Śmierć młodego sztygara w kopalni Chwałowice
RYBNIK Specjalistyczna komórka Wyższego Urzędu Górniczego bada okoliczności śmierci 28-letniego sztygara zmianowego. Pracownik prywatnej firmy zajmującej się budową szybów zmarł wieczorem 5 marca w pomieszczeniu dla załogi.
Tego dnia na terenie Kopalni Węgla Kamiennego Chwałowice wykonywano prace przy obudowie VII szybu kopalni. Prace miały charakter wzmocnieniowy. Pracownik po wyjechaniu z szybu na powierzchnię zaczął uskarżać się na bóle szczęki i węzłów chłonnych. W pewnym momencie już w pomieszczeniu biurowym katowickiej firmy, przy innych pracownikach stracił przytomność. Na teren kopalni wezwano zespół pogotowia ratunkowego, które od kolegów przejęło reanimację mężczyzny. Bezskutecznie. – Lekarz pogotowia ratunkowego o godzinie 20.30 stwierdził zgon pracownika – mówi nam Jolanta Talarczyk, rzecznik prasowy prezesa Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach. Przedstawiciele WUG jeszcze tego samego wieczoru pojawili się w kopalni Chwałowice. – Obejrzeli miejsce gdzie prowadzone były prace, rozmawiali również z załogą, którzy byli na zmianie ze zmarłym sztygarem. Z tych przesłuchań wynika, że mężczyzna nie wykonywał żadnych prac fizycznych. Jego praca polegała głównie na rozmowach i wydawaniu poleceń załodze – tłumaczy pracownica WUG.
Do Chwałowic zamiast pracowników Okręgowego Urzędu Górniczego pojechali pracownicy działającego w ramach WUG Specjalistycznego Urzędu Górniczego. Wynika to z tego, że zmarły nie był pracownikiem kopalni, ale pracownikiem specjalistycznej firmy prywatnej. Lekarz w karcie zgonu wpisał jako prawdopodobną przyczynę śmierci młodego człowieka zawał serca. Szczegółowe wyniki sekcji zwłok przeprowadzonej w Jastrzębiu Zdroju wyjaśnią szczegółowe przyczyny śmierci mężczyzny. – Nasze postępowanie nie zakończyło się. Musimy mieć pewność, że zgon nastąpił z przyczyn naturalnych a nie na przykład wypadku, do którego hipotetycznie mogło dojść pod ziemią a załoga o tym nie mówi. Takie są procedury. Sekcja zwłok wykluczy, że np. mężczyzna został czymś uderzony w głowę. Kiedy będziemy mieli te wyniki, będzie można podjąć jakaś decyzję – wylicza Jolanta Talarczyk. Zmarły sztygar miał 28 lat, w kwietniu skończyłby 29 lat.
(acz)