Na wstępie: Napięcie rośnie
Artur Marcisz, Redaktor Naczelny Nowin Wodzisławskich
Prawie rok temu pisałem w tym miejscu, że za rok stawki za odbiór śmieci będą być może przekraczać 30 zł. Pomyliłem się niewiele. Na razie jeszcze nie przekraczają. Na razie. Brakuje niewiele. A cierpliwość mieszkańców zaczyna się kończyć, o czym świadczy chociażby petycja, którą złożyli mieszkańcy gminy Gorzyce, która po raz kolejny bije rekord wysokości opłaty śmieciowej. Najgorsze jest to, że końca podwyżek nie widać. Samorządowcy mówią o czynnikach zewnętrznych, takich jak rosnące płace, rosnące ceny prądu, rosnące opłaty środowiskowe, które to koszty firmy komunalne przerzucają na producentów śmieci, czyli na mieszkańców. Na to nakłada się jeszcze brak konkurencji wśród firm komunalnych. W większości przetargów organizowanych przez gminy startuje zazwyczaj jedna, rzadziej dwie firmy. Wyjścia nie widać. Płać i płacz – zdają się sugerować samorządowcy, którzy sami za wiele w tej materii, jak sami twierdzą, zrobić nie mogą. Oczekują rozwiązań rządowych. Tych z jakichś względów doczekać się nie można. Słychać głosy, że to samorządy odpowiadają za treści umów podpisywanych z firmami komunalnymi. Przerzucanie tego „gorącego kartofla”, jakim stały się śmieci trwa w najlepsze. Tylko publika robi się coraz bardziej nerwowa. A jej rozdrażnienie rośnie nie tylko z każdą informacją o podwyżce cen, ale też z każdą informacją o kolejnym płonącym wysypisku, na którym śmieci utylizowane są za darmo i „ekologicznie”.