Pierwszy serial stworzyła w wieku 7 lat
Od kilku lat kręci filmy i tworzy animacje. - To fuzja talentu i zaangażowania - oceniają ją inni. Niedawno została jurorką międzynarodowego festiwalu filmowego. To nie opis dokonań i sukcesu osoby dorosłej, a 13-latki z Pszowa, Marysi Banout.
PSZÓW 13-letnia Marysia Banout, uczennica I klasy pszowskiego gimnazjum, została członkiem dziecięcego jury 32. Międzynarodowego Festiwalu Filmów Młodego Widza Ale Kino! w Poznaniu. Wysłała na konkurs krótką prezentację, którą sama nakręciła i w której pokazała siebie. Tym samym przekonała organizatorów festiwalu, że najlepiej oceni i nagrodzi prezentowane na przeglądzie dzieła filmowe z całego świata. - Kiedy byłam mała, nigdy nie marzyłam o byciu modelką czy piosenkarką. Zawsze chciałam być superbohaterką. Zawsze chciałam być kimś wyjątkowym, niezwykłym. Po jakimś czasie znalazłam swoją pasję - film. Filmy to moje drugie życie. Dzięki nim mogę być kim chcę: syreną, wróżką, a nawet rozbitkiem - mówi w zwycięskiej prezentacji.
Klip w 10 dni
Marysia o konkursie dowiedziała się zupełnie przypadkiem. Ponieważ należy do szkolnego kółka filmowego, z pozostałymi członkami grupy pojechała do sąsiednich Rydułtów, gdzie w ramach akcji „Wędrujące Ale Kino!”, mogła obejrzeć najlepsze filmy ubiegłorocznej edycji festiwalu. Tam w jej ręce trafiła ulotka o organizowanym konkursie. Postanowiła spróbować. Czasu miała niewiele. Tylko 10 dni. - Całą prezentację przygotowała sama. Wymyśliła, napisała scenariusz, nakręciła i zmontowała. Już drugiego dnia miała gotowy komiks, w którym pokazała, jak powinna wyglądać scena po scenie, ujęcie po ujęciu. Trochę obawiałem się, by przygotowanie klipu nie odbywało się kosztem nauki, bo jednak widziałem, że przychodzi do szkoły zmęczona i domyślałem się, że do późna pracuje nad prezentacją. Ale na szczęście oceny nadal ma bardzo dobre - podkreśla Rafał Pawłowski, nauczyciel angielskiego w pszowskim gimnazjum, a jednocześnie jeden z prowadzących szkolne kółko filmowe.
Podpora grupy
Tydzień po wysłaniu prezentacji Marysia dowiedziała się, że wygrała. Znalazła się w zaszczytnym, 6-osobowym gronie dziecięcego jury festiwalu. Pod koniec listopada na tydzień pojechała do Poznania. Była w swoim żywiole. Oglądała i oceniała filmy i animacje, dyskutowała o nich, spotykała się z twórcami z całego świata. - Pod koniec festiwalu od jednej z organizatorek usłyszałem, że wybór Marysi był strzałem w dziesiątkę, bo rzeczywiście stanowiła podporę grupy jurorów. Nie bała się wyrażać swojego zdania i zadawać pytań - chwali uczennicę Rafał Pawłowski, który podczas festiwalu pełnił rolę jej opiekuna. - A po festiwalowych emocjach co robiła Marysia? Brała kamerę i kręciła! - dodaje.
Serialowe maskotki
Marysia odkryła w sobie filmową pasję bardzo wcześnie. - Filmy kręciłam od dzieciństwa. Kiedy miałam 6-7 lat zauważyłam, że moja siostra ma w laptopie program do edycji filmów, więc całymi dniami zajmowałam jej komputer - wspomina. Szybko też stworzyła swój pierwszy serial. - Nie był szczególnie profesjonalny. Nazywał się „Habakuk i przyjaciele”. Polegało to na tym, że brałam maskotki, bawiłam się nimi, a sama byłam narratorką. Czułam się taka dorosła - dodaje Marysia.
- W ogóle to dość dorosła pasja. Jak na 13-latkę Marysia ma niesamowite rozeznanie w programach do montażów filmowych, bezbłędnie posługuje się symboliką i odczytuje tropy filmowe - komentuje Rafał Pawłowski. - Pamiętam, że kiedy Marysia zgłosiła się do naszego kółka filmowego, mieliśmy już właściwie komplet, ale kiedy widzieliśmy ten jej entuzjazm, stwierdziliśmy, że nasza grupa nie może się bez niej obejść. Ma talent i chce pogłębiać wiedzę - chwali uczennicę.
Równać do najlepszych
Do tej pory nastolatka była samoukiem. Nie uczestniczyła w żadnych kursach, wiedzy szukała w internecie. Ale głównie opierała się na metodzie prób i błędów. Najbardziej dumna jest ze swoich animacji. Jej specjalnością są efekty specjalne. Inspiruje ją wielu twórców, ale szczególnie Tomek Bagiński, animator i reżyser, nominowany do Oscara za „Katedrę”. - Ma ogromny talent. Kiedyś chciałabym osiągnąć taki poziom, jak on - puentuje Marysia.
(mak)