Kiedy po epidemii wrócimy na drogi
W tych trudnych dla nas czasach epidemii „koronawirusa” na ogół wszystko się zmieniło w naszym codziennym życiu. Nie publikujemy tylu informacji o tragicznych wypadkach drogowych (który jest znacznie mniej). Nie zmieniły się jednak przepisy ruchu drogowego, do których w niedługim czasie będziemy musieli wrócić. Mam nadzieję, że ta przerwa nie wyzwoli u nas zdwojoną energię do negatywnych zachowań. Dlatego mając teraz więcej czasu przypomnijmy sobie (bez szukania w kodeksie drogowym) te najważniejsze przepisy ruchu drogowego, zachowania bezpieczeństwa ruchu drogowego z pożytkiem dla siebie i pozostałych uczestników.
W ramach naszych cyklicznych rozważań o przepisach ruchu na drodze i poza nią (chodniki) tym razem „Kodeks drogowy i my”.
Ruch pieszy
Nie zawsze jesteś za kierownicą i co wtedy? Art.11 pkt.1 Kodeksu drogowego. „Pieszy jest obowiązany korzystać z chodnika lub drogi dla pieszych, a w razie ich braku – z pobocza.”
Art.13 pkt.1 „Przechodząc przez jezdnię lub torowisko jest zobowiązany zachować szczególną ostrożność.” Przechodzić po wyznaczonym przejściu dla pieszych. Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych jest dozwolone, gdy odległość od przejścia przekracza 100 m od wyznaczonego przejścia. Jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdom.
Zabrania się: wchodzenia na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd, również na przejściu dla pieszych. Przebiegania przez jezdnię, zwalniania kroku lub zatrzymywania się bez uzasadnionej potrzeby. Wchodzenia na jezdnię spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi. To najważniejsze przepisy w tym zakresie.
Włączanie się do ruchu
Włączając się do ruchu kierujący jest zobowiązany zachować szczególną ostrożność oraz ustąpić pierwszeństwa innym pojazdom, lub uczestnikom ruchu również pieszym. Szczególnie przy ruszaniu z pobocza, z nieruchomości, z obiektu przydrożnego, ze strefy zamieszkania. Manewr ten wymaga ciągłej i zarazem intensywnej obserwacji drogi, a zwłaszcza tej części jezdni, którą kierujący zamierza zająć. Pamiętajmy szczególnie w czasie podróży przy wyjeździe z parkingów, stacji paliw poza obszarem zabudowanym gdzie pojazdy będące w ruchu rozwijają większe prędkości. Włączanie się do ruchu jest więc jednym z najtrudniejszych manewrów, w toku którego należy zachować „szczególną ostrożność” w rozumieniu art. 2 Kodeksu ruchu drogowego (szczególna ostrożność – ostrożność polegająca na zwiększeniu uwagi i dostosowania zachowania uczestnika ruchu do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze, w stopniu umożliwiającym odpowiednie szybkie reagowanie).
W pewnych okolicznościach obowiązki włączającego się do ruchu rozciągają się na innych włączających, a więc znajdujących się w prawie identycznej sytuacji drogowej. Dotyczą one konieczności ułatwienia współuczestnikowi ruchu bezpiecznego wykonania tego manewru. Oto przykład: Z terenu stacji benzynowej na trzypasmową jezdnię wyjeżdżał samochód ciężarowy z ponadgabarytową naczepą. Prawidłowo ustawił się w pewnej odległości od prawej krawędzi jezdni, wiedział bowiem, że wykonując manewr skrętu w prawo naczepa zetnie łuk. Po chwili dojechał samochód osobowy, którego kierujący widząc miejsce po prawej stronie ciężarówki postanowił tam się „wcisnąć”. W momencie wyjazdu na drogę samochód osobowy został zawadzony prawym bokiem i zepchnięty do krawężnika. Kto ponosi winę? Otóż, oba pojazdy były na pozycji włączających się do ruchu. Do wyjazdu ze stacji o szerokości przeznaczonej dla jednego pojazdu wielośladowego i oznaczonego znakiem „nakaz jazdy w prawo” (C-2), jako pierwszy podjechał samochód ciężarowy, a zatem miał prawo włączyć się do ruchu przed samochodem osobowym. Sprawcą kolizji jest więc kierujący samochodem osobowym, który nie dopełnił obowiązku ułatwienia wykonania trudnego manewru przez kierującego pojazdem o nietypowych wymiarach. Czyn ten stanowi wykroczenie z art. 86 paragraf 1 kodeksu wykroczeń.
Byłem osobiście świadkiem takiego wydarzenia i kłótni dwóch kierowców co do winy, dlatego poruszam tak ważny temat wykonywanego manewru jakim jest włączanie się do ruchu.
Przejazdy kolejowe
Jest ich na naszych drogach stosunkowo dużo. Są najbardziej niebezpiecznymi miejscami przez które przejeżdżamy. Większość kierowców przejeżdża te miejsca nie zachowując podstawowych zasad wynikających z przepisów ruchu drogowego lekceważąc szczególnie ustawiony tam znak drogowy „stop” co jest przyczyną tragicznych tam wypadków. Kierowca powinien liczyć się z tym, że urządzenia zamykające i otwierające zapory jak i obsługa przez człowieka nigdy nie dają stuprocentowej pewności, że może się wydarzyć coś co nazywać będziemy „to niemożliwe”. Przede wszystkim musimy pamiętać, iż pociąg to ogromna masa poruszająca się z dużą prędkością. Sama maszyna lokomotywa elektryczna ma masę około 120 – 140 ton. Nierzadko pociąg porusza się z prędkością 120 – 140 km/h, a obecne nowoczesne ponad 200km/h, nie ma też z reguły obowiązku zwalniania przy dojeżdżaniu do przejazdu. Zatem w razie zderzenia z pociągiem samochód może być zmiażdżony lub wleczony po torowisku setki metrów. Karygodną bezmyślnością jest wjeżdżanie na przejazd nie zmniejszając prędkości, objeżdżania opuszczonych półzapór, oraz wjeżdżanie na przejazd jeżeli opuszczanie ich zostało rozpoczęte lub podnoszenie nie zostało zakończone (w praktyce bywa różnie co doprowadza do tragicznych wypadków), omijania pojazdów oczekujących na otwarcie ruchu przez przejazd jeżeli wymagałoby to wjechania na część jezdni przeznaczoną dla przeciwnego kierunku ruchu, wyprzedzania. Oprócz obserwacji wzrokowej, konieczne jest także słuchowe upewnianie się o ewentualnej obecności w pobliżu pociągu. Niech te środki ostrożności nie wydają nam się przesadne – kierujący na przejeździe, podobnie jak saper może pomylić się tylko raz … Polecam te miejsca szczególnej uwadze. Władysław Szymura, były wieloletni wykładowca przepisów o ruchu drogowym, instruktor w ośrodkach szkolenia kierowców.