Stałe fragmenty pogrążyły Polonię
Raptem tydzień po meczu w Łaziskach, w którym miejscowa Polonia bezbramkowo zremisowała z Zameczkiem Czernica, doszło do rewanżu. Tym razem górą była Czernica.
Pierwsza godna odnotowania akcja miała miejsce w 22. minucie, kiedy to Oliwer Podeszwa z prawej strony wychodził sam na sam z bramkarzem Czernicy Dmytro Svintsitskyim, ale golkiper odważnym wyjściem z bramki go uprzedził. Trzy minuty później po drugiej stronie boiska piłkę w pole karne z prawej strony wrzucał Krzysztof Łaciok, a futbolówka trafiła w rękę Bartosza Kuca. Sędzia podyktował rzut karny, którego na bramkę zamienił Marcin Sobczak. Kwadrans później faulowany przed polem karnym był Aleksander Szweda, a precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Mariusz Reguła i podwyższył rezultat na 2:0. Goście, którzy wcześniej toczyli wyrównany bój z miejscowymi, po tym golu chwilowo „siedli”, co mógł wykorzystać Zameczek, ale strzał Arkadiusza Sokołowicza z dystansu padł łupem Bartosza Bielskiego, bramkarza Polonii.
Po zmianie stron mecz się nieco ożywił. W 55. minucie bliski kontaktowego gola był Paweł Hojka, ale piłka po jego strzale głową z bliska wpadła w ręce bramkarza Czernicy. W odpowiedzi cztery minuty później Sobczak trochę pokręcił obrońcami przyjezdnych, ale wieńczące akcję uderzenie było za słabe i obronił je golkiper z Łazisk. W 61. minucie Polonia zmarnowała niemal stuprocentową sytuację. Podeszwa znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i zamiast strzelać, to podał do będącego na spalonym Hojki. W tym okresie gry przyjezdni przycisnęli, ale nie trwało to długo. Już w 65. minucie miejscowi mogli podwyższyć prowadzenie, ale Sobczak podaniem na prawo do Szwedy za bardzo wypuścił w bok skrzydłowego Zameczku i jego strzał minął światło bramki. Minuty mijały, a wynik nie ulegał zmianie. Goście próbowali coś konstruować, ale dobrze spisywała się defensywa Czernicy. W 86. minucie gospodarze mogli zamknąć mecz trzecim trafieniem. Dobre prostopadłe podanie dostał Michał Świdergoł i znalazł się oko w oko z bramkarzem przyjezdnych, ale w ostatniej chwili jego strzał przyblokował Bartosz Piprek. Łaziskom jednak udało się doprowadzić do nerwowej końcówki. W 94. minucie Polonia wykonywała rzut z autu. Piłka trafiła do Hojki, który uderzył na bramkę. Pierwszy jego strzał został zablokowany przez Grzegorza Stycznia, ale po drugim piłka po długim słupku wpadła do bramki. Jako, że sędzia sporo doliczył, to goście mieli jeszcze okazję na wyrównanie. Wywalczyli rzut wolny w środku pola, a pod bramkę rywali pobiegł nawet bramkarz Polonii. Nic z tego jednak nie wynikło i trzy punkty zostały w Czernicy.(dud)