargu na dokończenie prac, których nie zostało już dużo. Do zrobienia jest m.in. dokończenie wentylacji, podwieszanych sufitów, malowanie ścian. Jak się uda gmina planuje otwarcie sali gimnastycznej być może na wiosnę br., zaś przedszkole na nowe miejsce przeniesie się dopiero wraz z nowym rokiem szkolnym.
Bad boys roku
A miało być zupełnie inaczej! Radlińscy urzędnicy zorganizowali dla swoich koleżanek niespodziankę w scenerii rodem z PRL. Z okazji Dnia Kobiet. Na prywatnym spotkaniu po godzinach pracy panie otrzymały po goździku i paczce rajstop, ale największą niespodzianką wieczoru okazał się jednak występ na scenie. Panowie w białych koszulach i czerwonych krawatach wykonali z przymrużeniem oka kilka piosenek, w tym „Białego misia”. Nagranie z występu opublikowane na portalu nowiny.pl wywołało lawinę komentarzy. Jedni internauci chwalili inicjatywę, inni krytykowali. Ale jedno jest pewne. Urzędnicy z Radlina to prawdziwi showmani, którzy wiedzą jak wywołać stopniować napięcie. Im bliżej Dnia Kobiet 2015, tym częściej naszym portalu pojawiają się pytania w stylu „a czy i tym razem będzie Biały Miś?”
Kara roku
Blisko milion zł kary wymierzył w styczniu starosta miastu, więc faktycznie prezydentowi za nielegalną wycinkę 69 drzew. Drzewa wycięli pracownicy Służb Komunalnych Miasta na miejskiej działce przy ul. Kolejowej. Jak mówili - przez pomyłkę. Nikomu nie udało się ustalić, co się stało z drewnem, a było go, dla zobrazowania sytuacji, kilka ciężarówek. Więc przez pomyłkę SKM je ściął, ktoś przez pomyłkę załadował i wywiózł. I nikogo to nie zastanowiło. Policja i prokuratura śledztwo umorzyły, bo nie dopatrzyły się przestępstwa. Śledczy uznali, że trudno karać miejskich pracowników za niszczenie miejskiej własności. Sprawców kradzieży drewna nie ustalili. Prezydent kary nie zapłacił, odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które nakazało starostwu powtórzenie postępowania, bo dopatrzyło się błędów w działaniach urzędników. Zabawa zaczęła się od nowa, tymczasem znając życie drewno już dawno spłonęło w kominkach.
Pomysł roku
Miniony rok był pierwszym w historii Wodzisławia Śląskiego, w którym mieszkańcy mogli zdecydować o podziale miejskich pieniędzy na własne przedsięwzięcia. Do wzięcia w ramach budżetu obywatelskiego był milion zł. Mieszkańcy zgłosili 71 projektów. Po weryfikacji i głosowaniu do realizacji skierowano osiem, np. budowę ścieżek rowerowych, unowocześnienie Balatonu czy zagospodarowanie stawu w Parku Miejskim. Pomysły z budżetu obywatelskiego będą wcielane w życie w tym roku.
Wypłata roku
Niemały szok przeżyli dwaj pracownicy jednej z firm przy ul. Pszowskiej w Wodzisławiu, którzy w styczniu zgłosili się po wypłaty. Szef ani myślał im zapłacić, a kiedy ci nie dali się spławić, przystawił im pistolet do głowy i powiedział, że ich załatwi, jak go nie zostawią w spokoju. Pracownicy wezwali policję. Rychło okazało się, że wypłata zaległych pensji była najmniejszym problemem 35-letniego przedsiębiorcy. Dostał zarzuty za nielegalnie posiadaną broń i groźby karalne.
nominacja
Dyrekcja połączonego szpitala w Wodzisławiu Śl. i Rydułtowach musiała wypłacić pracownikom 700 tysięcy zł z powodu nieprawidłowo wycenianych nadgodzin. Błąd polegał na przyjęciu jako bazy do wyliczeń stawki godzinowej bez wysługi lat, a miała być z wysługą. Błąd wykryła inspekcja pracy. Z tego co wiemy osoba, która była odpowiedzialna za kosztowną pomyłkę już w szpitalu nie pracuje.
Awans roku
Koniec z użeraniem się z męczącymi dziennikarzami, zbieraniem informacji często lądujących potem w koszu czy odpowiadaniem z uśmiechem na ustach na czasem najbardziej idiotyczne pytania. Po kolejnych wygranych wyborach prezydenckich Mieczysław Kieca uwolnił z tej udręki Barbarę Chrobok, wieloletnią rzecznik prasową i awansował na swojego zastępcę. Pomyśleć, że Barbara bała się zwolnienia, kiedy Mieczysław Kieca wprowadził się do urzędu miasta po pokonaniu Adama Krzyżaka w 2006 r.
