Diamentowe dziewczyny
Nie ma lepszego podsumowania roku, niż zdobyta w grudniu nagroda za najpiękniejszą fryzurę sylwestrowo-karnawałową. – To nie tylko satysfakcja, że naszą pracę doceniają profesjonaliści, ale i duża dawka pozytywnej energii, którą mam nadzieję spożytkować w przyszłym roku – podkreśla właścicielka salonu fryzjerskiego „Fantazja” Iwona Witaszak.
Kiedy Angelika trafiła do salonu pani Iwony w Wodzisławiu, by spytać o możliwość odbycia praktyki, od razu dostała od szefowej zadanie ułożenia na główce fryzury. Choć do tej pory ćwiczyła tylko na lalkach, poradziła sobie całkiem dobrze i ku zdumieniu towarzyszącej jej mamy, została przyjęta. – W Angelikę nikt nie wierzył, a ja dostrzegłam w niej od razu potencjał. Wiedziałam, jak ważne jest wsparcie ze strony najbliższych i ktoś, kto wskaże młodej dziewczynie odpowiednią drogę, dlatego bardzo chętnie przygotowałam ją do konkursu – mówi pani Witaszak.
Okazało się, że oprócz żmudnych ćwiczeń fryzjerskich, największym wyzwaniem jest znalezienie odpowiedniej modelki, która ma dużo czasu i jeszcze więcej cierpliwości. Szczęśliwą posiadaczką obu walorów okazała się Klaudia Kamińska, która powierzyła swoje włosy koleżance.
I Wojewódzki Konkurs o „Diamentowe Nożyczki” w kategorii fryzura sylwestrowo-karnawałowa odbywał się w Bielsku-Białej, a wdzięczny temat od razu przypadł do gustu pani Iwonie, dla której inspiracją są międzynarodowe konkursy, targi i transmitowane w telewizji gale. – Jeżdżę na pokazy do Barcelony i nie odpuszczam żadnych organizowanych w Polsce. Ostatnio przyglądałam się celebrytkom, które występowały w Sopocie. Bardzo ciekawą fryzurę miała Magda Mołek. Można ją układać na wiele sposobów i w zależności od potrzeb staje się wieczorowa lub dzienna. Klientki mojego salonu bardzo lubią uczesania „na Magdę Mołek”, ale konkurs wymaga od nas nowatorskich rozwiązań. Nie chodzi bowiem o dobre skopiowanie fryzury, ale przede wszystkim o jej oryginalność – podkreśla pani Iwona, która sama często występuje w roli jurorki.
W tym sezonie wciąż modne są sploty warkoczowe i pastele. Szczególnie popularne jest mieszanie blondów z różem i szarościami, ale jak podkreśla mistrzyni, fryzurę zawsze trzeba dopasowywać do urody modelki. Dla Klaudii wybrała burgund, który podkreślił jej brzoskwiniową karnację i kolor oczu oraz klasyczne sploty tworzące róże. Do fryzury trzeba było jeszcze dobrać odpowiednią kreację i dodatki – Zawsze przed konkursem dziewczyny przynoszą do salonu swoje bluzki, suknie, spódnice i razem próbujemy z nich zrobić jakiś ciekawy zestaw. Zazwyczaj jest tak, że więcej wcale nie oznacza lepiej. Elegancja tkwi w prostocie i trzeba o tym pamiętać nawet wtedy, gdy przygotowuje się wystrzałową fryzurę na sylwestrową lub karnawałową noc – przestrzega pani Iwona.
Angelika przez dwa tygodnie musiała ćwiczyć układanie fryzury tak, by podczas konkursu zmieścić się w pięćdziesięciu minutach. – Ułożenie fryzury jest jak zatańczenie skomplikowanego układu choreograficznego. Trzeba to zrobić czysto, zmieścić się w wyznaczonym limicie czasu i przede wszystkim sprawić, by wrażenie artystyczne pozostało w głowach jurorów – mówi ze śmiechem Iwona Witaszak. Angelika poradziła sobie z tym wyzwaniem doskonale i wśród trzynastu uczennic klas fryzjerskich z całego województwa okazała się bezkonkurencyjna.
„Diamentowe nożyczki” powędrowały najpierw do pszowskiej szkoły, a potem do salonu w Wodzisławiu. – Nigdy nie dzwonimy z informacją o tym jak nam poszło, bo chcemy żeby te emocje, które same przeżywamy, udzieliły się naszym pracownicom. Trzymamy je w niepewności do końca, a potem wchodzimy do salonu i jest wspólna radość i niekończące się rozmowy. Wtedy czujemy tę pozytywną energię, która sprawia, że chce nam się znowu wracać do pracy – podsumowuje właścicielka salonu „Fantazja”. Ja zaś mogę zdradzić, że odrobina fantazji przyda się również nam, bo hitem wiosennych koloryzacji będzie mięta z pomarańczą.
Katarzyna Gruchot