Szef gorzyckiego WTZ-u przeszedł na emeryturę
Jarosław Michalczuk, kierownik Warsztatu Terapii Zajęciowej w Gorzycach, po 42 latach pracy zawodowej, przeszedł na emeryturę
GORZYCE, POWIAT Symboliczne podziękowania i życzenia Michalczukowi przekazali przedstawiciele Powiatu Wodzisławskiego, starosta Leszek Bizoń, członkini zarządu powiatu Krystyna Kuczera oraz dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Wodzisławiu Śl. Irena Obiegły.
Jarosław Michalczuk odszedł z działającego przy Wojewódzkim Ośrodku Lecznictwa Odwykowego i Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Gorzycach warsztatu terapii dokładnie 13 maja. – Czuję się spełnionym zawodowo człowiekiem. Udało mi się! – mówi. Starosta Leszek Bizoń w okolicznościowym liście napisał między innymi, że jest wdzięczny za poświęcenie i oddanie, inspirację oraz trud włożony przez Jarosława Michalczuka w pracę na rzecz rozwoju społecznego naszej małej ojczyzny, w szczególności osób z niepełnosprawnościami. Wyraził też przekonanie, że w wyjątkowym okresie, jakim jest przejście na emeryturę, odchodzącemu kierownikowi towarzyszy duma i satysfakcja z zawodowych dokonań.
Na stanowisku Jarosława Michalczuka zastąpi związany od ponad dziesięciu lat z WTZ były zawodnik „Czarnych” Gorzyce Daniel Durka. – Pokieruje warsztatem lepiej jak ja. To młody, ale doświadczony fachowiec. Świetnie zna środowisko i jego potrzeby. Ma nowe cele i zadania do realizacji, ma dużo nowych pomysłów. Uważam, że będzie z pasją wykonywał swoją pracę. Podobnie jak ja kocha sport (nie tak dawno zakończył karierę piłkarską) i turystykę. Jest lubiany przez pracowników i uczestników zajęć – komplementuje swojego następcę Michalczuk.
– Jestem szczęściarzem. Zawsze pracowałem ze wspaniałymi ludźmi, dla wspaniałych ludzi, pod bardzo dobrym kierownictwem. Wykonywałem w życiu prace, które pozwalały mi na realizowanie swoich marzeń i planów zawodowych – mówi o sobie świeżo upieczony emeryt.
Ponad 40 lat w Wodzisławiu Śl. i powiecie wodzisławskim
Jarosław Michalczuk całe życie zawodowe związał z Wodzisławiem Śl., dokąd trafił w 1978 r. Jego korzenie tkwią jednak na Dolnym Śląsku. Urodził się w Polanicy-Zdroju, z którą do dzisiaj jest związany. Od kilku lat jest tam organizatorem „Zjazdu Polaniczan-Spotkajmy się po latach” – imprezy integrującej osoby urodzone w tym mieście, a mieszkające w różnych zakątkach świata. Między innymi za tę inicjatywę w 2019 r. został mu nadany tytuł Honorowego Obywatela Polanicy-Zdroju.
Jako młody człowiek na swojej życiowej drodze spotkał ludzi, którzy zaszczepili w nim miłość do turystyki, rekreacji i kultury fizycznej. I z tą dziedziną Jarosław Michalczuk związał swoją przyszłość. Na miejsce studiów wybrał jednak nie uczelnię we Wrocławiu, a Akademię Wychowania Fizycznego w Katowicach, która oferowała lepsze warunki. Po ich ukończeniu rozpoczął poszukiwania pracy. I przypadek sprawił, że trafił do Wodzisławia Śl. Tutaj mógł liczyć nie tylko na pracę, ale też na mieszkanie.
W 1978 r. Michalczuk zaczął pracę w Szkole Podstawowej nr 7 (obecnie II Liceum Ogólnokształcące im. ks. prof. Tischnera) jako nauczyciel wychowania fizycznego. W 1984 roku przeszedł do pracy w Urzędzie Miasta w Wydziale Oświaty i Wychowania. Pracował tam do 1991 r., kiedy wydziały oświaty uległy likwidacji. – Wtedy też ukończyłem studia podyplomowe w zakresie zarządzania oświatą. To, czego nauczyłem się podczas pracy w urzędzie, ciągłe doskonalenia zawodowe, zaprocentowało w mojej kolejnej pracy – wspomina.