Miłośnik roku
Jan Psota
Członek Towarzystwa Entuzjastów Kolei stał się sławny w regionie i poza jego granicami za sprawą złapania i pobicia złodzieja torów. Prokurator domagał się ukarania miłośnika kolei uważając, że szlachetna pobudka jaką była ochrona państwowego mienia nie usprawiedliwia wymierzania samosądów. Jan Psota tłumaczył, że się bronił podczas zatrzymania sprawcy. Sąd wydał wyrok, naszym zdaniem salomonowy. Uznał Psotę winnym przekroczenia obrony koniecznej, jednak go nie ukarał. Karanie mogłoby być odebrane jako zniechęcanie społeczników do reagowania na zauważane przestępstwa. Według sędziego do rękoczynów być może by nie doszło, gdyby szybciej na miejsce przyjechała policja wzywana przez Jana Psotę przed złapaniem złodzieja. Dodajmy, że złodziej przed sądem prawie płakał, że kradł w celach zarobkowych, a taka krzywda go spotkała.
Przyjaciel ludzi roku
Monika Sobik
Od lat organizuje akcję Szlachetna Paczka w powiecie wodzisławskim. I robi to z powodzeniem, zjednując sobie sprzymierzeńców rozbrajającym uśmiechem, bezpośredniością i wiarą w ludzi. Bo jak inaczej uwierzyć, że można przygotować akcję, w którą zaangażowanych jest 2500 osób, kilkanaście firm, instytucji, przygotować upominki, jedzenie dla współpracowników, nie mając grosza budżetu? A jakby Monice Sobik było mało, wstąpiła do stowarzyszenia Piękne Anioły organizującego remonty pokojów, łazienek czy innych pomieszczeń rodzinom w potrzebie, zwłaszcza dzieciom. Nawiasem mówiąc o kolejnych wyremontowanych pokojach możecie przeczytać w tym wydaniu „Nowin Wodzisławskich”. Na co dzień Monika Sobik pracuje w Ośrodku Pomocy Społecznej w Godowie - z tego miejsca ślemy wyrazy uznania dla dyrekcji za wsparcie i wyrozumiałość dla pracownicy.
Cytat roku
Janusz Korwin Mikke
Skoro 77 proc. Polaków opowiada się za karą śmierci, to kto broni ją wprowadzić? Unia? Pierd...ć Unię – mówił lider Nowej Prawicy 3 kwietnia na spotkaniu z mieszkańcami w Wodzisławskim Centrum Kultury.
Promocja roku
Wodzisławskie małżeństwo żeglarzy wyruszyło w listopadzie 2013 r. w rejs jachtem dookoła świata. Ich podróż życia wsparł dziesięcioma tysiącami zł z miejskiej kasy prezydent Mieczysław Kieca zawierając z podróżnikami umowę na promocję miasta. W skrócie promocja miała polegać na dostarczaniu fotek z kolejnych odwiedzanych miejsc, na których byłoby widać żeglarzy ubranych w miejskie koszulki i ich jacht z logiem Wodzisławia i hasłem Południowa Brama Polski. Fotki miały być dowodem światowej promocji miasta. Przyznajemy, trochę naciągane, ale łatwe do wykonania. Żeglarze ugrzęźli jednak na finansowej mieliźnie i po pięciu miesiącach rejsu obliczonego nawet na dwa lata niespodziewanie wrócili do Polski. Żeby dorobić. Prezydent zażądał od nich zwrotu pieniędzy za zerwanie umowy. Tyle, że pieniędzy nie odzyskał. Z podróżnikami urwał się wszelki kontakt. Dosłownie wpadli jak kamienie w wodę, właściwie - w morze.
Odkrycie roku
Bohaterka najsłynniejszej wodzisławskiej legendy - tzw. wampirzyca z Azji zyskała twarz. Nad rekonstrukcją wizerunku kobiety złożonej w antywampirycznym grobie odkrytym w 1986 r. na Placu Św. Krzyża pracował zespół naukowców. Kierowała nimi doskonała antropolog sądowa Dorota Lorkiewicz - Muszyńska z Katedry Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu. Ludzkiego wyglądu twarzy nadał wodzisławski artysta plastyk Wiesław Kamiński. Naukowcy badając czaszkę ustalili, że kobieta miała cechy mongoidalne i została pochowana w wieku około 38 - 50 lat. Pogrzebanie jej na poświęconej ziemi przy nieistniejącym już kościele Świętego Krzyża wykluczyło hipotezę, że była czarownicą. Natomiast nietypowe ułożenie szkieletu świadczyło, że zwłoki wrzucono do dołu. Co prawda podczas odkrycia grobu nie znaleziono kości stóp, ale nie oznacza to, że te części nóg zostały obcięte przed pochówkiem, co miałoby chronić przed ożywieniem upiora. Kości stóp mogły ulec zniszczeniu przy odkrywaniu grobu. Prace prowadzono w grudniu. Azjatka nie była więc czarownicą i raczej nie traktowano jej jak wampira - to pojęcie było nieznane w średniowieczu. Jeśli już, to Azjatka była uważana za strzygę, czyli pewną odmianę wampira.
