Kuriozum w magistracie. Urzędnicy zwodzili burmistrza
Kilka tygodni temu informowaliśmy, że przez kiepsko napisane wnioski, Pszów nie otrzymał około 30 tys. zł. dofinansowania na zrealizowane projekty. Okazuje się, że to nie koniec wpadek pracowników urzędu miasta.
PSZÓW Podczas wrześniowej sesji radny Marcin Grzenia poruszył temat problemu istniejącego na jednej z dróg administrowanych przez Zarząd Dróg Wojewódzkich (ZDW) w Katowicach. Chodziło o naprawę części chodnika przy ul. Pawła Skwary oraz naprawę wjazdu na ul. P.O.W. Wiceburmistrz Dawid Topol poinformował wtedy radnego, że jest prowadzona korespondencja z ZDW w tej sprawie. Podczas październikowej sesji Grzenia wrócił do tematu i poprosił o ksero tej korespondencji. Radny kserokopii jednak nie otrzymał. Dlatego złożył pisemną interpelację.
Korespondencja nie była prowadzona
Odpowiedzi, którą Grzenia otrzymał 13 listopada, udzielił pisemnie wiceburmistrz Dawid Topol. Podczas listopadowej sesji radny odczytał treść pisma. Ta zszokowała wszystkich. Wiceburmistrz wyjaśnia w nim, że informacje dotyczące prowadzonej korespondencji z ZDW przekazał, bazując na informacjach otrzymanych od pracowników urzędu. Tymczasem okazało się, że w sprawie chodnika i wjazdu żadna korespondencja z ZDW nie była prowadzona. - Wprowadziłem w błąd zarówno Pana, jak i całą radę, za co przepraszam - napisał Topol. Grzenia po odczytaniu pisma skomentował, że nie wie, czy się śmiać, czy płakać z udzielonej przez wiceburmistrza odpowiedzi.
Konsekwencje służbowe?
Część radnych była zszokowana odczytanym przez Grzenię pismem. Wiceprzewodniczący rady Piotr Kowol zapytał włodarzy miasta czy wobec pracowników, którzy przez trzy miesiące zwodzili Topola oraz radnych zostały wyciągnięte jakiekolwiek konsekwencje służbowe. Dawid Topol odpowiedział, że została przeprowadzona rozmowa dyscyplinująca z pracownikami. - Kolejny raz słyszę o rozmowie dyscyplinującej. Po jednym z artykułów, który pojawił się w „Nowinach Wodzisławskich”, cały referat był dyscyplinowany. Mam nadzieję, że ta rozmowa została zapisana w aktach zawodowych tych pracowników - podsumował Kowol. (juk)