Smaczki roku
Miniony rok bez wątpienia zdominowany został przez epidemię koronawirusa. Wiele wydarzeń o istotnym znaczeniu, związanych było z pojawieniem się w naszym kraju SARS CoV-2. Zamykane granice, ludzkie dramaty, ograniczenia w funkcjonowaniu – tego typu informacji niestety nie brakowało. Powiat wodzisławski jest jednak tak ciekawym miejscem na ziemi, że i bez epidemii my dziennikarze mielibyśmy i mamy o czym pisać. Na szczęście nie brak wśród opisywanych przez nas spraw, również tych pozytywnych, np. o bezinteresownej pomocy. Zapraszamy do przeglądu najważniejszych wiadomości ubiegłego roku.
Pomoc roku
Na początku roku irański kierowca Fardin Kazemi utknął pod Częstochową. Jego 32-letnia ciężarówka odmówiła posłuszeństwa. W leciwym aucie padł nie tylko akumulator i rozrusznik, ale także silnik. Kierowca przez kilka dni koczował w samochodzie, próbując go naprawić. Gdy polscy kierowcy dowiedzieli się o kłopotach irańskiego kolegi, ruszyli mu z pomocą. Zorganizowali internetową zbiórkę. Pieniądze na ciężarówkę zebrano w ciągu 24 godzin – a cała zbiórka zakończyła się, gdy na koncie było ponad 250 tys. zł. Irański kierowca nowy ciągnik siodłowy z naczepą odebrał w połowie stycznia na terenie jednego z przedsiębiorstw w Radlinie.
Ekipa „Złomowiska.pl” w Rydułtowach
W piątek 17 lipca na rydułtowski rynek w swoim stylu wjechali Marek „Krzykacz” Pawłowski oraz Edward Kaliński, znani z popularnego programu Discovery Channel „Złomowisko PL”. Spotkanie na rydułtowskim rynku było okazją do zrobienia pamiątkowych zdjęć i zebrania autografów. Marek i Edek już drugi raz odwiedzili Rydułtowy na zaproszenie Ryszarda Czyża, twórcy niecodziennych gadżetów motoryzacyjnych. Niestety w sylwestrowy wieczór w Pruszkowie zmarł z uczestników programu Marek Pawłowski. Miał 46 lat.
Głosowanie na dwa tablety
Pod koniec stycznia zeszłego roku podczas sesji rady miasta w Wodzisławiu Śl., radny Jan Grabowiecki zagłosował za siebie i... za nieobecnego sąsiada radnego Romana Szamatowicza. Jak tłumaczył nam później ten drugi, w momencie głosowania na sali obrad był obecny, a Grabowiecki miał jego zgodę na wciśnięcie przycisku na jego urządzeniu do głosowania. Sam głosujący nabrał wody w usta. Sprawa mimo wszystko budziła wiele emocji wśród obserwatorów wodzisławskiej polityki.
Budowlańcy roku z OSP Łaziska
Kilku członków OSP Łaziska zamurowało drzwi łączące pomieszczenie remizy z pomieszczeniem kawiarni klubowej Polonii Łaziska. Powód? Na tyłach kawiarni miała powstać świetlica środowiskowa, do której wejście miało prowadzić przez remizę. Strażakom ten pomysł zupełnie się nie spodobał, wobec czego zamurowali przejście, którym dzieci miały wchodzić do świetlicy. Ponadto tłumaczyli, że przed laty powstało ono w nielegalny sposób.
Węgiel pod drzwiami biur poselskich
Śląscy parlamentarzyści PiS, w tym również ci z naszego regionu otrzymali niezwykły „prezent” od górniczych związkowców. W biurach, albo przed biurami poselskim zostały wysypane setki kilogramów węgla. Związkowcy tłumaczyli, że chcieli w ten sposób zwrócić uwagę na problemy Polskiej Grupy Górniczej, której węgiel coraz częściej zalega na hałdach, podczas gdy do Polski trafia węgiel z zagranicy. Węgiel z biur został przekazany następnie przez niektórych parlamentarzystów potrzebującym.
