Ilu uchodźców przyjmiecie? Wojewoda sonduje gminy
Do naszych miast i gmin trafiły pisma z urzędu wojewódzkiego z zapytaniem o wnikliwe przeanalizowanie możliwości przyjęcia uchodźców
REGION „Zwracam się z uprzejmą prośbą o udzielenie informacji o potencjalnej liczbie uchodźców, którzy mogliby zostać przyjęci przez państwa gminę. Mając powyższe na uwadze, proszę o dokonanie wnikliwej analizy niniejszego zagadnienia z uwzględnieniem wszelkich możliwości ewentualnego przyjęcia uchodźców, z wykorzystaniem dostępnego publicznego i niepublicznego potencjału. Jednocześnie podkreślam, że niniejsze dane obejmować powinny informacje dotyczące możliwości gmin, a nie już obecnych w gminach uchodźców” czytamy w piśmie rozsyłanym przez Śląski Urząd Wojewódzki do miast i gmin województwa.
Ogólniki bez zobowiązań
W piśmie nie ma ani słowa o warunkach przyjęcia uchodźców czy ewentualnej pomocy oferowanej gminom w zagospodarowaniu tych cudzoziemców. Dodatkowo wojewoda zapytał wybrane gminy czy na ich terenie są budynki komunalne bądź należące do Skarbu Państwa, które mogłyby służyć zakwaterowaniu cudzoziemców. - Budynki powinny umożliwiać zakwaterowanie minimum 50 osób w systemie całorocznym i zapewniać podstawowe warunki kwaterunkowe, sanitarne, medyczne - informuje Ksymena Szymczuk-Zawada z biura prasowego wojewody zaznaczając, że dane, o które występuje urząd mają charakter wyłącznie orientacyjny i w żaden sposób nie wiążą samorządów. Co prawda gminy mają czas na udzielenie odpowiedzi do 20 października, ale część już się wypowiedziała. Do 23 września wojewodzie odpowiedziało 40 gmin. Żadna nie zadeklarowała możliwości ewentualnego przyjęcia uchodźców.
Kłopot z odpowiedzią
Podobnie wypowiadają się przedstawiciele naszych miast i gmin. Zapytanie wojewody wprawiło w zakłopotanie niektóre gminy. Nawet te niewielkie zwlekają z odpowiedzią, zapewniając, że taka analiza jest bardzo pracochłonna. - Analizujemy i pracujemy nad odpowiedzią – mówi Anna Szweda Piguła, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Wodzisławia Śl. – Miasto Racibórz nie udzieliło jeszcze odpowiedzi na niniejsze pismo – przyznaje Iwona Trzeciakowska, naczelnik Wydziału Spraw Społecznych Urzędu Miasta w Raciborzu. Podobną odpowiedź słyszymy w Nędzy. – Termin przekazania danych do wojewody śląskiego to 20 październik 2015 roku, więc takiej informacji na dzień dzisiejszy nie jesteśmy wstanie przekazać – zapewnia Bożena Polaczek, kierownik GOPS w Nędzy.
Zdecydowanie na nie
Są jednak gminy, które wiedzą, na czym stoją. - Marklowice nie mają w swoich zasobach wolnych mieszkań, więc imigrantów przyjąć nie mogą - krótko wypowiada się Benedykt Kołodziejczyk, sekretarz gminy Marklowice. Gmina Gaszowice nie posiada wolnych lokali mieszkalnych, gdzie mogli by zamieszkać uchodźcy. Dlatego w odpowiedzi na pismo Wojewody Śląskiego poinformowaliśmy o braku możliwości przyjęcia uchodźców – przyznaje kierownik OPS Gaszowice Grażyna Pierchała. – Gmina Jejkowice nie ma możliwości przyjęcia uchodźców, nie dysponuje obiektami, które można przeznaczyć dla uchodźców. Odpowiedź tej treści zostanie również udzielona wojewodzie – kwituje Marek Bąk, wójt Jejkowic. Powiat rybnicki, ma trzy miejsca, ale na inne cele. – W zasobach Skarbu Państwa i Z powiatu w chwili obecnej nie posiadamy lokali przeznaczonych na te cele. W ramach funkcjonowania Powiatowej Placówki Opiekuńczo - Wychowawczej dysponujemy możliwością ewentualnego przyjęcia wychowanków, są to trzy miejsca – informuje Ewelina Słomka ze Starostwa Powiatowego w Rybniku.
Czerwionka jest gotowa
Są jednak gminy, które doszukały się wolnych miejsc.- Według wstępnych danych, najprawdopodobniej zadeklarujemy możliwość przyjęcia 4-5 rodzin na teren naszej gminy - mówi Hanna Piórecka-Nowak, rzecznik prasowa Urzędu Gminy i Miasta Czerwionka-Leszczyny. - Samorząd Gminy i Miasta Czerwionka-Leszczyny jest na etapie współpracy z wieloma instytucjami zewnętrznymi. Rozpoznajemy szczegółowo możliwości organizacyjne. Konkretną informację podamy wojewodzie, zgodnie z terminem określonym w piśmie, do 20 października - dodaje.Miejsce dla uchodźców być może znajdzie się również w Lyskach. – Jesteśmy w stanie przygotować lokum dla jednej rodziny z kraju, który jest doświadczony wojną. Przedmiotowy temat będzie omawiany na posiedzeniu Rady Gminy Lyski, aby wypracować wspólne stanowisko – informuje wójt Lysek, Grzegorz Gryt dodając, że w związku z faktem, iż jest tyle niewiadomych, a wypowiedzi czołowych polityków są na tyle nieprecyzyjne i rozbieżne, że władze gminy oczekują jasnego stanowiska rządy w tej kwestii.
Brakuje dla naszych
Negatywne bądź wstrzemięźliwe w większości odpowiedzi gmin nie dziwią. Komunalnych mieszkań brakuje dla miejscowych, a co dopiero dla obcokrajowców. Są miasta, w których w kolejkach na przydział lokalu mieszkańcy czekają po pięć, sześć lat. A gminy wiejskie, w których dominują prywatne domy, samorządy w ogóle nie mają lokali komunalnych, bądź dysponują pojedynczymi sztukami. Z tych samych powodów większość gmin negatywnie odpowiada wojewodzie na coroczne apele o przyjmowanie repatriantów, czyli Polaków z krajów dawnego Związku Sowieckiego. Choć trzeba zaznaczyć, że niektóre miasta chętnie goszczą repatriantów. Zalicza się do nich Racibórz, który przyjął siedem rodzin. Zaś ogólnie w województwie śląskim od 1997 do 2015 roku osiedliło się 580 Polaków z dalekiego Wschodu. Warto jednak podkreślić, że państwo polskie zapewnia gminom sporą pomoc w zagospodarowaniu naszych rodaków ze Wschodu. To około 164 tys. zł na przygotowanie mieszkania, około 46 tys. zł dla pracodawcy za aktywizację zawodową repatrianta, 9 tys. zł jednorazowej pomocy finansowej na zagospodarowanie się, zwrot kosztów podróży i 4 tys. zł na podjęcie nauki przez dziecko.
acz, tora