Ma 104 lata i każdy dzień zaczyna od wodzionki
Aniela Smołka, najstarsza mieszkanka Rydułtów, skończyła 104 lata. Jest fanką Kamila Stocha, interesuje się polityką, nie przegapi żadnego odcinka teleturnieju „Jeden z dziesięciu”, a jej poranny rytuał to wodzionka i filiżanka herbaty.
RYDUŁTOWY, WODZISŁAW ŚL. Najstarsza mieszkanka Rydułtów - Aniela Smołka, obchodziła 104 urodziny. Jubilatkę odwiedził wiceburmistrz Rydułtów Marcin Połomski. Złożył życzenia zdrowia i wszelkiej pomyślności, czym sprawił solenizantce ogromną radość. - Ja tak bardzo dziękuję za pamięć. To takie przyjemne, jak ktoś człowieka odwiedzi, jak pamięta. Bóg zapłać! - mówiła. I od razu zaprosiła na swoje kolejne urodziny. - Ale tym razem do Rączki! - zapowiedziała, bo od dawna śledzi poczynania popularnego kucharza.
Aniela Smołka urodziła się 28 marca 1914 r. w Rydułtowach i większość swojego życia związała z tym miastem. Obecnie, z uwagi na wiek i stan zdrowia, mieszka wraz z córką Anną i zięciem Januszem w Wodzisławiu Śląskim.
104-latka doczekała się licznej rodziny. Ma trójkę dzieci: Annę, Jadwigę i Jana. Poza tym dochowała się ośmiorga wnucząt, dwanaściorga prawnucząt i jednej praprawnuczki.
Kamilowi kibicuje godzinami
Pani Aniela zawsze podkreślała, że trzeba znać granice w każdej sferze życia. Tej zasadzie hołduje od zawsze. Każdy dzień zaczyna od porannej toalety, czesze włosy. Później je śniadanie. Obowiązkowo wodzionka, a do tego filiżanka herbaty. - Mama nie wyobraża sobie dnia bez tego rytuału - mówią córki jubilatki. 104-latka interesuje się aktualnymi wydarzeniami politycznymi, dlatego śledzi główne serwisy informacyjne. Do jej ulubionych programów należą „Jeden z dziesięciu” i „Familiada”. Interesuje się również sportem. Na pierwszym miejscu są skoki narciarskie. Kibicuje Kamilowi Stochowi. - Mogę go oglądać godzinami - mówi.
Okno w pokoju
Jubilatka cieszy się dobrym zdrowiem, chociaż wzrok i słuch już nie te, nad czym ubolewa, bo nadal jest bardzo ciekawa świata. Do słuchania programów telewizyjnych korzysta ze słuchawek. Co ciekawe, jeszcze do niedawna obsługiwała komunikatory internetowe. Potrafiła włączyć komputer i przeprowadzić konwersację z bliskimi. Teraz jej oknem na świat jest głównie okno jej pokoju. Uwielbia obserwować co dzieje się na zewnątrz. Sprawia jej to ogromną przyjemność.
Dobry człowiek
Optymizmu i pogody ducha można jej pozazdrościć. - Mama zawsze była i jest bardzo dobrym człowiekiem. Myślę, że każdy może to potwierdzić. Z każdym dobrze żyła, nie doprowadzała do przykrych sytuacji - mówi córka jubilatki Anna. - Mama zawsze jest pogodna i uśmiechnięta - dodaje druga córka, Jadwiga.
Pani Aniela jest prawdziwą damą. Tak było zawsze. Kiedyś buty na obcasie, czerwona szminka, elegancka fryzura, dyskretna biżuteria. To był jej styl. Lubiła o siebie dbać i tak pozostało do dziś. Nawet kapcie zażyczyła sobie na delikatnym „podwyższeniu”. - Jedynie o dietę nigdy jakoś szczególnie nie dbała. Zawsze była szczupła, jadła to, na co miała ochotę, ale trzeba zaznaczyć, że z umiarem - mówią bliscy jubilatki.
Solenizantka potrafi bronić swojego zdania. To ona zadecydowała, że nie chce wychodzić z domu. Powód? Dla niej byłoby ujmą, gdyby musiała podeprzeć się o ramię innej osoby, gdyby musiała korzystać z pomocy podczas spacerów. Chce być samodzielna i zachowywać się godnie. Jak na damę przystało.
Pozdrowienia dla Kornelii
Pani Aniela wciąż pamięta Rydułtowy i mieszkańców. - Kornela jest jeszcze burmistrzową? Pozdrówcie ją od Smołkowej - prosi. Okazuje się, że solenizantka znała się dobrze z mamą obecnej burmistrz Kornelii Newy.
Aniela Smołka zajmowała się głównie wychowywaniem dzieci i dbaniem o dom. Poza tym, gdy dzieci dorosły, pracowała jako kucharka. Lubiła też zajmować się przydomowym ogródkiem, miała króliki, kury. (mak)