Starostwo nie chciało tańszego SUV-a
Wracamy do tematu zakupu przez Starostwo Powiatowe nowego auta – SUV-a, które zostało zakupione bez zamieszczenia w BIP-ie zapytania ofertowego. Pytamy, dlaczego nie kupiono tańszego auta?
WODZISŁAW ŚL. Przypomnijmy, wodzisławskie starostwo kupiło SUV-a marki renault kadjar w styczniu tego roku. Kosztowało prawie 96 tys. zł, ale że starostwo zostawiło w rozliczeniu używane do tej pory 9-letnie renault fluence, to ostatecznie za kadjara zapłaciło niecałe 81 tys. zł. Sprawa ujrzała światło dzienne dopiero pod koniec kwietnia, kiedy o zakup na sesji rady powiatu zapytał radny Janusz Ballarin. Starostwo tłumaczyło, że zakup został zrealizowany zgodnie z prawem. Jako, że zakup miał wynieść poniżej progu 30 tys. euro, to nie było konieczne ogłaszanie przetargu na zakup auta. Tłumaczyło też, że uterenowione auto jest potrzebne, bo urzędnicy wyjeżdżają na wizje w terenie, w tym w miejsca bez utrwardzonych dróg.
Wiele samorządów, mimo że nie jest to konieczne, i tak zapytania ofertowe ogłasza w swoich Biuletynach Informacji Publicznej, bądź na swoich stronach internetowych. Starostwo zresztą również ogłasza różne zapytania ofertowe w swoim BIP-ie, który można przeglądać w Internecie. Ale w przypadku zakupu auta, próżno szukać takiego zapytania w BIP-ie starostwa. Dlaczego? – Zakupu dokonano na podstawie obowiązujących w Starostwie Powiatowym w Wodzisławiu Śląskim zasad udzielania zamówień publicznych wprowadzonych Uchwałą Zarządu Powiatu Wodzisławskiego z 22 listopada 2017 roku. Gdzie dla zamówień poniżej kwoty 30.000 euro przed udzieleniem zamówienia należy dokonać analizy rynku, która polega w szczególności na skierowaniu zapytania ofertowego za pośrednictwem poczty elektronicznej, faksu, telefonicznie, pisemnie lub bezpośrednio, do co najmniej dwóch wykonawców i zebraniu ofert w dowolnej formie – wyjaśnia Jolanta Kwiecień, naczelnik wydziału organizacyjno-administracyjnego Staorstwa Powiatowego w Wodzisławiu Śl.
Auto wielozadaniowe
Po naszych pytaniach starostwo wyjaśnia, że zapytanie ofertowe zostało wysłane do trzech podmiotów: dwóch z Katowic, jednego z Tarnowskich Gór. – Po wstępnym rozeznaniu rynku w zakresie oferowanych na rynku modeli samochodów, zapytania o przedstawienie oferty przesłano do dealerów samochodów średniej klasy, których oferta handlowa lub oferowane modele spełniały określone przez Starostwo parametry techniczne – tłumaczy Kwiecień. Starostwu zaoferowane zostały auta francuskie, dwa renault i jeden peugeot. Ceny aut, po odliczeniu 15 tys. za oddane w rozliczenie używane renault fluence, wahały się od prawie 81 tys. zł do prawie 115 tys. zł (bez rozliczenia używanego auta od 96 do 130 tys. zł). – W skierowanym do wykonawców zapytaniu ofertowym nie wskazywano konkretnego modelu samochodu, a jedynie opisano parametry, jakie powinien on spełniać. Do wyboru wykonawcy zastosowano kryterium najniższej ceny, tj. różnicy pomiędzy ceną oferty a ceną wykupu samochodu – wyjaśnia naczelnik Kwiecień.
Jakie parametry miał spełniać SUV dla starostwa? W zapytaniu ofertowym starostwo prosiło o auto m.in. o poj. maksymalnej 1400 cm3 i minimalnej mocy silnika 130 KM. Przy określeniu parametrów technicznych wzięto pod uwagę uniwersalność i wielozadaniowość pojazdu, tj. m.in. przewóz osób po drogach asfaltowych na długich i krótkich trasach, potrzeby przetransportowywania towarów, urządzeń, dokumentów itp. Jak tłumaczy naczelnik Kwiecień, starostwo nie dysponuje pojazdem dostawczym. Auto było ponadto potrzebne jako środek transportu do wykonywania zadań w zakresie wizji lokalnych po drogach asfaltowych, polnych, leśnych, gruntowych o różnym stanie nawierzchni. Jolanta Kwiecień precyzuje, że chodzi o wizje w rejonie wałów, inwestycji drogowych, w terenach nieutwardzonych, szutrowych, na drogach technologicznych o różnych standardach – dot. wizji w zakresie ochrony środowiska, gospodarki nieruchomościami, geodezji i zarządzania ruchem.
Tańszy SUV zbyt kiepski?
Co ciekawe na stronie internetowej dilera, u którego starostwo kupiło renault kadjara, znaleźliśmy innego SUV-a, który również ma co najmniej 130 KM mocy i silnik o pojemności do 1400 cm3. I jest przy tym aż o 34 tys. zł tańszy. Kosztuje bowiem 62 tys. zł (po rozliczeniu fluenca kwota spadłaby do raptem 47 tys. zł). To dacia duster. Diler z Katowic, u którego starostwo kupiło kajdara, handluje nie tylko samochodami marki renault, ale też daciami. Dacia to marka, która należy do francuskiego koncernu. Dacie są w zasadzie oparte na tej samej technologii co renault. Znacznie jednak tańsze. Według specjalistów branży motoryzacyjnej dacia duster to uboższa krewna renault kadjara. Ma nieco gorszy komfort jazdy, jest zazwyczaj gorzej wyposażona i jest ciut mniejsza. Za to ma lepsze właściwości terenowe. A to w przypadku zakupu auta roboczego powinno chyba mieć rozstrzygające znaczenie. A jeśli dodamy do tego cenę, to wybór wydaje się być oczywisty.
Czyżby zatem dla wodzisławskiego starostwa tańsza dacia była niewystarczająco dobra? – Żaden z oferentów nie złożył oferty na sprzedaż samochodu marki dacia – wyjaśnia starostwo, dodając, że auto to nie spełniałoby wszystkich parametrów technicznych wymaganych przez Starostwo, a określonych w zapytaniu ofertowym, m.in. w zakresie bezpieczeństwa jazdy czy dłuższej gwarancji, która w przypadku kadjara wynosi 5 lat lub 80 tys. km. Dacia daje na dustera 3 lata gwarancji.(art)
Porównanie wymiarów dustera i kadjara