Dworzec kosztował miliony. Zalewa go woda
Czysto, nowocześnie i schludnie – wodzisławski dworzec kolejowy zmienił się nie do poznania. Okazuje się jednak, że woda zalewa jego najniższe kondygnacje. W efekcie potrzebne są kolejne nakłady finansowe, na których wydanie nie wyrazili zgody radni.
WODZISŁAW ŚL. Jeszcze kilka lat temu budynek dworca kolejowego w Wodzisławiu Śl. przypominał ruinę. Zniszczone wnętrze i sypiący się tynk raczej odstraszało, niż było wizytówką miasta. Trwająca niespełna dwa lata gruntowna modernizacja obiektu zakończyła się pod koniec czerwca 2019 r. Jego remont wraz z infrastrukturą towarzyszącą (budową parkingów i ścieżek rowerowych) kosztowało około 14 mln zł. Teraz się okazuje, że potrzebne są kolejne prace remontowe, ponieważ dworzec... zalewa woda.
Sprawa ujrzała światło dzienne podczas grudniowej sesji wodzisławskiej rady. Wyjaśnił ją Artur Wystyrk z wydziału inwestycji miejskich. Jak poinformował, w zmodernizowanym budynku dworca powstał problem z przesiąkaniem wód powierzchniowych do piwnic. – Sprawa jest skomplikowana – przyznał Artur Wystyrk. Dodał, że przy tworzeniu projektu remontu dworca badano wody gruntowe i wówczas specjaliści nie wykazali zagrożenia, które teraz się pojawiło. Artur Wystyrk poinformował radnych, że w 2020 r. zostały przeprowadzone szczegółowe badania geotechniczne. W ich ramach wykonano specjalne otwory, dzięki którym sprawdzano poziom wód i przyczynę zalewania. Okazało się, że jest to spowodowane spływającymi wodami opadowymi w warstwie wód podziemnych z wyżej położonych ulic. Problemem pogłębia usytuowanie budynku, który znajduje się w niecce.
– Musimy doszczelnić ściany obiekty – mówił Artur Wystyrk. Dodał, że nie chodzi tylko o degradację obiektu, ale również o jego dostępność. Z uwagi na zalegającą w piwnicy wodę, unieruchomiona została winda, co z kolei uniemożliwia korzystanie z pomieszczeń na piętrze przez osoby z niepełnosprawnościami. – Prace należy wykonać jak najszybciej – zaapelował urzędnik. Ich koszt oszacowano na kwotę około 200 tys. zł.
Radni nie kryli zaskoczenia usłyszanymi informacjami. – Moje doświadczenie nakazuje, żeby najpierw zrobić odwodnienie i roboty ziemne, a potem budynek piąć do góry. Szkoda, że nie zostało to zaplanowane i zrobione w ramach tak dużego remontu – mówił radny Adam Króliczek. Prezydent Mieczysław Kieca odpowiedział mu, że żaden ze specjalistów nie stwierdził wcześniej, że tego typu problem występuje. Niezbędne na przeprowadzenie remontów pieniądze były zabezpieczone w projekcie budżetu na 2021 r. Większość radnych zdecydowała jednak o wykreśleniu z dokumentu tego zadania, a pieniądze przeznaczono na inne inwestycje m.in. drogowe.(juk)