Niedoskonały system orzecznictwa
Przez niewystarczającą liczbę lekarzy orzeczników chorująca od prawie dziesięciu lat na stwardnienie rozsiane Anna Chyczewska z Radlina na prawie 1,5 miesiąca straciła świadczenia z tytułu osoby niepełnosprawnej. Umożliwiały jej korzystanie z różnego rodzaju świadczeń i przywilejów takich jak np. odliczenia podatkowe, zasiłki, czy ulgowe przejazdy. Powiatowi urzędnicy tłumaczyli, że pani Anna padła ofiarą niedoskonałości systemu, za którą nie ponosi winy ani powiat, ani tym bardziej ona sama. Na szczęście sprawa zakończyła się pozytywnie. Po naszej interwencji kobieta otrzymała niezbędne orzeczenie, wreszcie na czas nieokreślony.
Mocne „nie” dla linii kolejowej CPK
Chyba jeszcze żadne zebranie wiejskie nie cieszyło się takim zainteresowaniem jak to w Skrzyszowie, które odbyło się 4 marca oraz dzień później w Łaziskach. Sala gimnastyczna w Skrzyszowie oraz remiza w Łaziskach pękały w szwach. Powód? Pierwsze konsultacje dotyczące przebiegu linii Kolei Dużych Prędkości, która ma połączyć nasz region z planowanym Centralnym Portem Komunikacyjnym. Propozycje przebiegu linii wyraźnie nie przypadły do gustu mieszkańcom sołectw w gminie Godów, którzy jednoznacznie zadeklarowali, że nie życzą sobie linii na swoim terenie.
Nagroda roku? W wodzisławskim magistracie
W minionym roku światło dzienne ujrzała sprawa sowitych nagród, jakie przyznał w 2018 r. prezydent Mieczysław Kieca swoim podwładnym. Łączna pula nagród opiewała na kwotę ponad 131 tys. zł. Najwięcej, bo aż 72,5 tys. zł zgarnęło kierownictwo urzędu. Mowa tu o zastępcy prezydenta, sekretarzu i skarbniku. Jeden z wymienionych urzędników otrzymał jednorazowo gratyfikacje wynoszące 15 i 16 tys. zł. Który? Urząd początkowo nie chciał udostępnić tych informacji, powołując się na prawo do ochrony prywatności. Później poinformował jednak, że obie nagrody otrzymała zastępca prezydenta Izabela Kalinowska. Za co? Jak wyjaśniał urząd, przede wszystkim za realizację nowych obowiązków w związku z likwidacją stanowiska pierwszego zastępcy prezydenta oraz nieobsadzeniem stanowiska drugiego zastępcy prezydenta.
Kosztowne pranie
Strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Marklowicach poprosili włodarzy gminy o zakup specjalistycznej pralki do ubrań bojowych, której koszt oscylował na poziomie około 40 tys. zł. Ochotnicy na zakup urządzenia nie mieli jednak co liczyć. Powód? Jak tłumaczyli tamtejsi włodarze, koszt zakupu pralki był niewspółmiernie wysoki w porównaniu do potrzeb jednostki. Po zgłębieniu tematu przez naszą redakcję okazało się, że nieprane przez lata mundury bojowe strażaków mogą być sporym zagrożeniem. Związki chemiczne, które wydzielane są np. podczas pożarów, osadzają na ich odzieży. Z tego powodu trzeba je w odpowiedni sposób usunąć i wyczyścić, ponieważ mogą być przyczyną różnego typu chorób. Po nagłośnieniu sprawy mundury marklowickich strażaków są prane w komendzie PSP w Wodzisławiu Śl.
Zamknięte granice
W ciągu kilkunastu lat tak przywykliśmy do otwartych przejść granicznych, na których nie ma kontroli, że decyzja rządu o niemal całkowitym zamknięciu granic z dniem 15 marca, wydała się wszystkim iście „kopernikańskim przewrotem”. Z istotnymi skutkami. Pracownicy transgraniczni nie mogli dojechać do pracy, na jedynych dostępnych przez kilka dni przejściach granicznych na autostradzie A1 i DK 78 kierowcy tirów utknęli w kilometrowych kolejkach, rolnicy nie mogli dojechać na swoje pola po czeskiej stronie granicy. Poza przejściami w Gorzyczkach i Chałupkach, pozostałe zostały zamknięte i obstawione, najpierw przez policję, później przez wojsko. Po kilku dniach protestów ponownie udostępnione zostało przejście graniczne w Gołkowicach.
Ratownicy roku z Czyżowic
Dwójka harcerzy 16 Drużyny Harcerskiej im. Żwirki i Wigury z Czyżowic zdała na „szóstkę” egzamin z harcerskiej postawy, po tym jak 17 marca pod ich domem roztrzaskał się motocyklista. To właśnie harcerze – rodzeństwo Edyta i Adam Sitko – pierwsi bez wahania ruszyli ratować rannego, udzielając mu fachowej pomocy, również dzięki umiejętnościom nabytym w harcerstwie. Choć akcji przyglądało się kilkanaście osób, tylko nastoletni harcerze okazali się dysponować odpowiednią wiedzą, pozwalającą zabezpieczyć rannego do przyjazdu służb.
