Pytania o francuską wizytę wójta Mszany
Na początku listopada wójt Mirosław Szymanek i przewodniczący rady gminy Andrzej Kaperczak gościli we francuskim Houdain, partnerskiej miejscowości gminy Mszana. Pojechali na zaproszenie tamtejszych władz samorządowych. Padły pytania o efekty tej wizyty.
MSZANA Formalnie kontakty partnerskie nawiązano jesienią 2012 r. choć mniej formalne kontakty trwały już wcześniej. W prawie 8–tysięcznej francuskiej miejscowości, jak i w całym regionie Pas de Calais, mieszka duża liczba osób polskiego pochodzenia.
Według wójta Mszany przedstawiciele mniejszości bardzo chcieli nawiązać kontakty z rodakami w Polsce. Na ostatniej sesji rady gminy wójt przyznał, że w poprzednich latach kontakty z partnerskim miasteczkiem układały się lepiej i rozwijały do czasu kiedy merem Houdain był samorządowiec polskiego pochodzenia Marek Kopaczyk, przedstawiciel sporej w tamtym regionie Polonii. Goście z Francji byli nawet kilkakrotnie w Mszanie. Mieszkańcy Houdain mera po jakimś czasie jednak zmienili, nowym została Isabelle Levent–Ruckebusch i kontakty się urwały. – W tamtejszym środowisku był jakiś konflikt. Ale pod naciskiem tamtejszej Polonii pani mer zdecydowała się po pewnym czasie kontynuować współpracę – mówił na sesji Szymanek.
Wójt chce dobrych praktyk
Ostatnia wizyta była niejako efektem wznowienia tej współpracy. Mszańskich radnych interesowało, jakie w zasadzie gmina ma korzyści z tej współpracy. – Na czym ta współpraca polega? – dopytywał radny Sebastian Berger. – Wymieniamy się doświadczeniem w zarządzaniu samorządem. To również korzyści z podpatrywania dobrych praktyk, potrzebne, by się rozwijać – odparł wójt. Jego zdaniem warto też konfrontować nasze wyobrażenia z rzeczywistością. – Nie zawsze te porównania są na korzyść Zachodu. Po powrocie z Francji cieszę się, że jestem Polakiem, że zarządzam taką gminą. Bo te różne problemy, które mamy nie są wcale tak duże, jak nam się wydaje – przekonuje Szymanek. I dodaje, że od francuskiej Polonii możemy się uczyć, czym jest patriotyzm.
No to, o jakie praktyki chodzi?
Radny Berger był ciekawy wspomnianych przez wójta dobrych praktyk. – Które z nich przeniósłby wójt do Polski? – zapytał Berger. To pytanie chyba nieco zaskoczyło wójta, który zaczął opowiadać o tym, że widziałby w Mszanie... rondo, a także ścieżki rowerowe. Przewodniczący rady gminy. Andrzej Kaperczak podpowiedział, że nie tylko aspekty materialne są ważne, ale też społeczne, nie precyzując jednak o co konkretnie chodzi. Konkretnej odpowiedzi udzielił dopiero zastępca wójta Błażej Tatarczyk. – Houdain leży na terenach górniczych. Możemy się oprzeć na ich doświadczeniach w rewitalizacji terenów górniczych, ich doświadczenia w tej materii przenieść na nasz grunt – powiedział Tatarczyk. – No właśnie coś takiego chciałem usłyszeć – zakończył Berger.
(art)