Śmierć Krystiana Rempały. Prokuratura sprawdza nagrania ze stadionu
Śledczy z rybnickiej prokuratury sprawdzają czy młody zawodnik Unii Tarnów zapiął przed wypadkiem kask. Zabezpieczono już sprzęt żużlowca i nagrania z monitoringu.
Przypomnijmy, do tragicznego w skutkach wypadku doszło 22 maja podczas meczu VI rundy PGE Ekstraligi ROW Rybnik – Unia Tarnów. Zawodnik Unii Tarnów Krystian Rempała uległ wypadkowi w drugim biegu. Na pierwszym wirażu zderzyli się juniorzy obu zespołów Kacper Woryna i Rempała. Woryna zdołał sam wrócić do parkingu. Rempała, któremu podczas kolizji spadł kask, został odwieziony nieprzytomny do jastrzębskiego szpitala, gdzie zmarł 28 maja. Tego samego dnia Prokuratura Rejonowa w Rybniku wszczęła śledztwo w sprawie śmierci mężczyzny. Śledztwo wszczęto z urzędu. – Nie otrzymaliśmy żadnego zawiadomienia. Podjąłem decyzję o wszczęciu śledztwa z urzędu ze względu na śmiertelny skutek wypadku – mówi nam prokurator Tadeusz Żymełka, szef Prokuratury Rejonowej w Rybniku. Jak tłumaczy, śledczy bardzo rzadko wkraczają na boisko. – To sytuacja wyjątkowa, o tragicznym skutku. Chcemy wyjaśnić wszelkie okoliczności zdarzenia. Wypadki w sporcie się zdarzają, jednak nie wszystkie bada prokurator. Sportowiec godzi się na pewne ryzyko, jakie niesie dana dyscyplina. Dlatego nawet ciężkie wypadki, gdzie dochodzi przykładowo do ciężkich złamań nie są z urzędu badane przez prokuraturę. To tak zwany kontratyp. Tu mamy jednak skutek w postaci śmierci młodego mężczyzny i uznałem, że sprawę trzeba zbadać – dodaje. Podczas wypadku, zawodnikowi spadł z głowy kask i to właśnie na nim skupia się teraz uwaga śledczych. – Zakładamy, że obrażenia były tak poważne, bo żużlowcowi zleciał z głowy kask. Tutaj są dwie możliwości. Albo zawodnik sam popełnił błąd nie zapinając go przed jazdą, albo kask spadł z powodu jego wady. Na stadionie w Rybniku jest monitoring, więc jesteśmy już w posiadaniu nagrań z feralnego dnia. Chcemy go dokładnie przeanalizować i sprawdzić czy widać na nim, czy kask był zapięty czy też nie. Na wszelki wypadek zabezpieczyliśmy również sam kask, w którym jechał zawodnik. Jeśli okaże się, że był prawidłowo zapięty, zlecimy szczegółową ekspertyzę. Ta odpowie na pytanie czy kask nie był uszkodzony lub nie posiadał jakiejś ukrytej wady – tłumaczy prokurator Tadeusz Żymełka. Śmierć młodego żużlowca to największa tragedia w polskim żużlu od lat. Ostatni tragiczny wypadek na torze z udziałem Polaka miał miejsce w 1987 roku, kiedy zginął zawodnik Falubazu Zielona Góra.
(acz)