Niedosyt po remisie na boisku lidera
Unia Turza zremisowała na wyjeździe ze swoją imienniczką z Książenic 1:1. I choć punkt wywalczony na boisku lidera jest z pewnością cenny, to turzanie po tym meczu mają prawo odczuwać niedosyt, bowiem przy odrobinie szczęścia mogli, a nawet powinni to spotkanie wygrać.
Już w 1. minucie meczu goście zaskoczyli drużynę lidera. Dalekie podanie bramkarza Przemysława Cieśli, głową przedłużył Maciej Gaszka, do piłki dopadł Dawid Pawlusiński i uderzeniem z ostrego kąta zaskoczył bramkarza Książenic, Pawła Kapustę.
Gospodarze ruszyli do odrabiania straty, zupełnie przy tym zostawiając miejsce do kontrataków Turzy, która dzięki temu miała kilka świetnych okazji do podwyższenia wyniku. Dwukrotnie dobre okazje miał Dariusz Pawlusiński, ale doświadczonemu zawodnikowi zabrakło zimnej krwi – najpierw nie wykorzystał sytuacji jeden na jeden z bramkarzem, a później mając praktycznie pustą bramkę, po podaniu Sławomira Musiolika trafił w poprzeczkę. Z kolei Piotr Glenc trafił bramkarza gospodarzy w nogę, a pojedynek z Kapustą przegrał też – po indywidualnej akcji – Musiolik. Swoją szansę miał również rezerwowy Ilias El Bouh, nowy nabytek Unii rodem z Paryża, ale po jego uderzeniu, piłkę zmierzającą do siatki, wybił jeden z zawodników Książenic. W 78. minucie swego dopięli za to miejscowi. Bartosz Kunat doszedł do dalekiego podania na prawym skrzydle i choć jego pierwsze uderzenie Cieśla zdołał sparować, to dobitka była już skuteczna i miejscowi doprowadzili do upragnionego wyrównania. W końcówce meczu z dobrej strony pokazał się jeszcze El Bouh, który w indywidualnej akcji minął kilku rywali, ale jego uderzenie na bramkę było już niecelne.(art)