W Pszowie jest prochownia. Może być atrakcją turystyczną
Grupa pasjonatów chce ocalić pszowską prochownię, która była wykorzystywana jako skład ładunków wybuchowych dla okolicznych kopalń.
PSZÓW Nie każdy wie, że przy ul. Ziołowej w Pszowie znajduje się prochownia. Obiekt zlokalizowany jest w pobliżu drogi, ale ukryty wśród pól, więc przejeżdżając obok można prochowni w ogóle nie zauważyć.
– Znam to miejsce od dziecka – mówi Grzegorz Binia z Radlina, prezes Stowarzyszenia Paramilitarnego „Prochownia 1910”, które zostało założone, by ratować zaniedbaną architekturę militarną, w tym pszowską prochownię.
Zbombardowana w czasie wojny
Pszowska prochownia powstała w 1910 roku na tzw. „Pańskich Polach”. Została wybudowana przez Dresdener Dynamitfabrik (zachował się napis nad wejściem, który na to wskazuje) dla pruskiego wojska. Lata świetności miała w czasie I wojny światowej. Po wojnie była wykorzystywana jako skład ładunków wybuchowych dla okolicznych kopalń – głównie kopalni „Anna” w Pszowie. – Później, gdy ko
palnie potrafiły już składować materiały wybuchowe pod ziemią, prochownia straciła swoje znaczenie dla przemysłu – wyjaśnia Grzegorz Binia.
W czasie II wojny światowej prawdopodobnie prochownia została zbombardowana. Od tamtego czasu niszczeje coraz bardziej. – Zatopiona w śmieciach i poważnie uszkodzona czeka na pomoc. Możemy spowodować, by stan obiektu nie pogarszał się i w ten sposób ocalić prochownię przed degradacją i zapomnieniem – podkreśla Grzegorz Binia.
Szereg prac do wykonania
Stowarzyszenie wykonało już część prac porządkowych, dało nowe tablice informacyjne i ściągnęło grubą warstwę ziemi z dachu obiektu. – Ziemia była naturalną osłoną i kamuflażem, ale w obecnej sytuacji stanowiła zagrożenie. Swoim ciężarem mogła spowodować jeszcze większe zniszczenia dachu – tłumaczy Grzegorz Binia.
Stowarzyszenie planuje zabezpieczyć strop, ale na to potrzeba pieniędzy. Chce też zamontować kraty przy wejściu do prochowni. – Do wnętrza nie można wchodzić, ze względu na zły stan techniczny obiektu. Apelujemy, by nie zwiedzać prochowni wewnątrz, bo można narazić się na niebezpieczeństwo – podkreślają członkowie stowarzyszenia.
Kraty mają też zapobiec dalszej dewastacji prochowni – niestety, ściany budowli zostały pomazane sprayem. Do uprzątnięcia są też sterty potłuczonego szkła i inne śmieci.
– W tej sytuacji prosimy o każdą formę wsparcia. Nie tylko finansową, ale też materialną. Zbieramy materiały budowlane i narzędzia potrzebne do remontu, takie jak lepik, papa termozgrzewalna, cement, zaprawa, piasek, kliniec, stemple budowlane, siatka, materiał stalowy, torby na rdzę, beton, łopaty, kilofy, mieszadła, pojemniki i kontener
na śmieci, elektronarzędzia – wylicza prezes Binia. – A jeśli ktoś ma informacje na temat samej prochowni, to również prosimy o kontakt, ponieważ w przyszłości chcielibyśmy umieścić tablicę z informacjami o niej – dodaje.
Atrakcja turystyczna
Stowarzyszenie wierzy, że prochownię uda się ocalić. – To może być ciekawa atrakcja turystyczna dla Pszowa i okolic – podkreślają członkowie grupy. Stowarzyszenie liczy 15 członków. Ratuje też inne obiekty militarne, schrony czy fortyfikacje. Jeśli chodzi o ratowanie pszowskiej prochowni, to do działań włączyło się dwóch wolontariuszy z Radlina – Łukasz Kozicki i Bartłomiej Sochacki. Stowarzyszenie ma też swojego fanpage’a na facebooku.
(mak)
Zbiórka na rzecz pszowskiej prochowni zarejestrowana jest w rejestrze zbiórek MSWiA pod numerem 2016/2019/OR. Osoby, które chcą pomóc w ratowaniu obiektu, mogą to zrobić na kilka sposobów. Materiały i narzędzia można zostawić w punkcie przy ul. Wieczorka 17/2 w Radlinie lub bezpośrednio w prochowni przy ul. Ziołowej w Pszowie, wcześniej kontaktując się mailowo: prochownia1910@o2.pl lub telefonicznie: 669 070 459. Można również przekazać darowiznę na rzecz stowarzyszenia dokonując przelewu na konto: 60 2030 0045 1110 0000 0416 6630.