Strażacy ratowali chłopca i ... papugę
SYRYNIA Dość nietypowe wezwanie odebrali w poniedziałkowy ranek wodzisławscy strażacy. Z jednego z domów w Syryni wyfrunęła papuga. Właściciele nie byli w stanie sami jej złapać.
Barwny ptak nie dość, że był pupilem, to jeszcze był wyjątkowo cenny. Strażacy wysłali na miejsce zastęp. Jednak ptaka nie złapali. – Ciężko się chwyta zwierzę, które przelatuje z drzewa na drzewo – mówi Jacek Filas, dowórca JRG Wodzisław Śl. Kiedy strażacy wrócili na komendę na stanowisku dowodzenia znów zadzwonił telefon z Syryni. Tym razem chodziło o pomoc papudze i 16–letniemu chłopakowi, który go złapał. Otóż właściciel papugi zaryzykował wdrapał się na drzewo, chwycił pupila, ale nie był w stanie zejść na ziemię. Strażacy wrócili do Syryni i bezpiecznie sprowadzili oboje na dół. – Dobrze, że zgłoszono nam tę sprawę, bo samodzielne zejście nie było bezpieczne – dodaje dowódca JRG.
(tora)