Podwykonawcy dogadani z władzami, rzecznik umył ręce
Rzecznik Praw Obywatelskich odpowiada firmom skarżącym się na prezydenta Wodzisławia i podległe mu jednostki
WODZISŁAW ŚLĄSKI Dwie firmy domagające się od prezydenta zapłaty za robotę wykonaną na budowie Rodzinnego Parku Rozrywki Trzy Wzgórza, które poskarżyły się nawet do Rzecznika Praw Obywatelskich, zawarły ugody z miastem. Jedna z firm - Polsew z Rudy Śląskiej - dostała już pieniądze, druga - Instalator z Wodzisławia - przelew miała dostać na dniach. Tak przynajmniej mówił nam w ubiegłym tygodniu właściciel firmy Tomasz Kwietniewski. Jak mówi z finału się cieszy, a najbardziej ucieszony będzie, kiedy zobaczy pieniądze na koncie.
Bankructwo i chore serce
Bardziej wylewna okazała się Ewa Poloczek, właścicielka Polsewu. - Roszczenia są zaspokojone, ale jak mam być zadowolona. Miałam dostać 150 tys. zł, dostałam 100 tys. zł. W mieście tłumaczyli, że część pieniędzy dostała Silesia Construction (Polsew był jej podwykonawcą, firma zbankrutowała nie regulując z podwykonawcami wszystkich rachunków - przyp. red.). Część pieniędzy poszło też na zajęcia komornicze. Nie miałam z czego zapłacić ludziom, to domagali się pieniędzy przez sąd. A nie miałam z czego płacić, bo od roku nie mogłam wywalczyć zapłaty za robotę w jarach - mówi Ewa Poloczek. Żeby dokończyć zlecenie i przynajmniej częściowo opłacić pracowników pożyczyła pieniądze od mamy. Matka wzięła też kredyt. Kobieta przypłaciła nerwówkę kłopotami zdrowotnymi z sercem. Jej firma zbankrutowała.
Wspólna skarga
Przedstawiciele miasta w dwojaki sposób tłumaczyli zwłokę w regulowaniu płatności. Rampa przy skateparku, za którą odpowiedzialny był Polsew, miała mieć wady, konieczne były jeszcze roboty dodatkowe. Z kolei roszczeń Instalatora nie uznawano, ponieważ nie był on oficjalnie zgłoszony jako podwykonawca. Firmy kwestionowały stanowisko miasta, właścicielka Polsewu utrzymywała, że miasto chce od niej wyłudzić roboty, których nie było w umowie. Zapowiadała wytoczenie procesu i powiadomienie NIK. Ostatecznie w czerwcu obydwaj przedsiębiorcy wraz ze spółką APN Odra złożyli wspólną skargę do RPO, choć dotyczącą różnych powodów. Zdecydowali się na ten krok bo uważali, że „...działania Prezydenta Miasta Wodzisław Śląski nie są incydentalne i nie dotyczą pojedynczych przypadków, lecz przeciwnie, mają charakter stały i dotyczą wielu podmiotów”. Skarżący zarzucili m.in. niedotrzymywanie umów, celową opieszałość, niszczenie i tworzenie nieprawdziwych dokumentów. Zarzuty APN wobec prezydenta dotyczyły kwestii związanych z piłką nożną, rozliczeniem dotacji, itd. Ewa Poloczek uważa, że samo skierowanie skargi do RPO skłoniło władze miasta do zmiany stanowiska i wypłacenia pieniędzy. Właściciel Instalatora do sprawy wracać nie chce. Wiadomo jedynie, że wynajął prawnika do prowadzenia pertraktacji z miastem. Prezydent miasta inaczej tłumaczy powody zawarcia ugód. - W sprawie pana Kwietniewskiego i Polsewu stanowisko nie uległo zmianie, natomiast niezbędne było dostarczenie przez obydwu podwykonawców dokumentów potwierdzających wykonanie prac na rzecz Miasta. Do zawarcia ugód ze strony miasta dochodzi z uwagi na to, iż miasto jest solidarnie związane do zapłaty podwykonawcom za wykonane przez nich prace. Przyjęcie takiego rozwiązania pozwala miastu uniknąć dodatkowych kosztów sądowych, jakie musiałoby ponieść w związku z procesami wytaczanymi przez podwykonawców, a podwykonawcom pozwala uzyskać wynagrodzenie szybciej niż gdyby dochodzili swoich racji w procesie sądowym - tłumaczy prezydent.
Radźcie sobie sami
Sam Rzecznik Praw Obywatelskich nie zamierzał podjąć żadnych kroków. - Po zapoznaniu się ze sprawą Rzecznik postanowił poprzestać na wskazaniu przysługujących wnioskodawcom środków działania - wyjaśnia Anna Kabulska z Wydziału Komunikacji Społecznej Biura Rzecznika Praw Obywatelskich. - Kwestia wykonywania umów należy do sfery prawa cywilnego, która reguluje stosunki społeczne między ludźmi (osobami fizycznymi) lub ich organizacjami (osobami prawnymi). Rzecznik Praw Obywatelskich nie może ingerować w stosunki cywilno-prawne, nawet, jeśli jedną ze stron tego stosunku jest komunalna osoba prawna (np. miasto Wodzisław Śląski reprezentowane przez prezydenta). Wynika to zarówno z faktu, że prawo cywilne cechuje równorzędność podmiotów (stron) stosunku cywilnoprawnego, czyli brak władczego podporządkowania, a spory pomiędzy stronami tego stosunku rozstrzygają sądy powszechne, jak również z tego, iż Rzecznik nie dysponuje środkami prawnymi, za pomocą których mógłby skutecznie wpływać na zmianę stanowiska stron stosunku cywilno-prawnego pozostających w sporze. Odnosząc się natomiast do podejrzeń, że działania Prezydenta Wodzisławia Śląskiego oraz podległych mu urzędników, mogą wyczerpywać znamiona czynów zabronionych, wnioskodawcy mogą zawiadomić organy ścigania (policję lub prokuraturę) o popełnieniu przez te osoby przestępstw - informuje Anna Kabulska.
Skarga tej samej treści, co do RPO, trafiła również do Rady Miasta Wodzisławia Śl. Zajmuje się nią komisja rewizyjna. Sprawa jest w toku.
Tomasz Raudner