Duży Kaliber: Matka wyrzuciła niemowlę przez okno!
34-letnia kobieta wyrzuciła z okna pierwszego piętra domu prywatnego swojego 11-miesięcznego syna. Do zdarzenia doszło przy ulicy Janasa w Niedobczycach. Kobieta trafiła do szpitala psychiatrycznego.
RYBNIK Na miejscu wypadku lądował śmigłowiec Ratownik 4 z bazy w Kaniowie. Maszyna przetransportowała dziecko do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach Ligocie, gdzie mieści się Centrum Urazowe dla Dzieci.
Dom, z którego okna matka wyrzuciła niemowlę znajduje się na granicy Niedobczyc i Niewiadomia. To zadbany budynek z wysokim parterem. Teren posesji jest monitorowany. W pobliżu mieszka były rybnicki radny Henryk Cebula. – Jestem w szoku. To taka porządna rodzina – mówił naszemu dziennikarzowi wskazując szary budynek. – Kiedy to się stało, byłem z rodziną na mszy w kościele. Słyszeliśmy tylko sygnały służb ratunkowych. Nie spodziewaliśmy się, że rozegrał tu się taki dramat. To normalna rodzina, nie słyszałem tu nigdy awantur – mówi. Pozostali sąsiedzi nie chcieli rozmawiać z dziennikarzami, obserwując tylko ekipy reporterów przez firanki w oknach.
– Z dotychczasowych ustaleń wynika, że 34-letnia kobieta wyrzuciła przez okno mieszkania swojego 11-miesięcznego synka. Chłopiec przeżył upadek z wysokości I piętra i został przetransportowany Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym do Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach – Ligocie. Stan dziecka lekarze określają jako stabilny. Matka chłopca została zatrzymana. Wiadomo już, że w chwili zatrzymania była trzeźwa. Policjanci pod nadzorem prokuratora wyjaśniają okoliczności zdarzenia. Trwają czynności w tej sprawie – brzmiał niedzielny komunikat rybnickiej policji.
W poniedziałek Prokuratura Rejonowa w Rybniku nie informowała o tym, z jakiego powodu 34-letnia matka wyrzuciła swoje 11-miesięczne dziecko przez okno. - Jesteśmy w trakcie ustaleń. Zbyt wcześnie na podawanie szczegółów - powiedział naszemu dziennikarzowi prokurator Tadeusz Żymełka, szef Prokuratury Rejonowej w Rybniku. Jak się dowiedzieliśmy, kobieta została umieszczona w szpitalu psychiatrycznym. Mąż kobiety nie został zatrzymany. To on wezwał na miejsce służby ratunkowe.
Jak poinformował Wojciech Gumułka, rzecznik Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, stan chłopca jako stabilny. – Dziecko po przyjęciu do szpitala przeszło kompleksowe badania diagnostyczne, jest obecnie w stanie stabilnym na Oddziale Chirurgii i Urologii z obrażeniami wewnętrznymi – podaje Gumułka.(acz)