Wypalanie łąk przynosi milionowe straty. I grozi sporymi karami
Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej uruchomiła akcję „Stop pożarom traw”. I przestrzega przed poważnymi konsekwencjami karnymi i finansowymi.
REGION Przedwiośnie i wiosna to okres, w którym wyraźnie wzrasta liczba pożarów łąk i nieużytków. Wiele osób wypala trawy i nieużytki rolne, tłumacząc swoje postępowanie chęcią użyźniania gleby. W Polsce w 2016 r. odnotowano 126 228 pożarów, wśród których były 36 442 pożary traw na łąkach i nieużytkach rolnych, co stanowiło 29% wszystkich pożarów w Polsce. Same straty wyrządzone przez pożary to koszt 9 mln zł. Tymczasem praktyka ta nie tylko stanowi śmiertelne zagrożenie dla ludzi i przyrody, to jeszcze paradoksalnie szkodzi glebie.
Rzeczywistość gorsza od przekonań
Od pokoleń wśród wielu ludzi panuje przekonanie, że spalenie trawy spowoduje szybszy i bujniejszy jej odrost. Jest to jednak całkowicie błędne myślenie. Rzeczywistość wskazuje, że wypalanie traw prowadzi do nieodwracalnych i niekorzystnych zmian w środowisku naturalnym – ziemia wyjaławia się, zahamowany zostaje bardzo pożyteczny, naturalny rozkład resztek roślinnych oraz asymilacja azotu z powietrza. Spaleniu wraz z trawą ulegają bowiem mikroorganizmy odpowiedzialne za przekształcanie zielonej materii w humus. Wypalanie traw powoduje też, że do atmosfery przedostaje się szereg związków chemicznych będących truciznami zarówno dla ludzi, jak i zwierząt. Proceder ten jest również przyczyną wielu pożarów, które niejednokrotnie prowadzą także do wypadków śmiertelnych. Rocznie w tego rodzaju zdarzeniach śmierć ponosi kilkanaście osób.
Giną dzikie i domowe zwierzęta
Wypalanie nieużytków powoduje ponadto ogromne straty wśród zwierząt. Giną zwierzęta domowe, które przypadkowo znajdą się w zasięgu pożaru (tracą orientację w dymie, ulegają zaczadzeniu). Dotyczy to również dużych zwierząt leśnych, takich jak sarny, jelenie czy dziki. Płomienie niszczą miejsca bytowania zwierzyny łownej, m.in. bażantów, kuropatw, zajęcy, a nawet saren. W płomieniach lub na skutek podwyższonej temperatury ginie też wiele płazów, ssaków i owadów, np. mrówek, które zjadając resztki roślinne i zwierzęce, ułatwiają rozkład masy organicznej oraz wzbogacają warstwę próchnicy, „przewietrzając” glebę.
Trzeba pamiętać, że po zimie trawy są wysuszone i palą się bardzo szybko. W rozprzestrzenianiu ognia pomaga także wiatr. Osoby, które wbrew logice decydują się na wypalanie traw, przekonane są, że w pełni kontrolują sytuację i w razie potrzeby w porę zareagują. Niestety mylą się i czasami kończy się to tragedią. W przypadku gwałtownej zmiany kierunku wiatru, pożary bardzo często wymykają się spod kontroli i przenoszą na pobliskie lasy i zabudowania. Niejednokrotnie w takich pożarach ludzie tracą dobytek całego życia. Występuje również bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi.
Sankcje karne i finansowe
Z tego powodu strażacy przypominają, że wypalanie traw jest szkodliwe, niebezpieczne i zabronione. Grożą za to nie tylko sankcje karne (w skrajnych przypadkach nawet do 10 lat), ale również surowe kary finansowe, np. ze strony agencji wypłacających pomoc unijną dla rolników, łącznie z odebraniem dotacji. Ci, którzy mimo wszystko chcą ryzykować, muszą więc liczyć się z poważnymi konsekwencjami.
oprac. (art)