nominacja
Radlin wpadł na trop rośliny o swojskiej nazwie „głożyna”. Miasto informacji o krzewie szukało najpierw w internecie. Wreszcie znalazło sklep internetowy, za pośrednictwem którego zamierzało zakupić głożynę. Okazało się, że sklep ten mieści się w... pszowskich Krzyżkowicach. A sama głożyna sprowadzana jest z Chin. Głożyna to krzew rosnący dziś głównie w cieplejszym klimacie, jednak w przeszłości jej lokalna odmiana dała właśnie nazwę dzisiejszej dzielnicy Radlina. Do dziś można usłyszeć w relacjach zwłaszcza starszych mieszkańców, iż Głożyny - niegdyś słabo zaludnione, zapełnione były „głożynowymi chaszczami”. Głożyna wydaje ciekawy owoc, o smaku jabłka, który posiada wiele walorów zdrowotnych i odżywczych. Jeśli uda się przywrócić Głożynom głożyny i roślina „udomowi” się ponownie w naszych warunkach, miasto pomyśli o wykorzystaniu tego w celach promocyjnych i stworzeniu regionalnego produktu
Detektyw roku
Były radny Henryk Rduch z Radlina poświęcił prawie dwa lata na odnalezienie osoby, która obraziła go na portalu nowiny.pl. Niepochlebny wpis dotyczący radnego brzmiał: „O, tak, Rduch. Następny świr :)”. Autor komentarza podpisał się jako „śmiech na sali!”. Po miesiącach korespondowania z prokuraturą, sądami, nawet Generalnym Inspektorem Ochrony Danych Osobowych radny ustalił, że komentarz pochodzi z komputera należącego do ojczyma rzecznika prasowego radlińskiego urzędu miasta.
Zagadka roku
Niewidzialny dewastator bałwana
Gigantyczny bałwan na Placu Radlińskich Olimpijczyków padł w lutym ofiarą niewybrednego żartu. Nieznani sprawcy podłożyli pod nim ładunek wybuchowy. Prawdopodobnie petardę. W efekcie wybuchu zniszczona została jedna z trzech kul, która była pozostałością po Euro 2012. Mimo że bałwana obserwowało oko kamery miejskiego monitoringu, sprawców skandalicznego wybryku nie ujęto. Pozostaje to jedną z największych zagadek w historii miasta.
nominacje
Grzybki
W Rydułtowskiej Odprężalni Sensorycznej ROSA, a dokładnie w strefie smaku, niespodziewanie wyrosło kilkanaście dorodnych smardzy. Nie wiadomo, skąd się wzięły, na pewno nie były to planowane nasadzenia. Prawdopodobnie zarodniki grzybów znajdowały się w przywiezionej ziemi. Grzyby zniknęły tak szybko, jak się pojawiły. Nikt nie przyznał się do ich zerwania, bo w Polsce są pod całkowitą ochroną. Jajecznica ze smardzami była więc nielegalna.
Chińska kostka
Przez wiele miesięcy nie było wiadomo, gdzie jest. Płynęła po morzach i oceanach. Utonęła w niemieckim porcie. W Pszowie czekano na nią z wypiekami na twarzy. Chodzi o granitową kostkę z Chin, którą zamówił były wykonawca pszowskiego rynku. Ostatecznie kostka dotarła, ale zanim się to stało, urosła niemal do rangi symbolu - na pewno nie pozytywnego.
Smak roku
Kto by pomyślał, że zwykła bułka może wzbudzić takie emocje. A jednak! Burmistrz Kornelia Newy zachwyciła się śniadaniem w mieście partnerskim Rydułtów, niemieckim Reken. Władze tego miasta zamknęły 1,5-kilometrowy odcinek drogi, od skrzyżowania do skrzyżowania, i ustawiły stoły i krzesła. Burmistrz Reken częstował mieszkańców bułkami, a stowarzyszenia ufundowały jajka na twardo. Przy wspólnym stole zasiadło aż 4,5 tys. mieszkańców. Po powrocie z Reken pani burmistrz przyznała, że w jej głowie zrodził pomysł organizowania podobnych śniadań w Rydułtowach. Przy tej okazji usłyszała nawet pytanie: „no ale chyba nie dasz nam ino bułki?”
