Happening radnego zirytował wiceprezydenta
Radny Jan Zemło prosił się o remont miejskiego chodnika w centrum Zawady. Jego apele pozostawały bez echa, więc wyposażony w podręczny sprzęt i wiadro piachu sam naprawił największą dziurę, która zagrażała bezpieczeństwu. - 20 minut roboty i gotowe - stwierdził radny. - Chciałem w ten sposób pokazać „tumiwisizm” osób, które powinny się tym zająć już dawno - dodał.
WODZISŁAW ŚL. Od długiego czasu radny Jan Zemło zabiega o uporządkowanie centrum Zawady, w tym o remont chodnika przy ul. Konwaliowej. Chodnik znajduje się naprzeciwko wejścia do szkoły i wygląda fatalnie. Płytki lata świetności mają już dawno za sobą, w wielu miejscach są zapadnięte, między nimi wyrosły zielone kępki. Do tego przy chodniku, na skarpie, ułożono niegdyś potężne płyty, które obecnie nie tworzą jednego ciągu, bo tak są powykrzywiane. - Można o taką płytę zahaczyć nogą i tragedia gotowa - ubolewa radny Zemło.
Cały but w dziurze
Jan Zemło apelował do miasta o likwidację dziur w chodniku. Tym bardziej, gdy dowiedział się, że kilka miesięcy temu nastolatek z Zawady nabawił się kontuzji, gdy jego stopa wpadła w największą dziurę. Prośby o doraźny remont na nic się zdały, więc radny postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i usunąć wyrwę w chodniku. - To woła o pomstę do nieba! Proszę zobaczyć, jaka tu jest dziura. Cały mój but jest w środku. Skoro władze miasta nie mogą się za to wziąć, to ja się wezmę - stwierdził radny, który swoim działaniem chciał zwrócić uwagę na problemy, z jakimi na co dzień borykają się piesi.
Brakło piachu
Wyposażony w wiadro piachu i podręczy sprzęt radny wziął się do pracy. Jedna płytka, druga płytka, trzecia... - To nie do pomyślenia. Pod spodem dziura jak Berlin! Nie spodziewałem się, że zapadlisko będzie aż tak głębokie, na kilkanaście centymetrów - nie krył zaskoczenia radny. Szybko okazało się, że konieczne będzie podsypanie nie kilku, ale kilkunastu płytek. - Piasku mi braknie - szybko ocenił radny. I równie szybko dowiózł kolejne wiadro z piachem.
Bezpieczne przejście
Naprawa przebiegła szybko. - Teraz można bezpiecznie przejść - nie krył zadowolenia z efektu końcowego. - Resztą niech zajmą się fachowcy. Chciałem jedynie pokazać, że tu przede wszystkim potrzebne są dobre chęci. Nie wyobrażam sobie, by ktoś biegł tym chodnikiem nocą i trafił stopą w taką dziurę. Trzeba ten bałagan zlikwidować. Moim obowiązkiem jako radnego jest interweniować w takich sprawach. Informować o nich władze miasta i powiatu, które z kolei mają obowiązek dbać o to miejsce - podkreślił radny.
Wizja w terenie
Wieść o czynie radnego szybko się rozniosła. Była jednym z wątków ostatniej sesji rady miasta. Nie obyło się bez drobnych uszczypliwości pomiędzy radnym Zemło a wiceprezydentem Dariuszem Szymczakiem (radny nazwał wiceprezydenta „rewizorem”, a ten zaś określił radnego „gubernatorem”). - Rozumiem, że chciałby pan otrzymać laurkę za wykonaną pracę. Nie wizytowałem tego miejsca. Nie podejmę się oceny pracy. Otrzymałem też informację, że nie były to jedynie roboty drogowe, ale również sesja fotograficzna - powiedział wiceprezydent Szymczak, nawiązując do obecności dziennikarza na happeningu, najwyraźniej zapominając przy tym, że włodarze miasta sami chętnie się fotografują, chwaląc się później zdjęciami z „gospodarskich” wizyt na realizowanych na zlecenie miasta inwestycjach. Ostatecznie wiceprezydent zaproponował kolejnego dnia po sesji wizję lokalną w Zawadzie, w której czasie radny miał możliwość na miejscu przedstawić poruszane wcześniej problemy.
(mak)