Młode dziewczyny ratowały starszego mężczyznę
W urzędzie miasta w Pszowie 13 lipca odbyło się spotkanie władz miasta z dwoma bohaterkami – Zosia Cyranka oraz Julia Franiczek to uczennice SP4 w Pszowie, które od września będą uczęszczać do 7. klasy. W czwartek 8 lipca uratowały starszego mężczyznę.
PSZÓW Do zdarzenia doszło na terenie pszowskiego cmentarza. Dziewczyny przechodziły akurat przez cmentarz, kierując się w stronę Krzyżkowic. Postanowiły odwiedzić grób pradziadka jednej z nich i podlać tam kwiaty. W tym momencie usłyszały słaby krzyk mężczyzny, który stał nieopodal. – Kiedy się odwróciłyśmy, starszy pan akurat upadł na ziemię i uderzył głową o kant jednego z pomników. Podbiegłyśmy i zawołałyśmy starszą panią, która była przy jednym z grobów. Julia zadzwoniła także szybko do mamy, która poinstruowała, aby od razu dzwonić na 112 – relacjonuje Zosia Cyranka.
– Zadzwoniłam po mamę i przekazałam telefon starszej pani, aby rozmawiała z dyspozytorem numeru alarmowego. Pan, który upadł oddychał, ale chyba nie miał świadomości. Po chwili zjawiła się także moja mama – wspomina Julia Franiczek, której tata z kolei kilka lat temu pracował jako ratownik medyczny w pogotowiu w Raciborzu.
Szybka reakcja i wykonywanie poleceń
– Kiedy Julka zadzwoniła, chwyciłam za hulajnogę elektryczną i popędziłam na cmentarz, bo mieszkamy niedaleko. Kiedy przyjechałam na miejsce, dziewczynki już rozmawiały z dyspozytorem 112. Przejęłam telefon i postępowałam zgodnie z instrukcjami pani w słuchawce. Położyłyśmy nieprzytomnego mężczyznę w pozycji bocznej i czekałyśmy na pogotowie. Dojazd karetki trwał może z 10 minut – mówi nam pani Jagoda Franiczek, mama Julki, która jest bardzo dumna z postawy córki.
Po przekazaniu mężczyzny załodze pogotowia wstępne oględziny wskazywały na udar. Mężczyzna został zabrany do szpitala. Dziewczyny pomaganie wyniosły z domu, ale jak podkreślają, także w szkole miały styczność z pierwszą pomocą i ratownikami medycznymi.
Duma rodziców
– Jestem dumny z córki i jej koleżanki. Zjawiły się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie. Nie było mnie wtedy na miejscu, ale z relacji córki wiem, że po prostu zauważyły człowieka, który stracił przytomność. Dla nich był to impuls do działania. Wydaje się, że wezwanie pomocy na 112 to niewiele, ale gdyby tego nie zrobiły, być może nikt nie wezwałby pomocy – podkreśla Tomasz Cyranka, tata Zofii i prezes OSP Krzyżkowice. – Próbuję w dzieciach zaszczepić chęć pomagania i to chyba się udało – mówi dumny tata, u którego pojawiły się łzy, kiedy burmistrz Pszowa wręczał jego córce podziękowanie.
– Julia i Zosia podjęły pierwszy krok, poinformowały dorosłych, zrobiły to co mogły najlepiej. Nie oczekujmy od dzieci fachowej pierwszej pomocy, bo tego nie potrafi nawet wielu dorosłych. To co zrobiły to jednak bardzo wiele, bo dzięki temu poszkodowany mężczyzna otrzymał fachową pomoc. Jestem bardzo dumny z dziewczynek – zapewnia Dawid Franiczek, tata Julki.
Podziękowania, bo wzorowe postawy trzeba promować
Dziewczyny z rąk burmistrza Czesława Krzystały otrzymały podziękowania i listy gratulacyjne oraz upominki za wzorową postawę obywatelską. Dziewczynkom pogratulowały także przewodnicząca rady miasta Elżbieta Idziaczyk oraz sekretarz Alicja Nawrat. – Takie postawy jak wasza są wzorowe i chyba każdy w potrzebie oczekiwałby od innych właściwej reakcji. Wy nie bałyście się zareagować, za co bardzo dziękuję w imieniu swoim, a także poszkodowanego – podkreślił burmistrz Czesław Krzystała.
– Uważam, że trzeba pomagać, bo to może wrócić. Może kiedyś ktoś także pomoże mnie – podsumowuje Julia Franiczek.
Szymon Kamczyk