Na wstępie
Tomasz Raudner, Redaktor naczelny Nowin Wodzisławskich
Czemu mają służyć nazwy miejscowości, instytucji, miejsc? Śledząc spór sołtysów Bełsznicy i Osin o nazwę przystanku autobusowego twierdzę, że nie jestem pewien. Od lat na terenie Osin znajduje się przystanek autobusowy „Bełsznica, Raciborska, Dworzec Kolejowy”, którego nazwa nawiązuje do znajdującej się w pobliżu stacji kolejowej Bełsznica Dworzec PKP, notabene też znajdującej się na terenie Osin. Przystanek ma być przemianowany na „Gorzyce, Raciborska, Osiny”. Ta nazwa, już zgodna z geografią, według sołtysa Bełsznicy wprowadzi zamęt u ludzi. Bo skoro chcą dojechać autobusem na stację, to kupują bilet do przystanku dworcowego i tam przesiadają się do pociągu.
Więc może zamiast zmienić nazwę przystanku autobusowego, na – nawiasem mówiąc – mało konkretną, warto zainterweniować u źródła problemu, czyli na kolejach i wymóc na nich przemianowanie nazwy dworca, skoro też jest niezgodna z rzeczywistością. Zmienianie wyrywkowe moim zdaniem jest bezsensowne.
To nie pierwszy przypadek problemów z nazewnictwem związany z gminą Gorzyce. Kilka tygodni temu pisaliśmy o kłopotach kierowców chcących z autostrady A1 dotrzeć do Gorzyczek. Jadąc w kierunku Republiki Czeskiej widzą zjazd na Godów i Gorzyce i drogowskaz wskazujący jazdę do Gorzyczek na wprost. Według kierowców ze znaku nie wynika, że chodzi o granicę państwa. Zjazdu na Gorzyczki już nie ma i za moment meldują się w Czechach. Według Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad nazewnictwo na znakach jest prawidłowe i niczego zmieniać nie zamierza. To, że myli kierowców, nie ma znaczenia.