Duży Kaliber: Złodziej z walizką
Wytrop sprawce czyli zagadka kryminalna
Był ranek, kiedy pociąg relacji Kraków-Gdańsk wjechał na stację. Na drugim peronie już stała trójka policjantów. – To chyba nasz pociąg. Nas interesuje ostatni wagon. Tam miało dojść do kradzieży – powiedział komisarz Jakub Szarek do kolegów zmierzając w stronę zwalniającego składu.
– Typowa kradzież w przedziale. Państwo posnęli i obudzili się bez pieniędzy. Ponoć wiedzą kto jest złodziejem – tłumaczył konduktor.
W przedziale podróżowały trzy osoby. Szpakowaty mężczyzna, młoda kobieta oraz mężczyzna z walizką. Ten ostatni był wyraźnie wystraszony, bo zdaniem podróżnych on miał być złodziejem.
– Panie komisarzu. Ja i ta pani zostaliśmy obrabowani. Zdrzemnęliśmy się i ten pan z walizką musiał to wykorzystać i nas okraść – denerwował się szpakowaty mężczyzna.
– Dlaczego pan go podejrzewa? – zapytał Szarek.
Siedziałem przy wejściu i miałem nogę opartą o drzwi. Poczułbym więc, gdyby ktoś wychodził. Rano temu panu bardzo śpieszyło się. To jasne, że to złodziej. Proszę sprawdzić jego walizkę – instruował szpakowaty. Po chwili policjanci stali pochyleni nad bagażem mężczyzny podejrzewanego o kradzież.
– Nic tu nie widzę – powiedział jeden z mundurowych przeglądając odzież w walizce złodzieja. W środku walały się pomięte koszule i przybory do golenia.
– Panie komisarzu, proszę dokładnie sprawdzić. Tam w tej kosmetyczce jest mała kieszonka, proszę tam sprawdzić – instruował policjanta szpakowaty mężczyzna. Policjant rozpiął główny zamek kosmetyczki, ale w środku były jedynie przybory do golenia, woda toaletowa, pół szamponu i pognieciona chusteczka. Od niechcenia otworzył jeszcze małą kieszonkę wewnątrz. Włożył tam palec bardzo ostrożnie, nie chcąc się skaleczyć ewentualną żyletką. Wymacał coś pod opuszkiem, jednak przedmiot nie był ostry. Po chwili wyciągnął łańcuszek należący do szpakowatego.
– Ha! A nie mówiłem? Mamy złodzieja – zatriumfował szpakowaty.
– Panie komisarzu, proszę sprawdzić, czy w środku nie ma również moich pieniędzy – łudziła się młoda kobieta zza pleców szpakowatego. Policjant jeszcze raz przejrzał zawartość walizki.
– Niestety w środku nie ma żadnych pieniędzy – odrzekł policjant.
– Czy ma pan przy sobie swój portfel – zwrócił się niespodziewanie do mężczyzny posądzanego o kradzież. Mężczyzna zaczął nerwowo się macać po kieszeniach.
– O matko, nie mam – pobladł.
– No właśnie, złodziejem jest ktoś inny – odrzekł policjant i założył kajdanki jednemu z pasażerów.
Komu policjant założył kajdanki?
ODPOWIEDŹ:
Złodziejem jest szpakowaty. Okradł współpasażerow gdy spali, a łancuszek od jednego z nich ukrył w kosmetyczce,
aby zmylic trop. Tylko złodziej mógł wiedziec, że w kosmetyczce jest mała kieszonka, a na jej dnie łancuszek.