Szwagrzak w opałach po anonimowym donosie
Mobbing, niewłaściwe zarządzanie zasobami ludzkimi oraz nadużywanie funkcji służbowych do celów prywatnych. M.in. takie zarzuty padają w anonimowym piśmie, skierowanym do kilku instytucji, pod adresem dyrektora wodzisławskiego ZAZ-u Dezyderiusza Szwagrzaka. To zarazem przewodniczący Rady Miasta Wodzisławia i polityczny przeciwnik prezydenta miasta. Dlatego pojawiają się głosy, że anonim może być elementem walki politycznej z liderem miejskiej koalicji.
WODZISŁAW ŚL. Czy sytuacja w wodzisławskim Zakładzie Aktywności Zawodowej jest zła? Tak twierdzą autorzy anonimu, którzy skarżą się na działalność jego dyrektora Dezyderiusza Szwagrzaka. On sam stanowczo nie zgadza się z zarzutami. Z kolei jego opozycyjni koledzy z rady miasta domagają się rezygnacji z pełnionej przez niego funkcji.
Anonimowe zarzuty pod adresem dyrektora
Do naszej redakcji trafiło pismo. Nie wiadomo, kto jest jego autorem. Nie zostało imiennie podpisane. Treść pisma dotyczy sytuacji wodzisławskiego Zakładu Aktywności Zawodowej (ZAZ) świadczącego usługi pralnicze. Przypomnijmy, że placówka, która podlega Starostwu Powiatowemu w Wodzisławiu Śl., aktywizuje zawodowo osoby niepełnosprawne, którym ciężko jest się odnaleźć na otwartym rynku pracy. Na terenie zakładu prowadzona jest rehabilitacja zdrowotna oraz społeczna, która daje szansę na powrót do samodzielnego i aktywnego życia. W piśmie napisano o wielu nadużyciach, których miał się dopuszczać dyrektor ZAZ-u, a zarazem przewodniczący wodzisławskiej rady miasta Dezyderiusz Szwagrzak. W piśmie napisano o mobbingu, niewłaściwym zarządzaniu zasobami ludzkimi oraz nadużywaniu funkcji służbowych do celów prywatnych. „Szwagrzak jest nieodpowiednią osobą na stanowisku dyrektora. Nie rozumie potrzeb osób niepełnosprawnych” – czytamy w anonimie. Dalej jego autor lub autorzy podkreślają, że Szwagrzak „przedkłada potrzeby swoje i swojego wizerunku nad potrzeby Zakładu. Traktuje ludzi z góry i uważa się za lepszego od innych. Nie potrafi zastosować żadnych technik motywacyjnych, chociażby pochwał. Stosuje tylko i wyłącznie krytykę i wytykanie błędów, często niezgodnych z prawdą” – uważają autorzy pisma.
Starostwo nie rozpatrzy anonimu
Anonim stał się dość powszechnie znany, trafił do różnych podmiotów – m.in. do Urzędu Marszałkowskiego, Urzędu Miasta w Wodzisławiu, do Inspekcji Pracy i do redakcji niektórych mediów. Z naszych informacji wynika, że wiedzą o nim również niektórzy włodarze gmin powiatu wodzisławskiego, chociaż nie byli adresatami skargi. Pismo trafiło również do wodzisławskiego starostwa. – W przypadku anonimu, o którym mowa, przekazanego m.in. przez prezydenta Wodzisławia Śl., w opinii radców prawnych starostwa stanowi on skargę na kierownika powiatowej jednostki organizacyjnej i z tego powodu został przekazany radzie powiatu, gdyż to właśnie ten organ rozpatruje skargi na kierowników powiatowych jednostek – przekazuje nam Wojciech Raczkowski, kierownik biura komunikacji społecznej i informacji ze Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu Śl. Dodaje, że w związku z tym, że skarga jest anonimem, to w myśl Rozporządzenia Rady Ministrów z 8 stycznia 2002 r. w sprawie organizacji przyjmowania i rozpatrywania skarg i wniosków, to nie zostanie rozpatrzona.
