Gwiazda goniła, Rymer uciekał
PIŁKA NOŻNA
Przed tygodniem piłkarze Rymera Rybnika pokonali u siebie Orła Mokre, zrzucając go z pozycji lidera klasy okręgowej. Dzięki temu na pierwsze miejsce wskoczyła Gwiazda Skrzyszów. W sobotę musiała na własnym boisku uznać wyższość właśnie Rymera.
Już w 11. minucie po szybkim wznowieniu gry z autu Marcin Lukoszek przelobował wysuniętego Pawła Lajdę i wyprowadził Rymera na prowadzenie. Ledwie minął pierwszy kwadrans gry, a gospodarze przegrywali już 0:2. Tym razem po rzucie rożnym najwyżej do piłki wyskoczył Jarosław Pietrzak i uderzeniem głową umieścił piłkę w okienku bramki Gwiazdy. W 26. minucie Lukoszek wstrzelił piłkę w pole karne, gdzie mimo asysty obrońcy do piłki doszedł Łukasz Herok i efektownym szczupakiem podwyższył na 3:0.
Miejscowi byli na kolanach, ale szybko się z nich podnieśli. Bartosz Smołka ściął w polu karnym Mateusza Woźnicę, sędzia bez wahania wskazał „na wapno”, a Piotr Dudek pewnie wykorzystał jedenastkę. Była dopiero 28. minuta meczu i wszystko mogło się jeszcze zdarzyć, tym bardziej, że Gwiazda znana jest z szaleńczych pogoni. W pierwszej połowie bramki już jednak nie padły. Po zmianie stron na długie minuty gospodarze stłamsili Rymera, który miał spore problemy z wyprowadzeniem jakiejkolwiek kontry. Cóż z tego, skoro miejscowi długo nie potrafili skutecznie zagrozić bramce Tlołki. Szczęście uśmiechnęło się do nich w 64. minucie. Wprowadzony na boisko chwilę wcześniej Bartosz Hudek zdecydował się na strzał zza linii pola. Niezbyt mocno uderzona piłka trafiła do Dudka, który dostawiając stopę, całkowicie zmylił bramkarza i Gwiazda przegrywała już tylko 2:3.
Dwie minuty później gościom w końcu wyszła kontra, którą pewnie wykończył Łukasz Kusztal. Gwiazdy nie załamał ani kolejny stracony gol, ani czerwona kartka dla Tomasza Tomiczka, którą ten obejrzał w 74. minucie w następstwie drugiego żółtego kartonika. Znów dał o sobie znać Dudek, który wygrał przepychankę w polu karnym i po raz trzeci umieścił piłkę w siatce. Gwiazda naciskała i była bliska wyrównania, gdyby tylko Grzegorz Porwoł na 7. metrze zachował odrobinę zimnej krwi.
Tymczasem w 88. minucie przyjezdni wyprowadzili zabójczą kontrę. Z piłką pociągnął Lukoszek i idealnie obsłużył Dominika Pysznego, a ten z zimną krwią zakończył marzenia Gwiazdy o 1 punkcie. Gospodarze reklamowali co prawda pozycję spaloną strzelca bramki, ale na niewiele się to zdało. W doliczonym czasie gry strzelec ostatniego gola, obejrzał drugą żółtą kartkę i do szatni powędrował nieco szybciej niż reszta zespołu. - Graliśmy w takim składzie jakim graliśmy, ale uważam, że drużyna pokazała charakter i nie mamy się czego wstydzić – powiedział po meczu Marek Cudnowski, trener Gwiazdy. Gospodarze mieli również wiele uwag do pracy sędziów, wskazując i na to, że nie powinno być chyba tak, iż na mecz drużyny z Rybnika przyjeżdża trójka sędziów z... Rybnika.
(art)
Gwiazda Skrzyszów - Rymer Rybnik 3:5
Bramki: Dudek (28. k), (64.), (78.) - Lukoszek (11.), Pietrzak (15.), Herok (26.), Kusztal (66.), D. Pyszny (88.)
Kartki: W. Szuła, Tomiczek x2 (cz.), Popek, Porwoł, Janeta, Klapuch - Bennek, D. Pyszny x 2 (cz.), Moskal.