Zlot czarownic w Mszanie
Babski comber miłośniczek pieśni biesiadnej
MSZANA Tak swoje ubiegłotygodniowe spotkanie nazwały miłośniczki pieśni biesiadnej, które nazwały się Szlagierowymi Babkami. Wśród części garderoby pojawiły się więc czarne, spiczaste kapelusze, peleryny, były też wiedźmowe nosy i pazury. W sumie na combrze bawiło się 35 pań.
- To taka tradycyjna zabawa organizowana na Śląsku, bawią się na niej same kobiety. To co, że na tej imprezie chłopa nie uświadczysz. Od dawna wiadomo, że kobiety tak naprawdę stroją się dla siebie samych. Nie ma co ukrywać, że mężczyźni odgrywają ważną rolę w życiu kobiet. Ale co jakiś czas chcą one pobyć wyłącznie w damskim gronie. To świetna okazja, żeby porozmawiać swobodnie o babskich sprawach - mówi Jolanta Marek, założycielka Szlagierowych Babek.
Panie przede wszystkim śpiewały, ale również „modliły się” w intencji dobrych relacji ze swoimi mężczyznami. A słowa modlitwy brzmiały tak: „Panie, proszę Cię, obdarz mnie mądrością, abym zrozumiała mojego męża. Daj mi cierpliwość, abym mogła wytrzymać jego idiotyczne pomysły. Proszę Cię, daj mi też miłość, abym mu mogła to wszystko wybaczyć. Tylko o siłę Cię nie proszę, bo są momenty, w których bym go zabiła”.
(abs)