Dramat pracowników transgranicznych
Po tym jak znacznie ograniczono ruch na przejściach granicznych i wprowadzono obowiązkową kwarantannę dla osób ją przekraczających, pracę zaczęły tracić setki mieszkańców powiatu wodzisławskiego, tzw. pracowników transgranicznych, którzy pracowali w czeskich fabrykach na terenie Czech. Ich dramat był tym większy, że wielu z nich było zatrudnionych przez agencje pracy. Ci ludzie nie mieli żadnych osłon socjalnych, wielu zostało zwolnionych przez agencje pracy z dnia na dzień. Później na przejściach granicznych odbywały się protesty pracowników, żądających otwarcia granic i zniesienia obowiązku kwarantanny.
Bohater roku, dla którego niemożliwe chyba nie istnieje
Dariusz Rajman, facet który w młodości w wypadku stracił obie nogi. Nie tylko założył rodzinę i z pomocą ludzi dobrej woli wyremontował rodzinny dom. W tym roku sam wziął udział w remoncie samotnej matce z trójką dzieci. Pomogli mu więźniowie z zakładu karnego, ale to on – człowiek poruszający się na wózku, a w pracy na… rękach, był głównym wykonawcą i szefem brygady. I kolejnym aniołem Stowarzyszenia Piękne Anioły.
„Hodowca” roku
Padłe świnie obok żywych? W jednym z gospodarstw hodowlanych na uboczu Lubomi, którego właściciel zajmuje się produkcją żywności, nie było toproblemem. Do czasu, aż smród padłych zwierząt zaczął drażnić sąsiadów, którzy postanowili na własną rękę sprawdzić o co chodzi. Materiałem zdjęciowym podzielili się m.in. z policją i naszą redakcją. Właściciel zwierząt twierdził, że nic nie widział, a winę scedował na pracownika, który zajmował się chlewnią.
Awantura o brak kasy dla szpitala
Kiedy w połowie kwietnia okazało się, że szpital w Rydułtowach i Wodzisławiu, jako jedyny nie otrzyma ani grosza ze 123 mln zł przekazanych szpitalom w regionie na walkę z COVID-19, rozpętała się potężna burza. Marszałek województwa wyjaśniał, że pomoc otrzymały szpitale kluczowe dla walki z epidemią. Dyrektor szpitala ubolewał. Starosta wodzisławski zapewniał, że informował o potrzebach szpitala wojewodę, który pomagał marszałkowi województwa w typowaniu szpitali, które mają uzyskać pomoc. Brak wsparcia starosta uznał za policzek wymierzony mieszkańcom powiatu. Radni sejmiku zapewniali, że robili wszystko co mogą, ale jak tłumaczono szpital nie był gotowy na walkę z epidemię od strony technicznej, dlatego wsparcia nie otrzymał.
Zapracowani jak radni w czasie epidemii
Przez epidemię wiosną zostały zawieszone prace niemal wszystkich rad miast i gmin w powiecie wodzisławskim oraz prace komisji. Radni nie spotykali się, a mimo to… pobierali diety. Wszystko w zgodzie z prawem. Bo jak tłumaczyli urzędnicy, radni pracują nie tylko na komisjach i sesjach, ale też między nimi, np. w terenie. Tak jak w Marklowicach, kiedy… roznosili gminną gazetkę. Choć żeby być sprawiedliwym, należy dodać, że niektórzy radni zajęli się i potrzebnymi sprawami, np. szyciem maseczek. Tyle, że robiło to też wielu innych mieszkańców powiatu. Charytatywnie.
Wygrana roku
5 maja o godz. 21.40 odbyło się tradycyjne losowanie Lotto. Po zwolnieniu blokady maszyna losująca wybrała sześć cyfr. Były to: 21, 28, 29, 39, 45 i 49. To właśnie te liczby okazały się szczęśliwe dla kogoś, kto posłał swój kupon w kolekturze przy osiedlu XXX-lecia w Wodzisławiu Śl. Właściciel tego druku zgarnął całą wygraną i rozbił kumulację wynoszącą dokładnie 6 698 794,10 zł. To trzecia i zarazem najwyższa „szóstka” trafiona w Wodzisławiu Śl.
