Prezydent nie chce krzyża, bo...

WODZISŁAW ŚL. Kilka lat temu głośno było o pomyśle Janusza Palikota, który w ramach walki o świeckie państwo zwrócił się do marszałka Sejmu o zdjęcie krzyża, który wisi w sejmowej sali obrad. Po wykonaniu wielu ekspertyz prawnych w tej sprawie krzyż pozostał na swoim miejscu. W Wodzisławiu Śl. doszło do sytuacji odwrotnej. Jedna z radnych zawnioskowała o powieszenie krzyża w sali obrad.

Krzyż jako symbol tożsamości narodowej

– Od początku mojej kadencji bardzo ubolewałam, że w naszej sali obrad nie ma krzyża – zaczęła swoją wypowiedź radna Lidia Ptak w trakcie jednej z ostatnich sesji wodzisławskiej rady. – Krzyż jako symbol naszej tożsamości narodowej i jako przejaw afirmacji tradycji patriotycznych powinien koniecznie znaleźć się w naszej sali obrad – dodała. Radna zauważyła, że zgodnie z opinią konstytucjonalistów, która mówi, że w myśl swobody wyrażania przekonań wszyscy uczestnicy życia publicznego mają możliwość prezentowania swoich postulatów dotyczących poszanowania uznawanych przez nich wartości. W efekcie pierwiastek religijny czy światopoglądowy może być na stałe obecny we wszystkich dziedzinach życia publicznego.

Wniosek o powieszenie krzyża

Radna Ptak, w trakcie swojej wypowiedzi podkreśliła, że znak krzyża świadczy o zaangażowaniu władzy publicznej po stronie tradycyjnych wartości. – Jest to obecnie szczególnie doniosłe wobec zagrożenia tych wartości w świecie współczesnym. Z tej perspektywy krzyż jest uosobieniem pozytywnych wartości, którym ma służyć państwo – zwracała uwagę radna składając jednocześnie wniosek, aby umieścić krzyż w sali obrad na ścianie obok godła. Dodała również, że jeżeli jej prośba zostanie rozpatrzona pozytywnie, to osobiście dokona zakupu krzyża.

Sprawa podzieli społeczeństwo?

Prezydent Mieczysław Kieca, udzielając odpowiedzi radnej Ptak, zaczął od nawiązania do Statutu miasta i faktu, że z jego treści wynika, iż wszystkie osoby, które zamieszkują Wodzisław Śl. stanowią gminną wspólnotę samorządową. Dalej nawiązał do Konstytucji RP, w której zapisane jest równouprawnienie rozmaitych światopoglądów. – Konstytucja w artykule 25 mówi bardzo wyraźnie, że Rzeczpospolita jest krajem neutralnym światopoglądowo i religijnie. Co więcej, jest państwem, które nie promuje żadnych poglądów religijnych w przestrzeni publicznej, a w Polsce żyją również wyznawcy innych religii, jak też ateiści – zwrócił uwagę prezydent Kieca. Poinformował radną m.in. o tym, iż umieszczenie krzyża na sali obrad Rady Miejskiej może spowodować, że wyznawcy innych religii będą mogli wyjść z postulatem, aby krzyż zawisł w towarzystwie innych symboli bądź wcale. – Wprowadzanie do przestrzeni publicznej kłótni, niepotrzebnych dyskusji związanych z religią i wyznaniem jest czynnikiem dzielącym społeczeństwo – zaznaczył na koniec włodarz.

Gospodarzem sali jest prezydent

Radna Lidia Ptak ubolewa nad stanowiskiem prezydenta Kiecy. – Wydawało mi się, że panu prezydentowi będzie zależało na tej sprawie jako przedstawicielowi naszej lokalnej społeczności – mówi. Wyjaśnia, że jej wniosek nie miał na celu wszczynania żadnej publicznej kłótni, a jedynie realizację przysługującej jej w Konstytucji praw dotyczących swobody wyrażania przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych w życiu publicznym. – Krzyż nie powinien dzielić, ale łączyć – podkreśla Lidia Ptak. Przewodniczący rady Dezyderiusz Szwagrzak przypomina, że sala obrad znajduje się w budynku urzędu miasta. – To prezydent jest jej gospodarzem, a my jedynie z niej gościnnie korzystamy – mówi nam, dodając, że bez zgody prezydenta rada nic w tej sprawie zrobić nie może.

(juk)