W 1993 r. Jarosław Michalczuk podjął pracę w Wojewódzkim Ośrodku Lecznictwa Odwykowego i Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w Gorzycach, pełniąc w zastępstwie stanowisko kierownika rehabilitacji. To wtedy zorientował się, że można utworzyć komórkę specjalizującą się w rehabilitacji ruchowej i społecznej – warsztat terapii zajęciowej. – Pomysł nie był nowy i został zaakceptowany przez dyrektora Sławomira Sito. Po spełnieniu wymogów formalnych 1 grudnia 1995 r. uruchomiliśmy WTZ w Gorzycach. W tym roku warsztat będzie obchodził 25-lecie działalności. Do dzisiaj w warsztacie pracuje kilka instruktorek terapii zajęciowej, z którymi tworzyliśmy placówkę, nadając jej niepowtarzalny klimat – podkreśla.
Praca i sport to jego pasje
O swojej pracy mówi bardzo ciepło. – Praca w warsztacie była dla mnie przyjemnością. Zawsze cieszyło mnie, jak komuś mogłem pomóc wybrać drogę, którą bezpiecznie może iść. Tym razem miałem możliwość działalności na rzecz osób z niepełnosprawnościami. Mogłem się realizować organizując pracę. Mieliśmy też możliwość aktywnego atrakcyjnego działania na rzecz uczestników naszych zajęć. Było to możliwe, gdyż w warsztacie pracują specjaliści, którzy z pasją podchodzą do swoich obowiązków. Zwierzchnicy zawsze akceptowali naszą działalność i naszą kreatywność, co było bardzo pomocne w codziennej pracy - opowiada.
Niebagatelną rolę w życiu i działalności Jarosława Michalczuka (prywatnie ojca Jakuba Michalczuka, byłego skoczka narciarskiego i trenera polskiej kadry w kombinacji norweskiej, od 2012 roku asystenta trenera Jana Klimko) odgrywała ukochana kultura fizyczna. – Zawsze byłem pasjonatem sportu, rekreacji, turystyki i kultury. W warsztacie utworzyliśmy klub sportowy, braliśmy udział w zawodach, sami też byliśmy inicjatorami i współorganizatorami różnych imprez, w tym Powiatowej Olimpiady Osób Niepełnosprawnych. Utworzyliśmy swój klub sportowy „Tygrysy” Gorzyce, który bierze udział w zawodach Olimpiad Specjalnych. W ramach realizacji zdań z rehabilitacji społecznej organizowaliśmy aktywną turystykę. Nasi uczestnicy zajęć razem z nami poznali wiele bardzo atrakcyjnych miejsc w Polsce, Czechach, na Węgrzech i w Austrii – wspomina.
– Myślę, że udało mi się z ekipą pracowników warsztatu organizować różne atrakcyjne i ciekawe formy zajęć. Miałem szczęście pracować z pasjonatami i dla pasjonatów. Udało się nam stworzyć rodzinną atmosferę w pracy, nie zapominając o wymogach formalnych – zauważa Michalczuk, wskazując, że ogromną dawkę pozytywnej energii do działania zarówno on, jak i współpracownicy otrzymywali na co dzień od swoich podopiecznych.
– Nasi uczestnicy zajęć są wspaniali i potrafią się cieszyć z każdej aktywności. Z ogromnym zaangażowaniem potrafią wykonywać różne zadania. Ten niesamowity optymizm podopiecznych, ich umiejętność radowania się z najmniejszych nawet rzeczy zawsze dawała mi energię i chęci do ciągłej aktywności i szukania nowych wyzwań – podkreśla.
O życiu po pracy, czyli plany na emeryturę…
Po pracy zawsze pozostają wspomnienia. Jarosław Michalczuk szczególnie wspomina swoich uczniów z SP 7 i kadrę pedagogiczną, pracowników i szefów z Urzędu Miasta w Wodzisławiu Śl., uczestników zajęć z warsztatu terapii zajęciowej, radę programową warsztatu, dyrekcję i pracowników WOLOiZOL w Gorzycach, a także pracowników i szefów Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu Śl. i Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie.
– Warsztat istnieje dłużej niż powiat i dane mi było poznać i pracować pod skrzydłami wszystkich starostów i wicestarostów. Wszystkich ich bez wyjątku mile wspominam. Szczególnie będę wspominał bardzo dobrą i długą współpracę z Ireną Obiegły, dyrektorem Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Dziękuję wszystkim, których spotkałem na swojej drodze zawodowej – mówi.
A jakie plany na emeryturę? – Praca się zakończyła i czas może nadrobić zaległości. Myślę, że będzie to czas dla wnucząt. Mam dwie wnuczki Martynę i Wiktorię i wnuka Oliwiera. Mam nadzieję, że będę miał więcej czasu dla rodziny – deklaruje już były kierownik WTZ w Gorzycach.(red.)