Drużyna roku
Walczyli o miano najlepszej drużyny w Polsce i udało im się zdobyć ten zaszczytny laur. V Wodzisławska drużyna Harcerska „Wilki” im. 5 Wileńskiej Brygady AK zajęła pierwsze miejsce w corocznym Turnieju Drużyn Puszczańskich Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej. Co ważne, do udziału w wydarzeniu zaproszone są drużyny harcerzy z całej Polski, których praca wychowawcza w ubiegłym roku była na wybitnie wysokim poziomie. Można więc śmiało stwierdzić, że to harcerska ekstraklasa, ponieważ na terenie kraju Drużyn Puszczańskich jest zaledwie kilkanaście.
Marklowice na szczycie, Gorzyce na dnie
W rankingu gmin i miast, które najlepiej radzą sobie w kwestii oświaty, opublikowanym przez prestiżowe czasopismo „Wspólnota”, bardzo wysokie miejsce zajęła gmina Marklowice, która została sklasyfikowana na 129. miejscu, najwyżej spośród wszystkich gmin i miast powiatu wodzisławskiego. Na drugim końcu Gorzyce, które zostały ocenione najgorzej i zostały sklasyfikowane dopiero na 2075. miejscu. Klasyfikacją objęto 2473 gminy miejskie i wiejskie.
Zaskoczenie roku
Marklowice były jedną z dwóch gmin na terenie naszego kraju, w których głosować w wyborach prezydenckich było można tylko korespondencyjnie. Tak – w związku z sytuacją epidemiczną – zdecydowała Państwowa Komisja Wyborcza po rekomendacjach przekazanych przez ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Swoją decyzję ministerstwo tłumaczyło, że wskaźnik zapadalności w obu gminach przekraczał 100 na 10 tys. mieszkańców. Jednak nie tylko tam. W naszym regionie znacznie wyższe wskaźniki liczby aktywnych przypadków miały gminy Mszana i Godów. Nic więc dziwnego, że wójt Marklowic Tadeusz Chrószcz nie ukrywał zaskoczenia rekomendacją Ministerstwa.
Bezczelność roku?
„Jak nie masz zrobić co z dzieckiem, to się zwolnij” – w ten sposób starszy uczestnik zebrania wiejskiego w Osinach zwrócił się do jego młodszego uczestnika. Słowa padły podczas dyskusji nad pomysłem zorganizowania w świetlicy wiejskiej prywatnego żłobka. Starsza generacja mieszkańców Osin sprzeciwiała się powstaniu żłobka w świetlicy. Młodsi byli zwolennikami takiego rozwiązania. Każda ze stron miała swoje argumenty. Niektóre jednak były jak ciosy poniżej pasa.
Cuda na kwarantannie
Osoby, które miały pecha trafić na kwarantannę podczas pierwszej wiosennej fali epidemii, zwłaszcza w wyniku masowego testowania pracowników kopalni, przeszły prawdziwą gehennę. Na długie tygodnie zostały uwięzione w kwarantannie lub izolacji, nie mogąc doczekać się ani kontaktu z przeciążonym sanepidem, ani żadnych testów kontrolnych, które pozwoliłyby im opuścić domowe więzienie. W dodatku kiedy już udało się otrzymać skierowanie na test, to wyniki okazywały się zaskakujące. Osoby, które od tygodni przebywały w izolacji, okazywały się… zakażone. W takiej sytuacji znalazły się setki mieszkańców powiatu wodzisławskiego.
Pszowska jak rzeka
Wtorek 18 sierpnia, kiedy nad powiatem wodzisławskim doszło do prawdziwego oberwania chmury, przyniósł ogrom interwencji strażackich. – Najbardziej ucierpiał Pszów, gdzie na odcinku 200 metrów ul. Pszowskiej doszło do zalania drogi, a woda sięgała nawet do wysokości 1 metra – informował bryg. Jacek Filas, oficer prasowy Komendy Powiatowej PSP w Wodzisławiu Śląskim.
Inwestycja roku
Na to miano zasłużyła budowa przedszkola w Gołkowicach. Nowy obiekt został oddany do użytku we wrześniu tego roku. I jest to prawdopodobnie największe przedszkole w powiecie wodzisławskim na terenach wiejskich, mieszczące aż 8 oddziałów przedszkolnych. Kosztowało ponad 8 mln zł.
