Awantura w Izbie Gospodarczej. O polityczne zaangażowanie
Przedsiębiorca z powiatu wodzisławskiego Aleksander Wala publicznie poinformował, że rezygnuje z członkostwa z Izbie Gospodarczej w Wodzisławiu Śląskim. Uważa, że prezes izby Krzysztof Dybiec wikła organizację przedsiębiorców w politykę. - Bezpodstawne zarzuty - odpowiada prezes.
WODZISŁAW ŚL. Aleksander Wala, który nie krył swoich sympatii w stosunku do kandydatów KW Wodzisław 2.0, swoją decyzję o rezygnacji z członkostwa w wodzisławskiej Izbie Gospodarczej ogłosił kilka tygodni temu oficjalnie, bo za pośrednictwem portalu społecznościowego. Wyjaśnił, że nie podoba mu się zaangażowanie Izby Gospodarczej w działania polityczne. - Moje zdanie jest stałe i niezmienne, że jest to organizacja przedsiębiorców, która zawsze powinna zostać apolityczna – napisał.
Przedsiębiorca podkreślił, że oczywiście każdy ma prawo do wyrażania swoich poglądów, natomiast jako prezes, Krzysztof Dybiec nie powinien popierać konkretnych komitetów wyborczych czy konkretnych kandydatów.
Na oficjalnym profilu Izby Gospodarczej na Facebooku można znaleźć na przykład takie wpisy: - Z pełną odpowiedzialnością stwierdzamy, że nikt do tej pory nie słuchał tak głosu biznesu jak Eugeniusz Ogrodnik. Strategia rozwoju oświaty stanęła na najwyższym poziomie. Kadra pedagogiczna przekonała się, że warto współpracować z biznesem. Liczymy na to, że w kolejnych latach będzie jeszcze lepiej - brzmi wpis na oficjalnym profilu Izby, a pod nim znajduje się zdjęcie Eugeniusza Ogrodnika, który kandyduje do wodzisławskiej rady miejskiej z komitetu Nasz Wodzisław. Albo: „Lider z powołania, prawdziwy gospodarz, słucha głosu przedsiębiorców, przez ostatnie lata współpraca na wysokim poziomie. Takiego Prezydenta warto popierać”. To z kolei podpis dotyczący Mieczysława Kiecy.
W swoim wpisie przedsiębiorca zwrócił się bezpośrednio do prezesa Izby. - Pamiętaj, że Izba musi współpracować z każdą wybraną władzą teraz i w przyszłości. Podejmując takie działania szkodzisz Izbie ponieważ nie wiemy, jakie będą wyniki wyborów i z kim będziesz musiał współpracować po wyborach. Jest wiele negatywnych głosów w Internecie o politycznym angażowaniu się Izby. Musisz rozdzielić to co robisz prywatnie, od tego jak zaufali Ci członkowie, przedsiębiorcy byś nas reprezentował. Ja to zaufanie utraciłem i nie zamierzam wspierać działań Izby, jeśli nadal ma się zajmować polityką. Przykre jest też to, że nie dałeś się do tego przekonać mimo, że wydaje się to oczywiste i upolityczniłeś izbę zamiast robić coś zupełnie odwrotnego. Deklaruję jednocześnie, że jeśli zrezygnujesz z funkcji i Izba zacznie znów zajmować się działaniami apolitycznymi jestem skłonny złożyć nową deklarację członkowską bo uważam, że taka organizacja powinna być wspierana jeśli realizuje swoje cele statusowe a nie cele polityczne - napisał przedsiębiorca.
Prezes Izby Gospodarczej Krzysztof Dybiec uważa zarzuty Aleksandra Wali za całkowicie bezpodstawne. Podkreśla, że działa zgodnie ze statutem Izby, a dokładnie punktem statutu, który brzmi: „Oddziaływanie bezpośrednie jak również wyrażanie opinii i poglądów na temat polityki gospodarczej rządu, władz regionalnych i samorządowych poprzez samodzielne działania, a także poprzez radnych, parlamentarzystów, Konfederacje Pracodawców Polskich, Izby Gospodarcze oraz inne organy samorządu gospodarczego oraz na ich działania legislacyjne w tym zakresie”. - Nie wspieramy żadnych konkretnych ugrupowań czy komitetów politycznych. Ale pokazujemy ludzi, którzy współpracowali z nami przez cały okres czterech lat. I to niezależnie od tego z jakiego są ugrupowania czy środowiska. Wyrażamy swoje opinie, wskazujemy, jak dane osoby z nami współpracowały, kto słuchał głosu przedsiębiorców - podkreśla Krzysztof Dybiec.
Wpis na ten temat pojawił się również na internetowym profilu Izby. - Informujemy, że szczególnie przed każdymi wyborami będziemy wytrwale wskazywać z kim nam się dobrze współpracuje, kto słucha głosu przedsiębiorców i kto dba o współpracę z samorządem gospodarczym. Nie ma to nic wspólnego z żadną opcją polityczną i wykorzystamy wszelkie możliwości, aby wzmocnić rolę przedsiębiorców i ich zrzeszeń w życiu lokalnej społeczności. Wszelkie obietnice bez pokrycia i działanie na szkodę środowiska biznesowego będą obnażane, krytykowane i piętnowane - brzmi fragment wpisu na profilu Izby Gospodarczej.
(mak)