Nominacja
Yerba mate w urzędach
Ten smak znajduje coraz więcej zwolenników, dzięki czemu pracownik urzędu miasta z kubkiem gorącej kawy na biurku to już nie tak oczywisty widok. Rośnie w siłę grupa tych, którzy przerzucili się na yerba mate. Na razie prym w tym zakresie wiodą pracownicy radlińskiego urzędu, ale gonią ich ci z Rydułów. Wielbicielami tego napoju są m.in. wiceburmistrzowie Radlina i Rydułtów.
Drwale roku
W kwietniu do Urzędu Gminy w Gorzycach dotarł anonim, w którym poinformowano o tym, że ktoś wyciął bez zezwolenia prawie 200 drzew w parku Dąbki w Rogowie. Sprawą zajęła się policja i wodzisławska prokuratura. Okazało się, że drzewa wycięli strażacy z OSP Rogów na polecenie rady sołeckiej Rogowa. Prezes OSP Jerzy Glenc tłumaczył, że nie traktowano tego jako wycinki a jako porządkowanie drogi dojazdowej do parku, również pod kątem bezpieczeństwa pożarowego – drzewa uniemożliwiały dojazd. Na razie wciąż sprawa znajduje się w prokuraturze. Sprawa ma dodatkowe dno – przed jej ujawnieniem Glenc zwolnił się z Urzędu Gminy. Już wtedy mówiło się, że ma zamiar startować w wyborach na wójta gminy. I tak się stało – uzyskał trzeci wynik.
Komendant-pirat roku
W styczniu do naszej redakcji wpłynęło zdjęcie, którego autor sfotografował jak auto straży gminnej z Lubomi 30 grudnia łamie przepisy drogowe, wyprzedzając na podwójnej ciągłej w Pszowie. Okazało się, że radiowozem kierował komendant straży Andrzej Wuwer. Jego przełożony wójt Lubomi Czesław Burek uznał, że sprawę musi wyjaśnić policja i napisał do komendanta komisariatu policji w Pszowie pismo o podjęcie postępowania wyjaśniającego. - Nie miałem wyjścia. Tłumaczenia komendanta mnie nie przekonały – argumentował wójt. Sąd ukarał komendanta mandatem w wysokości 100 zł, a wójt podwładnego naganą.
Połomski Lepper roku
Polityczne ambicje radnego Alojzego Wity z Połomi sięgają bardzo wysoko. Ogłosił, że zamierza startować w najbliższych wyborach parlamentarnych. Dlatego też zrezygnował z propozycji objęcia funkcji przewodniczącego rady gminy Mszana.
Połomski Lepper, jak sam o sobie mówi Wita, nie ma wyższego wykształcenia, ale to jak zauważa, nie przeszkoda, bo przecież wielu polityków go nie ma, a bardzo dobrze radzą sobie w politycznych zawiłościach. Zdaniem radnego Wity, który już poucza innych radnych jak na wzór obrad Sejmu należy prowadzić obrady rady gminy, jego atutem jest umiejętność rozmowy z posłami i senatorami wszystkich opcji politycznych.
Kosiarka roku
O nową kosiarkę do trawy dla gminnego przedszkola w Marklowicach. Temat był wałkowany niemal przy każdym ustalaniu budżetu gminy i tyleż samo razy ucinany. Powrócił i w nowej kadencji. Część radnych była przeciwna temu zakupowi, argumentując to tym, że koszenie trawy przy przedszkolu leży w gestii Gminnego Zakładu Gospodarki Komunalnej, zakup nowej kosiarki byłby więc marnotrawieniem pieniędzy. Inni radni ripostowali, że GZGK ma co robić i gdzie kosić, dlatego nowy, wyczekiwany sprzęt koszący przedszkolu jak najbardziej się należy. Ostatecznie większością głosów radni zdecydowali, że przedszkole w Marklowicach nową kosiarkę dostanie.
Gigant roku
30 maja na przesłuchanie do komendy stawił się pewien 53-latek. Miał zabrane prawo jazdy za jazdę po pijaku. Ale na policję dotarł...autem, w dodatku zaparkował na policyjnym parkingu, po okiem oficera dyżurnego. Po złożeniu zeznań odjechał. Oficer dyżurny wiedział, że 53-latek nie ma uprawnień do kierowania i aby to potwierdzić posłał za nim patrol. Rzeczywiście policjanci ustalili brak prawa jazdy, ale nie to było najbardziej zaskakujące - mężczyzna jechał mając 2 promile alkoholu w organizmie.