Niespodzianka roku
30 sierpnia Krzysztof Rduch z Mszany odnalazł na swojej posesji dziwną karteczkę, przywiązaną do resztek balonika. Okazało się, że to karteczka z prośbą do nieba, wysłana tego samego dnia z oddalonego od Mszany o 330 km austriackiego Gattendorf. Jak ustaliła rodzina Rduchów, autorką prośby była dziewczynka, która w tym dniu miała swoją I Komunię Świętą. Rodzina pana Krzysztofa złożyła się na prezent, który kilka dni później został wysłany do Gattendorf, gdzie wywarł ogromne wrażenie. Nikt nie spodziewał się, że balonik z karteczką doleci aż tak daleko i że to, co jest do niego przyczepione kogokolwiek będzie obchodzić. A jednak.
Koronawirus zablokował urząd
We wtorek 6 października do mieszkańców miasta dotarła informacja, że miejscowy urząd wprowadził ograniczenia w związku z zakażeniem pracowników. Okazało się, że koronawirusa potwierdzono najpierw u wiceburmistrza Piotra Kowola, a później również u burmistrza Czesława Krzystały, sekretarz Alicji Nawrat i kilku innych pracowników. Choroba najciężej przebiegła u burmistrza Krzystały, który trafił do szpitala w Raciborzu. Do pracy wrócił dopiero 21 grudnia.
Protesty ze wsparciem prezydenta
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22 października, uznający eugeniczną przesłankę aborcji za niekonstytucyjną wywołał w całym kraju olbrzymie protesty, które odbywały się pod szyldem Strajku Kobiet. Protesty odbyły się również w Wodzisławiu. Przez kilka dni na ulicach miasta nie brakowało protestujących, w tym młodzieży i dzieci. Jak na Wodzisław zaskoczyła spora frekwencja. Niestety nie obyło się bez wulgarnych haseł, które stały się – obok błyskawicy – znakiem rozpoznawczym protestów. Ten wodzisławski zyskał wsparcie prezydenta Wodzisławia Mieczysława Kiecy i jego zastępców. Prezydent cieszył się z miasta pełnego „pięknych ludzi”. Nie brakowało jednak opinii, że prezydent powinien być bardziej powściągliwy, w sytuacji kiedy protesty odbywały się w środku epidemii.
Sprzęt do testowania jest, odczynników brak
Nowa aparatura laboratorium wodzisławsko-rydułtowskiego szpitala miała przyspieszyć diagnozowanie pacjentów z podejrzeniem koronawirusa. Każdy pacjent mógł mieć zrobiony test w czasie około godziny. Miało to wpłynąć na bezpieczeństwo ich samych, jak i pracowników lecznicy. Miało, bo rzeczywistość okazała się zgoła inna. Pomimo że sprzęt może wykonywać około 50 testów dziennie, to wykonuje się ich około 8. Okazało się, że firma, która dostarcza odczynniki, ograniczyła ich dostawy. W efekcie sprzęt o wartości 300 tys. zł. nie jest wykorzystywany nawet w 30%. Co ciekawe szefostwo szpitala o możliwych problemach wiedziało jeszcze przed zakupem urządzenia. Tłumaczyło, że w przypadku testerów innych marek problemy są identyczne.
Przy piaskowni sceny jak z filmu
Pod koniec listopada w Gołkowicach powstało sporej wielkości osuwisko ziemi, które wygląda jak po trzęsieniu. Osuwisko powstało w bezpośrednim sąsiedztwie nieczynnej i wyeksploatowanej kopalni piasku. Mieszkańcy mają obawy, że zjawisko będzie postępować. I pytają, kto za to odpowiada, kto zapłaci odszkodowania za uszkodzone grunty. I najważniejsze: kto z tym zrobi porządek? Odpowiedzi na razie brak.
Konflikt roku
W minionym roku w Wodzisławiu Śl. zostało powołane Centrum Usług Wspólnych. Prezydent i radni nie potrafili się jednak dogadać między sobą co do pieniędzy na remont pomieszczeń, w których miało funkcjonować Centrum. Włodarz poszedł więc na skróty i zdecydował o wynajęciu pomieszczeń komercyjnych. Roczne koszty wynajmu osiągną nieco ponad 87 tys. zł. Umowę z właścicielem pomieszczeń podpisano na okres trzech lat, a więc łącznie miasto, a w zasadzie wodzisławscy podatnicy zapłacą za ten konflikt 261 tys. zł.Artur Marcisz, Justyna Koniszewska, Szymon Kamczyk