Kiepska passa Unii
Takiego „serialu” niepowodzeń Unii Turza na własnym boisku jej kibice chyba nie pamiętają. Podopieczni trenera Marka Hanzela 27 marca przegrali u siebie 2:3 z Unią Książenice, 17 kwietnia nie sprostali rezerwom GKS-u Tychy (0:1), a w niedzielę 25 kwietnia odnotowali trzecią domową porażkę w tej rundzie – 1:3 z Decorem Bełk.
Do przerwy na boisku nie działo się zbyt wiele ciekawego. Po 20-minutowym okresie przewagi Unii, kiedy to najbliżej gola był Paweł Staniczek, główkujący w słupek, inicjatywę przejęli gości, ale nic z tego nie wynikało i do szatni obie drużyny schodziły przy zerowych zdobyczach bramkowych. Po zmianie stron Unia przycisnęła, stworzyła szybko dwie sytuacje bramkowe, ale strzał Sławomira Musiolika zdołał wybronić Mateusz Łobaczewski, a kiedy uderzał Dawid Pawlusiński, bramkarza gości wyręczył głową jeden ze stojących tuż przed bramką obrońców. Wreszcie w 48. minucie rzut rożny dla Unii zakończył się szybką kontrą gości, którą skutecznie sfinalizował Wojciech Rasek. Od tego momentu inicjatywę przejęli goście, którzy groźnie atakowali, a podwyższyli w 63. minucie po szybko rozegranym rzucie wolnym, co zaskoczyło Unitów, i bramce Bartosza Semeniuka. W 82. minucie kontaktowego gola, efektowną przewrotką zdobył Kamil Kuczok i pojawiła się szansa na odwrócenie losów spotkania. W końcówce meczu jednak szansę diabli wzięli, po tym jak Szymon Jary niedokładnie podał do jednego z kolegów i goście wyprowadzili drugą w tym meczu skuteczną kontrę, którą sfinalizował Michał Stryczek.
1 maja Unia zmierzy się na wyjeździe z poturbowaną w Bielsku Odrą Wodzisław.(art)