Ozdrowieniec z Raciborza – pokonał koronawriusa, podzielił się osoczem
Michał Korzekwa z Raciborza zakaził się koronawirusem udzielając pomocy mężczyźnie rannemu w wypadku. Zachorował, wyzdrowiał, a teraz... podzielił się swoim bezcennym osoczem.
REGION Raciborzanin Michał Korzekwa jest ratownikiem medycznym. Pracuje w szpitalu w Głubczycach. Koronawirusem zakaził się najprawdopodobniej w pracy. – Wieźliśmy do szpitala mężczyznę rannego w wypadku. Nie powiedział nam, że był za granicą. Dopiero po drodze, w głębszym wywiadzie to wyszło. Spytałem go, czemu nie powiedział od razu. Odpowiedział: Bo nikt nie pytał. Podejście sześciolatka – wspomina pan Michał.
Tylko gorączka
W przypadku Michała Korzekwy jedynym objawem choroby była gorączka. – Pod koniec zmiany poczułem się słaby. Zmierzyli mi temperaturę. Okazało się, że mam gorączkę. Zgłosiłem się do naszego epidemiologa. Pobrali mi wymaz i wyszedł koronawirus – mówi raciborzanin.
Gorączka utrzymywała się przez pięć dni. Przez większość tego czasu termometr wskazywał od 37,5 °C do 38°C. Tylko jednego dnia wskazanie było wyższe – 39 °C. Wtedy chory wziął paracetamol.
– Jedyne co było inne, to takie uczucie, jakbym każdy organ czuł. Zamykając oczy miałem wrażenie, że mogę dokładnie określić, gdzie jest płuco, gdzie wątroba. Ale to nie był ból – dodaje raciborzanin.
„Skoro mogę pomóc”
Trzeba było pięciu tygodni, aby organizm pana Michała całkowicie uporał się z koronawirusem. Po dwóch ujemnych wynikach raciborzanin był już oficjalnie zdrowy. Wtedy też skontaktował się z nim pracownik sanepidu i zapytał, czy może przekazać jego dane do Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Raciborzu. Pan Michał zgodził się. Wkrótce odebrał telefon z krwiodawstwa. Zachęcano go, aby oddał osocze, w którym znajdują się cenne przeciwciała wyspecjalizowane w zwalczaniu dopiero co przebytej choroby. – Uznałem, że skoro mogę pomóc, to zgłoszę się – mówi M. Korzekwa.
Do RCKiK w Raciborzu przyszedł 14 maja. To był pierwszy raz, kiedy zgłosił się do krwiodawstwa w charakterze honorowego dawcy. Czy pierwszy raz będzie ostatnim? – Na pewno nie, będę przychodził tu regularnie – zapowiada raciborzanin.
Pan Michał Korzekwa nie jest pierwszym ozdrowieńcem, który przyszedł do RCKiK, aby oddać osocze. 13 maja raciborskie krwiodawstwo gościło trzech innych dawców, którzy pokonali COVID-19 – dwóch mężczyzn i kobietę. Oddanie osocza zapowiedział już kolejny ozdrowieniec.(żet)
Jak długo trwa leczenie COVID-19?
Wielu czytelników pyta nas jak długo trwa leczenie choroby wywołanej koronawirusem. Dyrektor szpitala zakaźnego Ryszard Rudnik twierdzi, że minimalny okres ozdrowienia w przypadku chorych na COVID-19 wynosi dwa tygodnie. Jednak średnio pacjenci leczeni w Szpitalu Zakaźnym w Raciborzu potrzebowali na to około miesiąca. Pierwsi chorzy przywiezieni do zakaźnego na początku marca – małżeństwo rybniczan w sile wieku – opuścili szpital po 20 dniach. Kolejni, którzy trafili do Raciborza, leżeli tu dłużej. – Zależy od konkretnego przypadku – uważa szef lecznicy. W ostatnim czasie statystyki ozdrowień wzrosły na Gamowskiej. – Dotyczy to głównie pacjentów korzystających ze stacji dializ. W ich przypadku tempo ozdrowienia jest wysokie. W krótkim czasie pełny oddział zmniejszył się o połowę – powiedział nam dyrektor.