Na wstępie
Tomasz Raudner redaktor naczelny Nowin Wodzisławskich.
Zatem doczekaliśmy się polsko-czeskiej wojny na pograniczu. Celem wojujących stron są pracownicy. Czescy pracodawcy atakują (czytaj - kuszą) dobrymi zarobkami, p. Czym kuszą polscy pracodawcy? Z decyzji podejmowanych przez mieszkanki przygranicznych miejscowości o przenosinach do pracy w Czechach wnioskuję, że niczym atrakcyjnym. Za to posuwają się do zagrywek słabych wizerunkowo i nieskutecznych. Bo jak inaczej rozumieć naciski na lokalne władze, by utrudniały, czy wręcz blokowały organizację spotkań rekrutacyjnych? Przedsiębiorcy dają tym samym tylko pożywkę tym, którzy ich mają za wyzyskiwaczy. A czeski pracodawca, jak będzie chciał, to i tak spotkanie zorganizuje, chociażby w domu zadowolonego polskiego pracownika. Zresztą wójt Godowa dał do zrozumienia naciskającym go przedsiębiorcom, żeby pomyśleli o poprawie warunków zatrudnienia.
Koszty pracy mamy, jakie mamy. Z tym problemem zmagają się pracodawcy w całej Polsce. To niech nacisną na rządzących, by ci zamiast rozdawać pieniądze zmniejszyli zusy, składki i inne ciężary, które duszą polski biznes.