Anteny na elewacjach, czyli o niszczeniu swojej własności
Osiedla
Niedawno zakończyła się termomodernizacja bloków Spółdzielni Mieszkaniowej ROW przy ul. Wojska Polskiego w Wodzisławiu Śl. Budynki prezentują się okazale, są kolorowe, a co najważniejsze - docieplone. Poprawi to komfort życia, a także ograniczy koszty ogrzewania. Pojawił się jednak problem z antenami satelitarnymi. Przed przystąpieniem do prac spółdzielnia informowała mieszkańców o konieczności zdjęcia anten, a także zaznaczyła, że każdy mieszkaniec chcący zamontować antenę powinien zwrócić się do spółdzielni z wnioskiem o wydanie zgody. Spółdzielnia w odpowiedzi określała warunki, jakich należy dochować przy instalacji uchwytów antenowych.
Balkony - nie ma problemu
Większość mieszkańców zgodnie z wytycznymi zamontowało wysięgniki antenowe na balustradach balkonowych. Są jednak osoby, które zdecydowały się na montaż anten do ściany. Z naszego rozeznania wynika, że uczynili tak posiadacze mieszkań bez balkonów. Czy nie mieli wyjścia? W spółdzielni przekonują, że niekoniecznie. Można było spróbować się dogadać z sąsiadem posiadającym balkon i albo u niego zamontować własną antenę, albo np. przerobić urządzenie sąsiada, by korzystały z niego dwie rodziny. Technicznie jest to możliwe. Zresztą takie wskazówki spółdzielnia dawała mieszkańcom wnioskującym o zgodę na montaż anteny poza balkonem. Nie zawsze jednak wskazówki były brane pod uwagę. Była sytuacja, kiedy mieszkanka z Wojska Polskiego zawnioskowała o zgodę na montaż na ścianie, a kiedy jej nie dostała, to wycofała wniosek i założyła antenę...na ścianie.
Wilgoć przez otwory
Montowanie anten na elewacji niszczy ją i nie dodaje piękna. Najgorsza jest wilgoć przedostająca się do murów przez wywiercone otwory. W internecie znaleźliśmy informacje, że w innym rejonie Polski firma wykonująca termomodernizację odmówiła naprawy gwarancyjnej budynku po stwierdzeniu montażu anten do elewacji. Kto miałby wówczas pokryć koszty naprawy? Odpowiedź nasuwa się sama - mieszkaniec, który niezgodnie z zaleceniami zamontował antenę.
Pozostaje apelowanie do świadomości. Trzeba sobie uzmysłowić, że mieszkańcy sami zrzucali się na termomodernizację, a decydując się na wiercenie w tynku, styropianie i murze niszczą cieplną powłokę.
Wspólne anteny na dachu?
Sytuacja z Wojska Polskiego nie jest odosobniona. Podobne problemy z antenami występują też na innych osiedlach SM ROW i nie tylko. Stąd pojawiają się różne pomysły rozwiązania sytuacji. Rozważano np. na etapie termomodernizacji montaż specjalnych kołków ściennych wystających poza warstwę izolacyjną, do których mogłyby być doczepiane anteny. Temat jednak upadł z powodu kosztu - 300 zł na mieszkanie. Rozważany jest inny wariant - instalacja zbiorczych anten satelitarnych na dachach. Na wspólnym maszcie mogłyby się znaleźć czasze wszystkich dostawców telewizji satelitarnej, a sygnał byłby dostarczany kablem do poszczególnych mieszkań.
Rozważanych jest wiele możliwości, gdyż termomodernizacja dużo kosztuje i szkoda już na początku ją niszczyć.
(tora)