Witacze na razie poleżą w magazynie
MSZANA, GOGOŁOWA W ramach funduszy sołeckich zakupiono 8 witaczy, czyli tablic powitalnych, które mają być ustawione na granicach sołectw. Koszt ich zakupu wyniósł około 34 tys. zł. Witacze trafią do gminy w najbliższym czasie, ale okazuje się, że nie wszystkie będzie można od razy ustawić tam gdzie zaplanowano.
Problem z tablicą o wymiarach 3,5 x 1,2 m w Gogołowej, związany jest z brakiem zgody właścicielki działki przy ul. Jastrzębskiej, o którą witacz miał zahaczyć. – Osoba ta nie zgadza się, by wejść z fundamentem witacza na 50 cm w głąb jej działki – wyjaśniają urzędnicy z Referatu Planowania i Inwestycji Urzędu Gminy w Mszanie. Z kolei w Mszanie problem dotyczy witacza, który miał stać na granicy z Wodzisławiem. – Tam na obecność witacza nie wyraża zgody stacja benzynowa. Witacz traktowany jest jak reklama, a stacja żadnych reklam w swoim sąsiedztwie nie chce – wyjaśniają urzędnicy.
Dwa witacze poleżą więc w magazynie, aż urzędnicy uzyskają zgodę na ustawienie ich w nowych lokalizacjach, co jest, jak się okazuje procedurą dość długotrwałą. Zdaniem radnego Sebastiana Bergera przed zakupem witaczy należało najpierw przedyskutować ich lokalizację i możliwość realizacji, a potem przedstawiać propozycję ich zakupu zebraniu sołeckiemu. – W Połomi uchwała o zakupach witaczy została uchylona – mówi Berger. Wychodzi więc na to, że na części dróg wjazdowych do gminy (w Gogołowej i Mszanie) witacze będą, a na części (w Połomi) ich nie będzie. Tymczasem stawianie witaczy wydaje się mieć sens jedynie wtedy gdy znajdą się one przy wszystkich drogach wjazdowych do gminy, a nie tylko przy części.
(art)