Apel o rezygnację z funkcji
Sprawę anonimu i jego treści poruszono również podczas ostatniej sesji wodzisławskiej rady, która odbyła się 27 stycznia. Przypomnijmy, że Szwagrzak jest przewodniczącym rady miasta, mocno krytycznym wobec działań prezydenta miasta Mieczysława Kiecy i jedną z głównych twarzy rządzącej w radzie miasta koalicji. Tymczasem opozycyjny względem koalicji klub radnych „Koalicja dla miasta”, który współpracuje z prezydentem Kiecą, zwrócił się do Szwagrzaka z zapytaniem, czy w świetle zawartych w anonimie zarzutów rozważa on rezygnację z funkcji przewodniczącego, do czasu rzetelnego wyjaśnienia wszystkich okoliczności związanych ze sprawą. Pismo radnych „Koalicji dla miasta” z tym pytaniem dotarło również do naszej redakcji. – Nie rościmy sobie w ten sposób prawa do decydowania o zasadności stawianych panu zarzutów. Od ich analizy i oceny są odpowiednie instytucje. Niemniej jednak, jako radni Rady Miejskiej Wodzisławia Śl., stoimy na stanowisku, że jest pan przewodniczącym całej rady, a nie tylko reprezentuje większość rządzącą – mówiła w imieniu „Koalicji dla miasta” radna Grażyna Pietyra. Dodała, że konsekwencją ich stanowiska jest przeświadczenie, że dalsze pełnienie przez Szwagrzaka funkcji przewodniczącego naraża na szwank autorytet całej rady. – Jedyną szansą na ocalenie autorytetu rady jest pana rezygnacja oraz wyłonienie nowego przewodniczącego, do czego koalicja rządząca – jako większościowa w radzie, ma pełne prawo – mówiła Pietyra. – Jednocześnie informujemy, że w przypadku braku reakcji z pana strony będziemy podejmować dalsze kroki, niezbędne do uratowania dobrego imienia rady – zapowiedziała. Odczytany przez nią apel poparli radni: Eugeniusz Chłapek, Jan Czyżak, Jan Grabowiecki, Stefan Grzybacz, Adam Kantor, Eugeniusz Ogrodnik, Czesław Rychlik, Ireneusz Skupień oraz Roman Szamatowicz.
Poparcie koalicjantów
Sam Szwagrzak w trakcie styczniowej sesji stanowczo nie zgodził się z zawartymi w anonimie zarzutami oraz apelem opozycyjnych radnych. Koalicyjni koledzy również stoją za Szwagrzakiem murem. – W radzie często się ze sobą różnimy i to jest normalne. Różne spojrzenia powinny nam pomagać w podejmowaniu właściwych decyzji. Ale uważam, że w sporze politycznym są granice, których nie powinno się przekraczać – komentuje radny Adrian Jędryka. – Taką granicę przekroczyło 10 radnych z klubu prezydenta Mieczysława Kiecy atakując personalnie Dezyderiusza Szwagrzaka w oparciu o anonim i nieudowodnione insynuacje. Rozumiem, że mogą być sfrustrowani zmianami budżetu, które przeprowadziła nasza jedenastka, ale to nie usprawiedliwia ich zachowania – dodaje.
Będzie prywatny akt oskarżenia?
– Nie pozwolę sobie, żeby takie insynuacje padały pod moim adresem – mówił podczas sesji Szwagrzak. Poprosiliśmy go o szerszy komentarz w tej sprawie. – Radna Grażyna Pietyra w swoim wystąpieniu, które zostało złożone w imieniu klubu „Koalicji dla miasta”, powoływała się na pomówienia i oszczerstwa zawarte w anonimowym piśmie, kierowanym do prezydenta Mieczysława Kiecy. Skoro tak, to zadaję pytanie, na jakiej podstawie prawnej pan prezydent przekazał pani radnej i klubowi treść anonimowej skargi skierowanej do niego? Wykorzystywanie w publicznych wystąpieniach pomówień i oszczerstw bez jakiegokolwiek potwierdzenia w mojej ocenie jest niegodne i nieuczciwe – mówi nam Szwagrzak. – Skupianie się na pomówieniach i oszczerstwach oraz zarzutach niepopartych żadnymi konkretnymi argumentami nie wnosi niczego korzystnego dla naszej społeczności lokalnej, poza niepotrzebnym konfliktem – zauważa. Dodaje, że poprosił radcę prawnego o przeanalizowanie czy zapytanie, z którym wystąpiła radna Pietyra oraz pozostali radni opozycyjni może kwalifikować się do zawiadomienia prokuratury o zaistnieniu okoliczności mogących świadczyć o popełnieniu przestępstwa, względnie kwalifikujących się do skierowania prywatnego aktu oskarżenia. – Chcę w ten sposób podjąć działania zapobiegające w przyszłości, uciekania się do nieuczciwego wykorzystywania nieprawdy w życiu publicznym – argumentuje Szwagrzak.
Głos prezydenta
Po pojawieniu się w przestrzeni medialnej artykułów prasowych opisujących sprawę anonimów i wystąpienia radnych opozycyjnych na sesji, głos zabrał prezydent Mieczysław Kieca. W mediach społecznościowych opublikował swoje oświadczenie. „Po przeczytaniu owych anonimowych listów czułem niesmak, złość, a nawet odrazę. Chcę wierzyć, że z uwagi na treść i stawiane zarzuty, nie dotyczą osoby piastującej tak ważne, wymagające nieposzlakowanej opinii, stanowisko publiczne w mieście” – czytamy w oświadczeniu. Dalej Kieca podkreśla, że nie złamał prawa i nie rozmawiał o treści anonimów z osobami postronnymi. „Zgodnie z zapisanymi w prawie kompetencjami i możliwościami przekazałem anonimowe listy o bardzo niepokojącej treści do organu właściwego, który zatrudnia opisywaną w nich osobę” – zauważa. Dodaje, że nie miał udziału w przygotowaniu wniosku dziesięcioosobowej grupy radnych, ale może się podpisać pod częścią postawionych w nim pytań i wątpliwości.Justyna Koniszewska