Pielęgniarki nastroju do świętowania nie miały. To ciche bohaterki
Pielęgniarki i położne ze szpitala w Wodzisławiu Śląskim i Rydułtowach przypięły do swoich strojów plakietki z napisem „protest”. W ten sposób wsparły manifestację w Warszawie. Nadmierne obciążenie pracą, zbyt niskie płace, dramatycznie wysoka średnia wieku w ich zawodach – temu wszystkiemu mówią „dość”.
WODZISŁAW ŚL., RYDUŁTOWY 12 maja obchodzony był Międzynarodowy Dzień Pielęgniarek. W tym roku, zamiast przyjmować gratulacje i świętować, pielęgniarki – przytłoczone całą sytuacją wokół ich profesji – zorganizowały protest. Wsparły ich położne. Protest odbył się w Warszawie. Jednym głosem mówiły o problemach, które w czasie pandemii jeszcze bardziej dały im się we znaki. Do tej pory w wyniku covid-19 w całej Polsce zmarło ponad 160 pielęgniarek i położnych, a sytuacja tych grup zawodowych w kolejnych latach będzie się pogarszała. Dlaczego?
Powodów jest wiele. Pielęgniarki i położne są nadmiernie obciążone – średnia wieku w tych zawodach wynosi 53 lata, a według szacunków w 2030 r. wyniesie 60 lat. W najbliższym czasie 10,5 tys. pielęgniarek i położnych odejdzie na emeryturę. Studia skończy 5600 absolwentów, a jak wskazują szacunki – pracę w zawodzie zamierza rozpocząć jedynie 3600 osób. Pielęgniarki i położne domagają się zarówno poprawy warunków pracy, jak i podniesienia płac.
Zostały przy pacjentach
Do Warszawy pojechały przedstawicielki Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych z każdego województwa, w tym z województwa śląskiego. Do protestu włączyły się również pielęgniarki i położne ze szpitala w Wodzisławiu Śląskim i Rydułtowach. – Tego dnia w pracy przypięły sobie plakietki z napisem „protest”. W ten sposób solidaryzowały się tymi pielęgniarkami i położnymi, które manifestowały w Warszawie – mówi Beata Rduch, przewodnicząca zarządu Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Wodzisławiu i Rydułtowach. Skąd taka forma? Trwa pandemia, nadal obowiązuje szereg ograniczeń, więc do stolicy pojechały delegacje związkowe z poszczególnych rejonów. – Z uwagi na pandemię nie miałyśmy możliwości tak licznie protestować w Warszawie, dlatego plakietka symbolizowała wsparcie ze strony tych pielęgniarek i położnych, które zostały na miejscu – dodaje.
Rok strat
Ostatni rok, ze względu na walkę z pandemią, był szczególnie trudny dla pielęgniarek i położnych. Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, dziękowała wszystkim za trud i zaangażowanie. – Wielu z was jest cichymi bohaterami. Informacje, które przekazywałyście do związku były zatrważające, interweniowaliśmy w wielu sprawach. W tym dniu chwilą ciszy właśnie chciałabym upamiętnić te wszystkie koleżanki, które od nas odeszły, ratując życie osób zakażonych covid w bardzo ciężkich warunkach. Nikt waszym rodzinom ani waszym koleżankom w pracy nie wyrówna tych strat emocjonalnych – podkreśliła Ptok.(mak)