Wyszło taniej, ale czy porządnie? Mieszkańcy mają spore wątpliwości
Na remont drogi czekali przez 20 lat. Gdy wreszcie doszło do inwestycji, poważnie się rozczarowali. – Zrobiono prowizorkę. Boimy się, że za dwa, trzy lata znów będą tu dziury – martwią się mieszkańcy.
WODZISŁAW ŚL. Ulica Liliowa w Wodzisławiu Śląskim. Do niedawna była w fatalnym stanie. Dziura na dziurze. Mieszkańcy bardzo długo czekali na jej remont. Wreszcie zapadła decyzja, że inwestycja zostanie zrealizowana w ramach miejskiego „Planu rozwoju sieci dróg”. Tak też się stało. Ale mieszkańcy chyba nie do końca są zadowoleni. 18 kwietnia otrzymaliśmy telefon z prośbą, by przyjechać na miejsce, bo wylewana jest jedna z warstw asfaltu. – Mamy poważne zastrzeżenia – powiedzieli mieszkańcy ul. Liliowej.
Jakość czy ilość?
Na miejscu mieszkańcy wyjaśnili nam, że firma, która przygotowała projekt, uznała, że dolna warstwa drogowa powinna mieć średnio 8 cm grubości, a górna warstwa ścieralna – 4 cm. – Niestety, władze miasta postanowiły poszukać oszczędności – mówi Alojzy Szymiczek, przewodniczący zarządu dzielnicy Stare Miasto, który również był obecny na miejscu. – Jedna z warstw zamiast 8 cm grubości, ma mieć tylko 4 cm. Tak miasto ogłosiło w przetargu, żeby było taniej – nie kryje oburzenia. – Jeszcze niedawno pan prezydent podczas spotkania z mieszkańcami mówił „stawiamy na jakość, a nie na ilość”. A tu ewidentnie nie chodzi o jakość. Mieszkańcy boją się, że za jakiś czas droga znów będzie w złym stanie – dodaje.
– Mało tego, te 4 cm grubości, które ogłoszono w przetargu, to średnia. To oznacza, że w niektórych miejscach warstwa asfaltu może mieć 1,5 cm, a w innych więcej. My cały czas obserwujemy postęp prac i widzimy, że są miejsca, gdzie warstwa drogowa jest naprawdę cienka – mówi jeden z mieszkańców.
Interwencja u wiceprezydenta
Mieszkańcy mają żal i czują się oszukani. Twierdzą, że skoro projektant zadecydował, że droga powinna mieć lepsze parametry, to były ku temu powody. – Naprawdę boimy się tego, że za dwa, trzy lata zaczną się tu robić dziury i droga będzie wyglądała tak, jak przed remontem. Naszym zdaniem nie chodzi o to, by droga wyglądała ładnie przed wyborami. My patrzymy w perspektywie wielu lat – mówi Adrian Dornia, mieszkaniec ul. Liliowej. Dodaje, że poszedł do wiceprezydenta Dariusza Szymczaka, żeby zainterweniować w sprawie drogi. Bez efektu.
Magistrat: to wystarczy
Wodzisławski urząd miasta zapewnia, że wszystko jest w porządku. – Na etapie założeń projektowych dla ul. Liliowej przyjęto wykonanie nawierzchni jezdni dla obciążenia ruchem kategorii KR2, pomimo że ulica Liliowa jest obciążona ruchem kategorii KR1. W ten sposób zapewniono możliwość manewru na wypadek, gdyby w trakcie prac projektowych pojawiła się konieczność wzmocnienia remontowanej nawierzchni jezdni – wyjaśnia Anna Szweda–Piguła, rzecznik Urzędu Miasta w Wodzisławiu. Dodaje, że rzeczywiście według tego założenia projektant przyjął, że warstwa wiążąca będzie wykonana o grubości 8 cm, natomiast warstwa ścieralna o grubości 4 cm. – Jednakże opracowanie projektowe pokazało, że na drodze ulicy Liliowej, dla zapewnienia odpowiedniego bezpieczeństwa użytkowników, wystarczającą konstrukcją jezdni będzie taka, którą należy zapewnić dla kategorii obciążenia ruchem KR1, czyli rzeczywiście występującą na ulicy Liliowej. Dla tej kategorii ruchu zalecane grubości warstw wierzchnich jezdni wynoszą odpowiednio 4 cm + 4 cm. Wobec powyższego, dla racjonalnego dysponowania środkami publicznymi, przyjęto na etapie procedury przetargowej, że dla ulicy Liliowej wystarczająca będzie nawierzchnia asfaltowa jezdni o przekroju – warstwa wiążąca o grubości 4 cm + warstwa ścieralna o grubości 4 cm. Obawy mieszkańców co do trwałości i wytrzymałości wykonanej nawierzchni jezdni są nieuzasadnione – tłumaczy pani rzecznik.
Prosili o zatoczki
Mieszkańcy Liliowej podnoszą jeszcze jeden problem. – Już w 2016 r. wnioskowaliśmy o remont drogi. Zebraliśmy około 450 podpisów. Apelowaliśmy do miasta, by przy okazji inwestycji stworzyć zatoki postojowe – mówi Adrian Dornia. Wyjaśnia, że tuż przy ul. Liliowej jest zbór, w którym dochodzi do regularnych spotkań społeczności chrześcijańskiej. – Przyjeżdża wiele samochodów, jest problem z parkowaniem. Miasto w ogóle nie ustosunkowało się do naszej prośby, tylko zdecydowało się odtworzyć istniejące chodniki. Ale problem polega na tym, że te chodniki – nawet po remoncie, nie są przystosowane do tego, by parkowały na nich samochody. Jesteśmy pewni, że niedługo znów będą nierówności – dodaje mieszkaniec.
Miasto tłumaczy, że decyzja o odtworzeniu chodników wpływa na poprawę bezpieczeństwa. Poza tym urządzenie zatok postojowych dla pojazdów wymagałoby wykonania wzmocnionej podbudowy oraz dodatkowo nowej nawierzchni tych zatok. – Z kolei takie rozwiązanie wymagałoby znacznego zwiększenia środków finansowych na wykonanie tych zatok, co wykraczało poza zakres rzeczowy i finansowy Planu Rozwoju Sieci Dróg na lata 2016–18, który był planem remontowym dotyczącym poprawy stanu dróg – wyjaśnia Anna Szweda–Piguła. – Przyjęte rozwiązanie na ulicy Liliowej nie zamyka możliwości wykonania zatok postojowych w przyszłości. Należy również podkreślić, iż ewentualne wykonanie zatok postojowych ze względu na zabudowę jednorodzinną wymaga konsultacji co do konkretnej ich lokalizacji, gdyż usytuowanie zatok w bezpośrednim sąsiedztwie domów mieszkalnych może rodzić dodatkowe konflikty wśród mieszkańców, a w niektórych przypadkach nie spełniać minimalnych odległości od budynków – dodaje.
Remont ul. Liliowej kosztował prawie 600 tys. zł. W ramach inwestycji przebudowano ok. 540 m jezdni i chodniki. (mak)