Radni najedli się wstydu przez wiceburmistrza
– Najedliśmy się wstydu w Wodzisławiu. Przywitaliśmy się z jubilatami i podwinąwszy ogony musieliśmy się pożegnać – mówi pszowski radny Piotr Kowol o zgrzycie na jubileuszu harcerskim.
PSZÓW 14 kwietnia w Wodzisławiu Śl. odbywały się obchody 95-lecia Hufca Ziemi Wodzisławskiej. Była uroczysta msza święta, przemarsz zuchów, harcerek, harcerzy, instruktorów i seniorów oraz wyjątkowy apel. W radosnym świętowaniu wzięli udział m.in. przewodniczący pszowskiej rady miasta Czesław Krzystała, jego zastępca Piotr Kowol, Kornelia Kowol z pszowskiego biura rady, burmistrz Radlina Barbara Magiera, wójt Godowa Mariusz Adamczyk oraz wicestarosta Danuta Maćkowska. Samorządowcy w stronę społeczności wodzisławskiego Hufca kierowali życzenia i prezenty. Okazało się, że przedstawiciele Pszowa musieli się z imprezy po cichu ewakuować, ponieważ nie mieli co wręczyć jubilatom.
Uciekali z imprezy
Podczas kwietniowej pszowskiej sesji radni wrócili do obchodów jubileuszu harcerzy. - Najedliśmy się wstydu w Wodzisławiu. Przyszło nam się przywitać z jubilatami i podwinąwszy ogony pożegnać. Dlaczego? Ponieważ inni włodarze mieli słodycze czy inne prezenty dla młodzieży, a my zostaliśmy z pustymi rękami - mówił z żalem radny Piotr Kowol. Dlaczego pszowska delegacja musiała uciekać z imprezy? Okazało się, że do udziału w uroczystościach z ramienia burmistrz Katarzyny Sawickiej-Muchy został oddelegowany jej zastępca Dawid Topol. Na imprezie się jednak nie pojawił. Może jego obecność nie byłaby tak ważna, gdyby nie fakt, że posiadał specjalny podarunek dla harcerzy, którego pszowskiej delegacji nie przekazał.
Reprymenda dla zastępcy
– Przeprowadziłam z zastępcą rozmowę dyscyplinującą. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca - poinformowała radnych Katarzyna Sawicka-Mucha. Z rozmowy nie sporządzono notatki służbowej. - Miałem nadzieję, że wobec pana zastępcy jakieś konsekwencje zostaną wyciągnięte. Jak widać, Nowiny Wodzisławskie będą mogły kolejnej raz napisać o rozmowie dyscyplinującej w naszym urzędzie - skomentował Kowol.
Natomiast Dawid Topol krótko uzasadnił, że na uroczystości nie mógł się pojawić z przyczyn osobistych. - Miałem awarię techniczną w domu - wyjaśnił. Był jednak zdziwiony, że sprawę poruszono dopiero na sesji, kilka tygodni po incydencie. - Do tej pory nikt nie podejmował tematu. Mimo że z zainteresowanymi radnymi widziałem się kilkakrotnie - mówił.
Upomnienie przewodniczącego
W całej sprawie głos zabrał również przewodniczący pszowskiej rady. Upomniał rajców, ale również włodarzy miasta, że z zaproszeń, jakie otrzymują, powinni korzystać i pojawiać się na różnych uroczystościach. - Jest to przykre, kiedy władze miasta nie uczestniczą w imprezach, na które zostali zaproszeni - skwitował Czesław Krzystała. (juk)