Składowisko w Syryni: kolejne przesłuchania
Wracamy do sprawy nielegalnego składowiska odpadów w Syryni. Policja jest coraz bliżej wykrycia sprawców.
SYRYNIA Na początku września przy ul. Raciborskiej - naprzeciwko wjazdu do nowych Nieboczów - odkryto nielegalne składowisko odpadów. Łącznie 150-200 ton śmieci, głównie plastików.
Do tej pory nie wiadomo kto stoi za tym, że składowisko z odpadami powstało. Policja nadal prowadzi czynności wyjaśniające. Wiele wskazuje na to, że sprawa trafi do sądu. - Sprawa ma charakter wielowątkowy i rozwojowy. Ustalane są kolejne fakty i przesłuchiwani kolejni świadkowie. Na chwilę obecną dwie osoby zostały już przesłuchane w charakterze osób, co do których istnieje uzasadniona podstawa do sporządzenia przeciwko nim wniosku o ukaranie. Z uwagi jednak, iż wszystkie czynności w tej sprawie nie zostały jeszcze wykonane, nie będziemy ujawniać szczegółów naszych ustaleń. Niemniej jednak wszystko wskazuje na to, że po zakończeniu sprawa zostanie skierowana do sądu - informuje mł. asp. Joanna Paszenda, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu Śląskim.
Ponieważ składowisko znajduje się na prywatnej działce, a sprawcy do tej pory nie zostali wykryci, teoretycznie do uprzątnięcia terenu zobowiązany jest właściciel działki. Gmina na razie wstrzymała się jednak z wezwaniem właściciela terenu do oczyszczenia działki ze śmieci. - Policja napisała nam, że sprawa się toczy i zasugerowała, żebyśmy się wstrzymali. Czekamy więc na wyniki postępowania policyjnego - podkreśla zastępca wójta Lubomi, Bogdan Burek.
(mak)