Drużyna półmetka? Trzeba jej szukać w A–klasie
Tydzień temu dobiegła końca runda jesienna piłkarskich rozgrywek w naszym regionie. To czas na dokonanie podsumowań. Nie brakuje niespodzianek, zarówno przyjemnych, jak i przykrych. Zapraszamy do lektury subiektywnego podsumowania sezonu w wykonaniu drużyn z powiatu wodzisławskiego.
Zderzenie z III ligą
Zacząć wypada od drużyny, która występuje najwyżej spośród naszych ekip. Niestety Unia Turza – bo o niej mowa – w III lidze spisuje się znacznie poniżej oczekiwań sympatyków „kopanej” w naszym powiecie. Trzecia pozycja od końca i spora strata do bezpiecznego miejsca źle wróżą drużynie prowadzonej przez Piotra Haudera. Być może młody szkoleniowiec zimą zdoła odcisnąć większe piętno na grze Unii. Drużynę przejął w połowie rundy, po tym, jak rozeszły się drogi dotychczasowego trenera Jana Adamczyka i turskiego zespołu. Do poprawy jest wiele. Przede wszystkim koncentracja i motoryka zespołu. Unia traci wiele goli na samym początku gry, a jeszcze więcej w ostatnich minutach, co być może jest właśnie efektem braku sił. Klubowy statystyk Zbigniew Adamczyk wyliczył, że w ostatnich kwadransach Unia „zgubiła” 8 punktów. Inna rzecz, że w drużynie nie do końca zgodnie z oczekiwaniami spisują się „nazwiska”. Zawodzi zwłaszcza Błażej Radler. 34–letni piłkarz, który ma za sobą występy m.in. w Górniku Zabrze, Odrze Wodzisław czy Pogoni Szczecin, w Turzy często zaczynał mecze na ławce rezerwowych. Dariusz Pawlusiński gra więcej i odciska większe piętno na drużynie – zaliczył 5 asyst i zdobył 2 gole, ale i tak wszyscy liczyli chyba na więcej po zawodniku tej klasy.
Dwie Odry w okręgówce
Ciekawie wygląda sytuacja dwa poziomy rozgrywkowe niżej, czyli w klasie okręgowej. Grupę trzecią katowickiej okręgówki, zgodnie z przedsezonowymi przypuszczeniami zdominowały drużyny z naszego powiatu. Mieszanka młodości i doświadczenia oraz organizacyjne poukładanie przyniosły efekty w postaci lidera półmetka dla Odry Centrum. I nic nie wskazuje na to, żeby na wiosnę w tej materii miało się coś zmienić, bo choć druga na półmetku Przyszłość Rogów, sportowo wcale gorsza nie jest, to w Rogowie wprost mówi się o tym, że na awans do IV ligi nikt nie ma tu ochoty. Z tego „miodu” są tu już wyleczeni. Co nie zmienia faktu, że trener Tomasz Sosna, stworzył w Rogowie ciekawy zespół, którego grę ogląda się całkiem przyjemnie. Pozytywnie zaskoczyły dwie inne ekipy z naszego powiatu. Czy ktoś przypuszczał, że tak wysoko, bo na 4. miejscu znajdować się będzie Naprzód Syrynia? Inna rzecz, że w klubie nie ma już trenera Sebastiana Szwedy, który miał spory wpływ na nadspodziewanie dobre wyniki drużyny. Rozstał się z klubem, uznając, że nie jest mu po drodze z klubowymi działaczami. Ile wiosną w Naprzodzie pozostanie z jesieni? Czas pokaże. Lepsze perspektywy wydaje się mieć Odra Wodzisław. Zbierany na szybko skład tej drużyny zaskoczył na początku rywali dobrymi wynikami, co było chyba jednak bardziej efektem olbrzymiego wsparcia z trybun. „Kibicowskie” paliwo wyczerpało się po trzech pierwszych kolejek i w kolejnych meczach Odra spisywała się już znacznie poniżej oczekiwań kibiców. W końcówce rundy ekipa z Bogumińskiej znów się jednak przebudziła i półmetek zakończyła na niezłym 6. miejscu. Choć oczekiwania kibiców względem Odry są oczywiście znacznie większe. A pozostałe drużyny? W większości zgodnie z oczekiwaniami. Choć są dwie ekipy, których postawa jest zaskoczeniem „in minus”. Chodzi o Gwiazdę Skrzyszów i Naprzód Czyżowice. Obie ekipy prezentowały w poprzednich sezonach solidny „okręgowy” poziom. Teraz zaś czeka ich walka o utrzymanie.
Egzekucje w Połomi
Wiele wskazuje na to, że w cuglach do okręgówki w przyszłym sezonie awansuje Płomień Połomia. Drużyna prowadzona przez Mirosława Szwargę zdecydowanie przewodzi rozgrywkom rybnickiej klasy A, mając nad drugim Radziejowem 5 punktów przewagi. Drużyna zachwyca skutecznością – w 17 meczach zdobyła aż 99 goli! W roli snajperów brylują: Łukasz Matuszek (28 bramek), Konrad Cieślak (22 bramki) i Grzegorz Świenty (19 bramek). To trio sprawia, że do Połomi wszyscy przyjeżdżają niemal jak na egzekucję. Ekipa Szwargi nie straciła na własnym boisku ani jednego punktu, a szczególnie boleśnie wizyty na kameralnym połomskim obiekcie wspominać będą ekipy z Gotartowic (8 straconych goli), Bzia (9 goli), Żor (12 bramek) czy Grabowni (8 goli). Pozostałym drużynom z powiatu wodzisławskiego, występujące czy to w A–klasie rybnickiej, czy raciborskiej pozostaje rola ligowych średniaków. Poza Wichrem Wilchwy, którego czeka walka o utrzymanie A–klasowego statusu.
Rezerwy Zawady walczą o klasę B
A co słychać w B–klasach? W rybnickiej posucha. Olza Godów, która była w poprzednim sezonie w czołówce stała się ligowym średniakiem. Inter Krostoszowice, który do końca walczył o utrzymanie, tym razem powinien osiągnąć cel bez takich kłopotów jak w zeszłym sezonie. Lepiej wygląda sytuacja drużyn, grających w podokręgu Racibórz. Rezerwy Przyszłości Rogów, Odra Nieboczowy, Naprzód Krzyżkowice oraz rezerwy Naprzodu Czyżowice znajdują się w czołówce, ale raczej żadna z tych ekip nie zagrozi drużynie z Kornowaca, która pewnie zmierza do klasy A. Reszta to ligowi średniacy, a Kokoszyce muszą oglądać się za siebie. W raciborskiej klasie C po awans zmierzają rezerwy Naprzodu Zawada, ale po piętach depcze Zameczek II Czernica. Walka o wygranie ligi toczyć się będzie prawdopodobnie do samego końca. W rybnickiej C–klasie na 2. miejscu znajduje się KS Skrbeńsko, ale do liderującego Żaru Szeroka, drużyna spod czeskiej granicy ma aż 7 punktów straty. W dodatku tuż za nią plasują się aż 4 drużyny z podobnym dorobkiem punktowym.
Artur Marcisz